Panteon kierowców polskich

"Są dwie rzeczy, na które można patrzeć bez końca. To zachód słońca i parkowanie auta przez kobietę".

Kobieta choćby 100 razy próbowała to i tak auto nie stanie na środku miejsca parkingowego. Ale za to przy samym krawężniku, żeby przejeżdżające auto czasem nie ścięło tyłu 6-metrowej limuzyny marki fiat seicento. Czynność ta, jak i każdy inny skręt wykonywany jest metodą macania kierownicy (podaj - oddaj) Prawdopodobnie spowodowane jest to za krótkimi kończynami górnymi.

Kobiety są zawsze zaskoczone nagłym pojawieniem się światła zielonego i nerwowo sprawdzają wzrokiem, czy aby na pewno wbijają bieg pierwszy. Dla pewności zaczekają jeszcze dwie sekundy, by auto ruszające przed nimi nie rozmyśliło się i nie zaczęło nagle jechać do tyłu. Po rozpędzeniu auta i wbiciu biegu czwartego, są w stanie przejechać bez redukcji zarówno teren miasta jak i trasę.

Standardem bezpieczeństwa jest jazda z włączonym światłem przeciwmgielnym od zakończenia okresu mgieł aż do najbliższego badania technicznego.

Lubią jazdę z prędkościami regulaminowymi pomniejszonymi dla pewności o 30%.

W trasie preferują jazdę co najmniej metra od zewnętrznej krawędzi jezdni wychodząc ze słusznego założenia, że ten z przeciwka się odsunie, a rów niestety nie.

Jak już zauważyliśmy kobiety są zwolennikami ekstremalnie przepisowej jazdy. Szczególnie widoczne jest to w trasie. Kobieta do której z naprzeciwka zbliża się wariat jadący na trzeciego nigdy nie zjedzie na pas awaryjny jeśli jest na nim linia ciągła.

Ubrany zazwyczaj w dres lub dżinsy, często podróżuje w czarnej wełnianej czapie lub czapeczce z daszkiem mocno wypłowiałej od słońca. Z ust zwisa mu papieros. Wygląd raczej niehigieniczny, widoczny brak większości uzębienia oraz groźne spojrzenie.

Często jeździ pod wpływem taniego alkoholu.

Krótkie dystanse oraz obecność młodych panienek zmuszają villagera do maksymalnego wykorzystania walorów swoich aut. Jako, ze nie grzeszą wyglądem pozostaje dociskać do dechy by pokazać miastowym i lali z boku, jak to się śmiga mimo łysych opon i kolein. Ogólnie ma wszystko gdzieś. Stan auta ma gdzieś, prędkość ma gdzieś, mycie paszczy i zębów i samochodu też ma gdzieś. Ciało w swoim pojeździe ma ułożone pod katem 45 stopni, tak że głowa znajduje się pod zwisającą z jego lusterka waniliową choinką.

Umorusany do granic przyzwoitości golf 1-3, kadett, bmw. Wszystko z wczesnych lat 90.
Auta za zwyczaj perfekcyjnie stuningowane: tylni spojler wyższy od dachu, naklejka turbo, wydech z rynny, pomalowane na niebiesko ksenony, 4-metrowa antena cb,

Dojazdówki do miast, parking przed McDonaldem, w podróży służbowej ze wsi do wsi.

Jest śliczny, ładnie ubrany, użelowany i usolariowany.

Auto pokazuje jego pozorną męskość, służy do wożenia lasek oraz do POMu (powolnego objazdu miasta). Miejscy gangstas są często po paleniu zielonego, a auto umożliwia im "niezłą jazdę". Pomysł ten sciągnęli od ich kolegów (american gangstas). Natomiast, gdy są po zażyciu białego pokazują, kto jest szefem na dzielni i palą gumy na każdym zakręcie. Ogólnie są bardzo luźni, mają gdzieś starych i szkołę. No chyba, żeby się tam polansować odpicowaną bryką z fioletowym podświetleniem.

Ich czas jest bardzo cenny. W ich życiu liczy się każda sekunda, więc nie marnują jej jak tak jak reszta zdziadziałej hołoty na stanie w korkach i wleczenie się 60h po miescie. Śmigają kozacko wygięci stykając się głowami z pasażerem z jedną ręką na kierownicy wyciągniętą a’la superman w akcji.

Za zwyczaj w pewnym wieku mądrzeją i wycofują się z tej grupy, choć czasami widoczni są 45-latkowie, którym wydaje się że mają połowę lat mniej.

Coś koniecznie z marek bmw, audi lub vw. Wskazany tuning, sportowe zawieszenie i docisk, by móc jeździć bezpiecznie, czyli nie wypaść z drogi pędząc wieczorem główną ulicą miasta.

Tereny aglomeracji miejskich, pod dyskotekami, podczas niskoobrotowych objazdów miasta, w uczęszczanych miejscach stojąc przy furze i załatwiając ’biznesy’ live lub przez komóre.

Jest przedstawicielem firmy. Bardzo szeroka grupa. Od dowoziciela pieczywa, po biznesowego lalusia podpisującego kontrakty liczone w milionach. Jest szybki i zdecydowany.

W trasie nie odstępuje przeciwnika na krok, jedzie za nim nie dalej jak 1m. Gdy nadarzy się okazja w ciągu 10 sekund znajduje się 1m przed nim. Gdy nie ma możliwości wykonania manewru, nadaje morsem długimi. Jest szybki i zdecydowany. Nieobce mu są techniki wyprzedzania na trzeciego oraz na czwartego.
W korkach na ulicach dojazdowych do miast, przy prędkości 60 km/h mozolnie i systematycznie wyprzedza auto po aucie. Po 15 minutach szarpania jest do przodu około 30 sekund. Ale cóż zrobić jak się jest szybkim i zdecydowanym. Mimo to jest zawsze spóźniony, nawet jak się spręża i jest po śniadaniu złożonym z 3 redbulli.

Tereny pozamiejskie. W mieście sie dusi. To nie jest dobry teren dla profesjonalisty.

Pierwszy rodzaj to brudne, oklejone auto dostawcze w kolorze białym. Drugi rodzaj to brudne, oklejone auto osobowe w kolorze białym. Trzeci natomiast to wypaśne auto klasy średniej lub wyższej. Albo przesadnie wypucowane, albo z centymetrem soli na całej karoserii.

Nakrycie głowy. Za zwyczaj kapelusz, czapa lub inny niemodny wynalazek.
Więcej czasu spędza przy aucie, niż w nim. Jeśli chcesz zobaczyć zaskoczonego kapelusznika to zdradź mu sekret, że jego autko ma aż 5 biegów.

Wychodzi z założenia, że najważniejszą cechą auta jest jego ładny wygląd. Nie ma więc co jeździć za dużo, bo przecież brud, błoto i inne zagrożenia są wszędzie. Jak już to ewentualnie do kościoła lub na grzyby. Nie warto też żyłować silnika i szaleć powyżej 50km/h, bo to tylko zagrożenie się robi, a i spali więcej. Przed każdą krzyżówką należy spojrzeć 4 razy w lewo, 4 razy w prawo, 2 razy za siebie, zmówić zdrowaśkę i już można śmiało ciąć.
Ze względów bezpieczeństwa, gdy kapelusznik przypadkowo znajdzie się na trasie stara się nie szarżować i nie przeszkadzać innym. Pyrka sobie wtedy cichutko 70km/h przy osi jezdni.

Wsie lub niewielkie miasta. Okolice kościołów, sklepów dyskontowych oraz podmiejskich lasów.

Stare auta produkcji polskiej lub małe autka produkcji dalekowschodnich inżynierów.

Agresywne spojrzenie, bojowa postawa ciała oraz przesadna gestykulacja.

On jest panem. On umie jeździć, nie myli się nigdy. Większość kierowców wokół niego to fajtłapy, ciągle psujące mu radość z jazdy i w ogóle z życia. Wyzywa wszystkich dookoła, ma oplutą szybę przednią i boczną. Macha rękoma i podskakuje na fotelu. Nie może zrozumieć tego, że na drodze obowiązują reguły. Że nie jest jak w domu, gdzie żona zawsze przytakuje kiedy on narzeka lub drze japę. Że telewizor mu nie odpowiada, kiedy się mądrzy z piwem w ręku i narzeka jak to go życie oszukało, a wszyscy dookoła kradną i są 5 razy głupsi od niego. Na ulicy nagle przestaje być panem i nikt mu ciągle nie ustępuje.
Najlepszą metodą na furiata, jest spokojne spojrzenie mu prosto w oczy bez kompletnie żadnej reakcji z naszej strony. Po kilku sekundach furiat staje się niebezpieczną bestią. Wtedy  należy mu posłać ironiczny uśmieszek i dla bezpieczeństwa z satysfakcją pojechać dalej.

Miasta

Stare duże auta, namiastki luksusu, jak jego duży 25 letni fotel piwno-telewizyjny.

- wjeżdżając do miasta lub jadąc w niekończącej procesji utrzymuj stałą prędkość. Odpuść, nie wiś na zderzaku, nie wyprzedzaj po jednym aucie, to nic nie da. Naucz się operować samym gazem, bez używania hamulca,

- stojąc w korku lub na światłach zaciągnij ręczny i puść hamulec. Szczególnie nowe auta bardzo oślepiają czerwonymi stopami,

- patrz na horyzont. Jak zobaczysz ciężarówkę i wioskę nie pędź na złamanie karku, bo zaraz i tak będziesz jechał co najwyżej 90km/h,

- gdy droga ma jednometrowe twarde pobocze jedź przy linii łączącej drogę z tym poboczem. Natomiast jeśli jest wąska, bez pasa pobocza, jedź przy osi jezdni i zjeżdżaj tylko gdy wymijasz coś z przeciwka. Daj szanse pieszym i sobie,

- używaj jak najczęściej świateł drogowych. Koniecznie włącz te światła by ułatwić manewr wyprzedzania Ciebie,

- nie siedź na zderzaku, nie wyginaj się jak banan, by sprawdzić czy nic nie jedzie z naprzeciwka. Trzymaj odstęp, zmniejszysz kąt widzenia, zobaczysz cały przeciwległy pas bez wjeżdżania na niego i płynnie przyspieszysz mając czas na zmianę decyzji,

- nie ustępuj gwałtownie pieszym na przejściu na drogach dwupasmowych, kolega jadący obok, może nie zauważyć Twojego dobrego uczynku pieszy ruszy i tragedia gotowa. To samo tyczy się gdy z naprzeciwka szybko zbliża się inny pojazd.

Pozdrawiam wszystkich kierowców. Pioterator.

Prawa autorskie. Pioterator.