Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…BO POWAGA ZABIJA POWOLI

Opowiedz, jak ty zostałeś obsłużony na poczcie

61 211  
586   91  
Kiedy zlecasz komuś jakąś usługę, to oczekujesz jej 100% realizacji - w końcu za to płacisz.  O ile w serwisie samochodowym klienci są mile widziani, a zakład naprawi ci wóz, to na poczcie okazuje się, że rzeczy oczywiste, wcale takimi nie są.

Miałem to nieszczęście, że byłem zmuszony (zawiadomieniem) odebrać z poczty list polecony. Oczywiście ludzi 30-tu a okienko czynne jedno. Pani z każdym kwitkiem paraduje przez pół poczty do szafy w której przewala stertę listów aby znaleźć ten właściwy (wszystko trwa masę czasu).
Wszyscy zagotowani na maxa. Pytam grzecznie, czy jest tu jakaś kierowniczka, której mógłbym zapytać dlaczego nie jest otwarte kolejne okienko skoro ludzi tyle a Pani na to:
- Przecież jest czynne drugie okienko.
- Jak czynne, przecież tam nie ma nikogo?
- Czynne, tylko teraz jest przerwa technologiczna.
Faktycznie był taki napis na kartce. Zastanowiłem się głośno, czy jesteśmy w jakimś zakładzie produkcyjnym czy na poczcie, dla mnie przerwa technologiczna to może być w hucie.

tomeks72

w Łodzi pan listonosz zostawił mojej dziewczynie wielką paczkę w bloku na klatce pod drzwiami. Stała 7 godzin. Na szczęście nikt nie ukradł.

 chilawert

* * * * *

Kiedyś byłem świadkiem, jak facio z kolejki nadawał paczkę. Nie wpisał zawartości, więc pani okienkowa go spytała co wysyła. Tuner TV. Pani na to - "Pan wpisze elektronika, bo jak zobaczą co to jest, to ukradną"

 RedStorm

* * * * *


Jakoś tydzień przed świętami małżonka chciała wysłać paczuszką do znajomej, kilka pierniczków - ot tak by się podzielić smakołykami własnej produkcji.
Ułożyła je starannie w pudełeczku, każdy pierniczek osobno owijając serwetką. Pudełko owinęła szarym papierem i podkleiła taśmą - standard...
...Na poczcie, o dziwo za długo to nie trwało, zakończyła procedury nadawczo-adresowe, opłaciła przesyłkę, po czym "panienka z okienka" chwyciła ową paczuszkę i srrrruu posłała ją lotem koszącym w przeciwległy kąt (jakieś 6 metrów).
Na co małżonka:
M - ale może by tak ostrożniej z ta paczką?
PzO - Przepraszam najmocniej (oczywiście pobiegła i przyniosła paczuszkę ). To może damy naklejkę "Ostrożnie" żeby się nic z nią nie stało? Oczywiście trzeba będzie dopłacić.
M - Nie, nie trzeba.
PzO - Acha - po czym ponownie srrrruuu i rzuciła ją w kąt.

 Sebro

* * * * *


Dzień przed Wigilią poszłam wysłać list z dokumentami w sprawie pracy. Musiały dojść do poniedziałku 29 grudnia, niby kupa czasu... Pytam panią w okienku jakim listem to najlepiej wysłać, żeby doszło do poniedziałku. Powiedziała, że poleconym priorytetem. Ale nie gwarantuje, że dojdzie.. "bo wie pani, święta są..."
Ponoć czas doręczenia listu poleconego to jeden dzień. Ponoć... Koszt 4.30.
Chyba taniej byłoby zawieźć osobiście.
Ostatnim razem szło 2,5 tygodnia i nie doszło na czas..

 alkimia

* * * * *

Miałem kiedyś taką przygodę, jak wysyłałem paczkę z hamulcami (zaciski, tarcze itd) od auta. Paczka ważyła coś koło 29 kg. Szkoda, że nie widzieliście jak babeczka próbowała ją zdjąć z wagi.

Innym razem dostałem pocztą zderzak do auta, co ciekawe kiedy postanowiłem go sprzedać dalej okazało się, że nie przyjmą go, bo jest za duży i poczta go nie wyśle. Po długiej walce i nawrzucaniu w stylu "jak nie przyjmą, skoto przyszło pocztą i chcę to odesłać spowrotem" udało mi się go jakoś puścić.

 Rafit

* * * * *


Dawnymi czasy wysyłałem dyskietkę. Jako człowiek młody i głupi nie domyślałem się, że trzeba ją włożyć w kopertę z folią bąbelkową (bo niby co się może stać ze zwykłym listem), ale jak zobaczyłem jak pani w okienku wzięła taki "młotek" do przybijania pieczątek i walnęła nim dwa albo trzy razy i usłyszałem dźwięk pękającego plastiku to już wiedziałem.

Kolejna historia wydarzyła się trochę później. Prenumerowałem pismo z płytami. Inteligentny listonosz, jak nie zastał nikogo w domu, zamiast zostawić awizo w skyrznce wpadł na pomysł włożyć przesyłkę pod wycieraczkę. Ja na taki pomysł nie wpadłem. Oczywiście płyty się połamały.

 dredds

* * * * *

W związku z moim hobby i koniecznością jego rozwoju zmuszony byłem nabyć kij z kevlarowymi głowicami.
W każdym razie dość drogi sprzęt, jak na licealną kieszeń. Kij zamówiłem. Czekam.
Paczka wysłana od tygodnia, a awiza ani widu, ani słychu. Czekam drugi tydzień. Cisza.
Poszedłem więc na pocztę. Myślę "obleję się benzyną, wytarzam w listach i sterroryzuje, żeby mi tego poszukali". Stoje w kolejce. Oczywiście zeszło mi kawał czasu. Podchodzę do okienka i mówię, że 2 tygodnie temu wysłana paczka, że na pewno już to jest, że tak i tak powinna wyglądać. Pani chwilę pomyślała, poszła na zaplecze i wróciła za jakiś czas z moja paczką mówiąc "A stoi tu już ponad tydzień i nie wiedzieliśmy co z nią zrobić.
Dobrze, że pan przyszedł, bo byłaby odesłana do nadawcy".

 Elthan

* * * * *

Kiedyś podwoziłam sąsiada listonosza, który szedł uginając się pod ciężarem torby. Zdziwiona, pytam czy ma aż tyle listów ( okolica złożona z kilku domów na krzyż). Okazało się, że listów ma ze trzy, reszta to: rajstopy damskie, długopisy, zdrapki telefonów, coś w małych pudełeczkach. Dobrze, że nie kazali mu sprzedawać obnośnie skrzynek na listy, bo chłopina musiałby wózek za sobą ciągać.

 katbarb

* * * * *


Bardzo irytuje mnie poczta w mojej mieścinie i nie wiem, czy wolę, żeby paczki przychodziły na mój krakowski adres, gdzie mogą być narażone na niezrównoważoną psychicznie blondynę, która już mi raz zabiła muchołówki (wiem, że tylko kretyn wysyła muchołówki pocztą, ale cóż...), czy też na mój adres domowy.
Zamówiłam paczkę.
1) Nigdy nie zamawiam niczego na adres, pod którym pracuje mój ojciec, tylko na adres domowy, a są to miejsca dość oddalone od siebie, więc widocznie listonoszka postanowiła sobie "ulżyć" i zanieść awizo do mojego ojca, zamiast wchodzić na 3 piętro w bloku i zastanawiać się, czy ktoś jest w mieszkaniu.
Listonoszka przyniosła tylko awizo, ponieważ "paczka była duża, ciężka i nie chciało jej się dźwigać".
Trochę mnie to wkurzyło, ponieważ już kiedyś wyraziłam moją dezaprobatę w związku z tym, iż moje przesyłki były dostarczane do mojego ojca (co kilkakrotnie było przyczyną spięć). No ale ok... Poszłam do ojca po awizo i ruszyłam na pocztę. Stanęłam przy okienku, z uśmiechem podałam pani awizo, po czym usłyszałam burknięcie:
Po 17stej! (Ponieważ listonosze wtedy wracają z niedoręczonymi przesyłkami)
Wyjaśniłam pani, iż awizo zostało przyniesione do mojego ojca, a pani listonosz stwierdziła, że nie chce jej się nosić paczki, więc jej nie wzięła z poczty, więc powinna ona na poczcie być.
Pani z głośnym znaczącym westchnięciem, poszła na dosłowie kilka sekund na zaplecze, po czy powiedziała, że paczki nie ma.
Zdenerwowana podziękowałam i wyszłam. Pochodziłam trochę po miasteczku i o godzinie 17:15 byłam na poczcie. To samo okienko, ta sama pani. Tym razem bez uśmiechu podałam awizo, pani spojrzała, przeczytała nazwisko i zapytała, co to jest, jakie opakowane.
Zgodnie z prawdą odpowiedziałam, że nie wiem, ponieważ nie ja to wysyłałam i niech sprawdzi. Znów to samo westchnięcie, wyjście na zaplecze (kilka minut), powrót wraz z cudowną wonią papierosów i kawki, po czym pani podaje mi paczkę wielkości pudełka małej (naprawdę małej) pizzy, ważącą mniej niż 0,5kg, która leżała na szafce obok wagi.
Paczka ta leżała tam również podczas mojej pierwszej wizyty, na co nie omieszkałam zwrócić uwagi, co zostało skwitowane zwyczajowym "jaka ta młodzież niewychowana!".
Podziękowałam, wyszłam i obiecałam sobie, że przy następnej takiej akcji (cała akcja z listonoszką + to na poczcie) z miłą chęcią odwiedzę kierownika/czkę poczty i sobie porozmawiam na temat podwładnych.

 tytezterefere

* * * * *

Udałam sie na pocztę z zamiarem nadania paczki, mega kolejka, potrzebuje jakiegoś tam druczku do wypisania i długopisu, wiec pytam grzecznie w okienku, czy mogę prosić o to. Pani prosi bym poszła do kolejki, więc stoję, doszłam do okienka, proszę o długopis i druczek, pani mówi, że nie ma długopisu i daje mi druczek, wiec mówię, że chce kupić długopis.. a ona "To poprosze na koniec kolejki".

 Seylin

* * * * *

Ja raz zrobiłam awanturę na krakowskiej poczcie, bo babka do mnie wyskoczyła z wrzaskiem, dlaczego przychodzę dopiero z drugim awizo, na co się wkurzyłam i dosadnie pani wyjaśniłam, że chyba mam przydzielonego niedorozwiniętego listonosza, bo odkąd mieszkam w akademiku, to na oczy nie widziałam pierwszego awizo. Poskutkowało - od tej pory listonosz grzecznie zostawia przesyłki u portierki.
Ale i tak tej poczty w Krakowie nie lubię... a w mojej mieścinie w końcu muszę załatwić to z leniwą listonoszką, bo to już nie jest śmieszne - jej się nawet nie chce do końca wsadzić listu do skrzynki i ostatnio mi ktoś ukradł ze skrzynki pół listu - normalnie urwał połowę listu z uczelni i tyle go widziałam.

 Litterka

* * * * *

Wysyłałem kiedyś dysk w ramach gwarancji do producenta. Paczka dość droga, ale przestudiowałem regulamin, zmierzyłem, zważyłem zapakowany dysk i okazało się, że spełnia wymagania "przesyłki listowej poleconej" przez co wysyłka kosztowałaby ok. 2,5x taniej niż paczka. Zadowolony poszedłem na Pocztę, wypełniłem nawet kwit zwrotny informacji o doręczeniu przesyłki i idę do okienka. Na co "miła" pani powiedziała, że mi przesyłki nie przyjmie jako list polecony, a tylko jako paczkę. Na moje pytanie "Dlaczego" odpowiedziała, że to musi być wysłane jako paczka (i tyle). Mając przestudiowany regulamin świadczenia usług poprosiłem "miłą" panią o zawołanie kierownika/kierowniczki.
- Nie ma.
No to poprosiłem panią o napisanie oświadczenia, że nie przyjęła przesyłki o takim a takim gabarycie i takiej wadze jako przesyłki listowej poleconej. Spojrzała na mnie i syknęła pod nosem:
- Pan podejdzie do okienka obok.
W okienku obok inna nieco przyjaźniej nastawiona kobieta przyjęła przesyłkę jako list polecony.
Potwierdzenia dostarczenia do dziś nie otrzymałem, choć już daaaaawno od producenta dostałem dysk wymieniony w ramach gwarancji.

 -uki-

* * * * *
U mnie na poczcie pracują same fajne dziołchy i nie moge narzekać.
Kolejka jest, ale numerkowa, więc można sobie usiąść i książkę poczytać. (jak u lekarza)
Listonosz jednak, ten od większych przesyłek, który autem jeździ, tylko czasem nie roznosi paczek, a zamiast pisze awiza, bo jak twierdzi, plecy go od noszenia bolą.

 yanna

* * * * *

Mieszkam na 3 pietrze więc nie zdarza się, by listonosz wszedł na górę i zwykle zostawia po cichu awizo. Ale to szczegół. Ostatnio poczta załatwiła mi odwalenie apelacji w Sądzie. Pomimo, że było tylko jedno awizo, a my byliśmy wyjechani na wakacje, drugiego awizo nie zostawiono i polecony z sądu odesłano.
Wynik: sąd odwala moją apelacje zgodnie z paragrafem... pkt... pkt... bo byłem powiadomiony prawidłowo !
Złożyłem zażalenie, ale nie wiem czy uwzględnią.

 m_niebieski

* * * * *

Ostatni wysyłalem paczkę i o dziwo pani w okienku pomogła mi bez problemu wypełnic formularz gdyż ja miałem błędny, na dodatek wpusciła mnie potem bez kolejki.

 minio1987

* * * * *

Ja tak bardzo często chodzę na pocztę, można powiedzieć że spędzam tam sporą część mojego życia.
Sytuacja która wbiła mi się w pamięć dotyczyła książki pocztowej (kupionej notabene na poczcie) w której wpisuję adresy. Zawsze mam sporo do wysłania, więc nie męczę się z karteczkami potwierdzenia nadania, lecz wpisuje wszystko w jednym miejscu. No więc podchodzę do okienka i podaję listy wraz z książką pocztową. Dodam, że listy są ponumerowane i odpowiadają numeracji w książce. Oienkowa widząc mnie, pyta:
- Co to jest?!
Listy odpowiadam.
- No wiem, że listy, ale po co pani ta książka?
Ja pytającym wzrokiem odpowiadam, że są to listy polecone i w środku są adresy.
Okienkowa, oburzona:
- No wiem po co to jest, ale po co to pani przyniosła?
Już nie wiem co odpowiedzieć, ludzie na poczcie zaczynają się śmiać i zastanawiać, czy ta pani wie gdzie jest. A ja westchnęłam i powtarzam to samo.
Okienkowa:
- A skąd ja mam wiedzieć do czego przypisać numer nadania?
- Ręce mi opadły i mówię, że listy są kolejno ponumerowane, po za tym w książce można przeczytać nazwisko.
- Okienkowa: to czemu mi pani od razu nie powiadziała, że tam są adresy!
KONSTERNACJA

varie

Masz jakieś swoje "ciekawe" historie z poczty? Wpisz w komentarzach.


CDN.

1

Oglądany: 61211x | Komentarzy: 91 | Okejek: 586 osób

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły

19.04

18.04

Starsze historie

Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało