Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…NIECODZIENNIK SATYRYCZNO-PROWOKUJĄCY

Autentyki CCLXXII - Ofiara wypadku

56 328  
297   16  
Kliknij i zobacz więcej!W środku przedłużonego weekendu listopada uraczymy Was kolejną porcją Autentyków. A w nich opowiemy Wam, jaką siłę mają media, co na rachunku może znaleźć upierdliwy klient a także obalimy mit, że dzieci nie są czyściochami.

SPOSÓB NA EKIPĘ

Drogę zaczęli robić u mnie przy osiedlu, bo to i euro się podobno zbliża i co by podobno wstydu przed obcymi nie było, w co osobiście śmiem wątpić, bo wstyd i tak i tak będzie.
Droga ta "rozbabrana" dokumentnie przez EKIPE skutecznie blokowała wyjazd z osiedla mieszkańcom. I nie pomagały prośby typu
- Panowie zróbcie coś z tą drogą bo mnie krew zaleje...
I groźby, co bardziej krewkich mieszkańców...
- Panie ja was do sądu podam...Na Policję pójdę... Do dyrekcji dróg i mostów napiszę...
Normalnie jak to się mówi nie szło tego "przeskoczyć"
I jest u mnie sklepik osiedlowy, w którym wiktuały rozmaite na śniadanie sobie rano kupuję i jako że jest to jedyny sklepik w pobliżu również powyższa EKIPA w ilości sztuk czterech chłopa.
No i tak któregoś dnia stoimy sobie w kolejce, chłopaki przede mną ja za nimi i również kupują śniadanie.
- Pół litra proszę - powiedział pierwszy w kolejce.
- Coś jeszcze?
- Nie.
- A dla pana, co będzie?
- Też pół litra poproszę - stwierdził drugi.
- To ja też pół litra wezmę - dołączył trzeci.
- A dla pana?
- A dla mnie kochana 6 piwek i setkę żołądkowej...
- A co pan tak? Koledzy po pół litra a pan piwka? - zaciekawiła się ekspedientka.
- A, bo ja jestem brygadzistą i koparką jeżdżę...
W zaistniałej sytuacji przed oczami stanęła mi wizja rozgrzebanego wyjazdu z osiedla jeszcze w roku 2017 i miesiącu grudniu, więc zagadałem do gościa:
- A wiesz pan, że dzisiaj ma tu być telewizja? Z TVN-u czy z kuriera podobno...
Gościu zbladł i stęknął:
- Tego...Tego panie, naprawdę?
- Taaa - resztką sił udało mi się zachować powagę.
Towarzystwo się ulotniło a i ja pojechałem w swoją stronę.
Jakież było moje zdziwienie wieczorem, gdy wjeżdżałem na osiedle całkiem fajnie zrobionym wjazdem...

by stalko

* * * * *

(NIE)PODZIELNE RZĄDY

Rzecz miała miejsce w pewnym liceum. Bywa czasem tak, że zmienia się z jakiegoś powodu nauczyciel i tak było w tym przypadku z nauczycielem od języka polskiego. Nowa pani polonistka wybrała sobie dość dziwny sposób na sprawienie pierwszego dobrego wrażenia i po przedstawieniu się jako Teodozja, wyjaśniła, że teraz ona tu będzie rządziła, ponieważ Teo z gr. znaczy Bóg. W tym momencie wstał jeden z uczniów:
- Miło mi, ja jestem Teodor, będziemy tu rządzili razem.

by PtYsIu

* * * * *

CHWILA PRAWDY

Miejsce: Wykład z terapii psychologicznej.
Doktorek stara nam się uświadomić, iż mamy chore społeczeństwo, presję itepe.
- No na przykład, gdy w sklepie z płytami DVD bierzecie do ręki płytę, którą chcecie kupić, a potem oglądacie inne półki, trzymając ową wymarzoną płytę, na pewno niejeden z was czuje się czasem tak jak ja "o mój boże, a jak pomyślą, że kradnę?" Z pewnością ktoś z was tak się czuł, tak pomyślał. Zero odzewu ze strony sali.
- Nikt z was się tak nie czuł, naprawdę?
Studenci kręcą głowami, zaprzeczając.
- To tylko ja tak mam? Mój boże, chyba potrzebuję terapii.

by Tscharna

* * * * *

PRZEMYŚLENIA

Odwiedzamy groby naszych znajomych i rodzinki. Nasz 4-letni już [Dż]uniorek ma coraz ciekawsze przemyślenia. Rozmawiają o poważnych sprawach z Moim Szanownym Małżonkiem [MSM]:

[MSM] - A tu leży mój kolega.
[Dż] - A dlaczego?
[MSM] - Bo był bardzo chory i zmarł.
[Dż] - A teraz jest zdrowy?
[MSM] - Tak, w niebie są wszyscy zdrowi...
[Dż] - To kiedy go wykopiemy???

by Miciumpka

* * * * *

SYNCHRONIZACJA

Pałętam się z malutkim dzidziulem gdzieś po chałupie, podczas gdy starsze Młode w tym czasie łypało ukradkiem na Skazanego na śmierć, nie do końca mu dozwolonego.
Akcja narasta (tam zresztą wciąż tylko narasta), złe się czai w postaci mordercy, morderca ów bierze telefon, Młode łypie i łypie, bo sam w pokoju, morderca wybiera numer, wstukuje ostatnią cyfrę...
... I w tym momencie DOKŁADNIUTKO dzwoni moja komórka, tuz obok Młodego ucha.
Podskoczyło biedne dziecko pod sufit, przekonane, że potwora z filmu zadzwoniła do nas. I na razie nie chce nic oglądać...

by konwalia


* * * * *

WDZIĘCZNOŚĆ

Babcia kolegi miała działkę budowlaną, przeznaczoną w przyszłości pod domek dla kochanego wnusia. Działka pusta była ogólnie, jak p**** zakonnicy, ale ogrodzona należycie metalowym płociskiem, żeby ktoś czegoś czasem, aby nie podwędził. Wiadomo, na zimne dmuchać. W Polsce zwłaszcza.
Rzeczony płot wziął był i zardzewiał z czasem, jak to w zwyczaju żelastwa jest. W związku z powyższym kolegę mojego zaczęły męczyć teksty babci w stylu:
- Jacuuuuś, wziąłbyś się za ten płot, Jaaaacuś pomaluj żesz toto wreszcie, itd., itp., etc...
Kolega, jako że cierpliwy jest (i leniwy), odpowiadał na to niezmiennie:
- Babcia, a co ja mam się tym zajmować, jak to nie moje?
Natrafiwszy na tak niespodziewany opór materii Babcia wzięła się na sposób i zapisała wnusiowi działkę na własność. A co, i tak jego miało być, a nie będzie miał wymówki teraz. Znowu do wnusia z tekstem:
- Jaaacuuś no teraz to już pomalować ten płot musisz chyba.
Na co Jacuś z właściwą sobie flegmą:
- Oj Baaabcia, a co ty się tak tym tak interesujesz, przecież to nie twoje.

by pokapok


* * * * *

TRUDNE PYTANIE

Jadę ja sobie tramwajem, ludzi dość sporo, obok mnie siedzi kobieta szczelnie opatulona kurtką i z wełnianą czapką głęboko naciągniętą na głowę. Na przeciwko mnie siada kobieta i na kolana bierze dziecko - tak na oko 2 - 3 letnią dziewczynkę. Dziewczynka ciekawa, rozgląda się dookoła i dyskutuje z mamą o różnych sprawach. Nagle jej uwagę przykuła kobieta w czapce, dziewczynka długo przygląda się jej najwidoczniej czymś zaintrygowana. Nagle zadaje mamie pytanie:
- Mamo, o to jest pani, czy pan?
Matka skonsternowana szeptem mówi:
- Córciu, nie zadaje się takich pytań...
Dziewczynka przyjmuje to do wiadomości i wraca do rozglądania się. Ale najwidoczniej nie daje jej spokoju nierozwiązana zagadka... Odwraca się do mamy:
- Mamo, to ty się zapytaj!

by nosnam


* * * * *

W TŁOKU

Wszystkich świętych, Szczecin. Sytuacja jest taka, że pól miasta jeździ na cmentarz jedynym tramwajem, który tam dojeżdża. Mimo iż tramwaj w tym dniu jeździ co 2-3 minuty to i tak na trzy przystanki przed cmentarzem jest już zapchany. Jak zwykle jakiś moher próbuje się jeszcze dopchać na tym przystanku nie rozumiejąc, że no nijak się nie zmieści. Ale ona musi... No i krzyczy do wszystkich:
- Posuńcie się tam do środka.
Bez namysłu odpowiedział jej jakiś pan w średnim wieku:
- Przesunąć, co najwyżej, my się tu nie posuwamy. W tramwaju nie wypada.

by wrzasq

* * * * *

WYZNANIE WIARY

Jak co wtorek był u mnie sabat czarownic, zwany spotkaniem koleżanek na obiedzie. Do picia dużo ni ma, ot po butelce wina na głowę. Gadamy o pracy, facetach, modzie, kłopotach - generalnie o wszystkim. Jakoś nam dzisiaj zeszła rozmowa na wiarę.
W czasie tej rozmowy jedna z nas, Monika, zadeklarowała, że jest wierzącą i praktykująca katoliczką. OK. Gadamy dalej, temat się zmienił, minął czas jakiś - całkiem spory i Monika wypala:
- A wy to się ode mnie odwalcie, ja naprawdę wierzę w te wszystkie pierdoły, co mnie nauczono.
Nie ukrywam, że jest to jedno z bardziej oryginalnych wyznań wiary, jakie udało mi się w życiu słyszeć...

by Lady_dragonde


* * * * *

STARE DOBRE MAŁŻEŃSTWO

Po długoletnim stażu małżeńskim, potrafimy się z żoną porozumiewać bez budowania pełnych zdań.
Wczoraj zaliczyliśmy kulturalną dyskusję.
Siedzimy spokojnie w pokoju, telewizor włączony, żona rozwiązuje kolejną krzyżówkę, ja zaliczam przegląd prasy, łypiąc od czasu do czasu na to, co "leci" w TV. Nuda panie, nuda.
Siedzimy już tak ponad pół godziny bez słowa, w końcu zagajam:
J: - Eeeeeeee tam...
Ż: - A co???
J: - A tak ogólnie...
Ż: - Może i racja...

by malvern

* * * * *

ZNASZ TEN STARY DOWCIP?

Od kilku dni moja pyta wszyskich czy znają ten stary kawał. I dawaj im opowiadać:

Przychodzi facet w środku nocy do domu stomatologa. Otwiera żona. Facet cicho pyta:
- Jest mąż?
- Nie ma... wchodź pan szybko...

Biada temu, kto odpowiada, że nie... musi wysłuchać lamentów i żali.
Zaczęło mnie to zastanawiać. Zapytuję więc. Przyznała się. Sąsiad nasz przyszedł grabie do liści pożyczyć, a że gardło mial chore, zaszeptał tylko: "Mąż w domu?"
Na swoje nieszczęście, nie w porę jej się kawał skojarzył i odpalila przekonana, że takiego gwoździa nie znać nie można... "Nie ma, wchodź pan szybko...."
Teraz już wiem, dlaczego sąsiad kupił grabie, a mnie omija szerokim łukiem.

by wujas300

* * * * *

OCZEKIWANIE

Mam kolegę. Pamiętam, jak jeszcze przed ślubem "zachęcaliśmy" go do małżeństwa:
- Człowieku, popatrz na swoją przyszłą teściową. Przecież wiesz, że jak chcesz zobaczyć jak będzie wyglądała twoja zona w przyszłości to spójrz na matkę (a teściowa jego to kawał baby był).
Drapał się w głowę bidulek i odpowiadał:
- No wiem, ale mam dylemat. Bo kiedy słyszę jak teściu narzeka, że jej się ciągle chce, to się nie mogę doczekać.

by roland26


* * * * *

CZYŚCIOCH

Pewnego dnia poszedłem się grzecznie bawić na podwórko, mama siedziała w domu. Po jakimś czasie pod oknem usłyszała wrzaski. Wyjrzała i zobaczyła swoje dziecię, brudne jak Karlik po szychcie, które zażądało jabłuszka. Więc mama - McGyver spuściła mi z okna jabłko w jakimś koszyczku. Wziąłem je w łapska czarne jak ukraiński czarnoziem, po czym spojrzałem nieufnie i upewniłem się:
- A umyte?!?

by O_o

* * * * *

OBIEKT POŻĄDANIA

Jakiś czas temu, pomieszkiwał u nas kumpel, który pracował jako kurier. Pewnego dnia wraca do chałupy zły jak osa. Pytam, co go tak wyprowadziło z równowagi. [K]olega opowiada:
[K] - Wiesz jak u nas jest. Nie płacą mi za niedostarczoną paczkę.
Ja - No wiem, ale to tak zawsze było...
[K] - To słuchaj... Mam dzisiaj paczkę do dostarczenia, dużą i za pobraniem...
Patrzę na adres - Zadupie wielkie. 50 kilometrów od wszystkich innych paczek. Dzwonię do kobiety i mówię, że kurierem jestem, że jest paczka, że za pobraniem, mówię ile tego pobrania i pytam, czy mam przyjechać dzisiaj, czy umawiamy się na inny termin. Kobieta mówi:
- Przyjeżdżaj pan!
Zostawiłem ją sobie na ostatnie dostarczenie i po robocie lecę te 50 km do tego Zadupia. Staję przed domem, dzwonię do drzwi, otwiera jakaś babina, mówię, że paczuszkę mam do pani XY, a ona mi na to:
- Wie pan, ona tu już nie mieszka.
Normalnie mnie zamurowało...
- Ale jak to? – pytam - Dzwoniłem przecież, mówiła Pani, że wszystko OK i że mam przyjechać!
Kobiecina na to:
- No tak, ale ja to chciałam tylko zobaczyć jak kurier wygląda...

by Casica

* * * * *

OFIARA WYPADKU

Zostało mi to opowiedziane jako autentyk:
Kilkanaście lat temu jadą sobie dwaj koledzy nocą samochodem przez jakąś wieś. Nagle na drogę wyskakuje kura. Jej spotkanie z samochodem kończy się w sposób dający się przewidzieć. Kierowca po chwili zatrzymuje się i mówi: cofamy się, kura przyda się w domu na rosół. Przejechali na wstecznym kilkadziesiąt metrów, zatrzymali się przy kurze, kierowca otwiera drzwi żeby podnieść ptaka z ziemi i widzi kalosze stojące obok kury (z kaloszy wystawał niemały osobnik) oraz słyszy głos:
- Do szpitala ją k**wa będziesz zabierał?

by TWE



Chcesz poczytać więcej autentyków, wejdź na nasze forum "Kawałki mięsne". Jeżeli chciałbyś opowiedzieć jakąś zabawną historię ze swojego życia, możesz zrobić to na forum (koniecznie zaznaczając przy wątku taki znaczek: ), lub wysłać ją TYM TAJNYM KANAŁEM

Oglądany: 56328x | Komentarzy: 16 | Okejek: 297 osób

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły
Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało