Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…NIECODZIENNIK SATYRYCZNO-PROWOKUJĄCY

Duchy na XIX-wiecznych fotografiach

131 243  
550   21  
W epoce narodzin fotografii najpowszechniejszymi przykładami fotomontaży były zdjęcia spirytystyczne.

Oto zdjęcie reklamowe wykonane przez fotografa Eugene'a Thibaulta w 1863 roku. Ma ono oczywiście charakter humorystyczny i reklamowało show francuskiego iluzjonisty Henriego Robina, który dawał fantasmagoryjne przedstawienia, w czasie których "pojawiały się" różne widma. Jednak w tamtym czasie tzw. fotografia spirytystyczna cieszyła się sporą popularnością i ludzie traktowali ją najzupełniej poważnie.

Duchy i inne postacie o charakterze niematerialnym (np. anioł stróż przy kołysce dziecka) nie były rzadkością na zdjęciach z XIX wieku. Często takie rzeczy robiono dla rozrywki publiczności, oglądającej fotografie stereoskopowe. Pod koniec 1850 roku Londyńska Spółka Stereoskopowa wyemitowała serię zdjęć pod nazwą "Duchy w stereoskopie". Ale mało kto mógłby traktować te zdjęcia poważnie. Większość fotografów uważało takie fotomontaże za przejaw złego smaku i obrazę szlachetnej sztuki fotografii.

Kliknij i zobacz więcej!
W 1861 roku grafik i fotograf amator z Bostonu - William Mumler - wykonał autoportret. Przy wywoływaniu zdjęcia Mumler zauważył, że na portrecie, oprócz niego, jest jeszcze jakaś postać. Fotograf rozpoznał w niej swą kuzynkę, zmarłą 12 lat wcześniej. To wydarzenie uważa się za początek nowego trendu w fotografii, który stał się bardzo dochodowym interesem dla tych, którzy posiadali odpowiedni stopień umiejętności. Mumler obwieścił szerokiej publiczności o swoim interesującym odkryciu. Okazało się, że wiele osób chciałoby poczuć obecność drogich zmarłych bliskich, choćby nawet w tak egzotyczny sposób. Mumler porzucił zatem dotychczasowe zajęcie i przekwalifikował się na fotografa. Fotografa spirytystycznego.

Kliknij i zobacz więcej!
W latach 60. XIX wieku Mumlerowi powodziło się wspaniale, zyskał sławę i finansową pomyślność. Z pewnością pomogły mu w tym jego talenty marketingowe - promował sam siebie przynosząc na zebrania spirytystów próbki swoich dzieł oraz publikując swe prace w czasopismach spirytystycznych. Zdjęcia spirytystyczne były wówczas dużo droższe niż zwykłe portrety. W Ameryce, w latach 60. można było zrobić sobie zdjęcie za kilka centów, a fotografie Mumlera kosztowały od 5 do 10 dolarów (10 dolarów w połowie XIX wieku odpowiada mniej więcej 136 dolarom na początku XXI wieku). Ale duchy mają naturę kapryśną i wymagającą, zasługują na szacunek i nie tolerują niepoważnego podejścia...

Kliknij i zobacz więcej!
W 1869 roku korespondent "New York World" P.V. Hickey napisał artykuł o spirytystycznych fotografach, a w szczególności o Mumlerze, oskarżając go o wprowadzanie w błąd łatwowiernej publiczności. Punkt widzenia Hickeya podzielany był przez wielu fotografów, którzy uważali, że Mumler nie tylko oszukuje ludzi, ale także podważa wiarygodność fotografii jako odzwierciedlenia rzeczywistości. Dynamiczny rozwój spirytystycznej fotografii z jednej strony (na które popyt znacznie przekroczył podaż) i niezadowolone głosy sceptyków z drugiej strony na początku 1870 roku były początkiem długiej walki pomiędzy nauką a fikcją (Science vs Seance). Hickey sprawił, że Mumlera wzięto "na tapetę": niejaki M.J. Tuker odwiedził studio, uzyskał zdjęcie i nie rozpoznał ducha, który został z nim sfotografowany. A przecież w reklamie spirytystycznej fotografii Mumlera jasno było powiedziane, że na zdjęciu na pewno ujrzy się portret serdecznego przyjaciela lub krewnego. Ta nieuczciwa reklama stała się okazją do formalnego rozpoczęcia procesu przeciwko Mumlerowi, który trwał siedem dni i był szeroko opisywany w prasie.

Kliknij i zobacz więcej!
Po stronie Mumlera była społeczność spirytystów, a także sympatia publiczności zgromadzonej w sądzie. Ludzie otrzymali od niego to, czego oczekiwali i dlatego był darzony zaufaniem. Proces zakończył się "remisem". Sędzia orzekł, że oczywiście wszyscy rozumieją, iż Mumler jest oszustem, ale oskarżenie nie przedstawiło na to przekonywających dowodów.

Kliknij i zobacz więcej!
W niektórych popularnych biografiach Mumlera mówi się, że po procesie jego reputacja została zachwiana, kariera zrujnowana, firma upadła i Mumler zmarł w ubóstwie. W rzeczywistości było wręcz przeciwnie! Proces zrobił Mumlerowi dodatkową reklamę, a zwolnienie go przyczyniło się do zwiększenia jego wiarygodności. To właśnie po procesie, w początkach lat 70. XIX wieku, Mumler wykonał swe najbardziej znane fotografie - portrety młodego medium z Massachusetts, znanego pod dziwnym imieniem Mistrz Herrod i wdowy po prezydencie Lincolnie - Mary Todd Lincoln z duchem męża.

Kliknij i zobacz więcej!

Kliknij i zobacz więcej!
W tym też okresie Mumlera odwiedzał znany publicysta, redaktor "The Waverley Magazine", Moses A. Dow. Dow zafascynował się spirytyzmem po śmierci swej młodej asystentki Mabel Warren, z której duchem porozumiewał się przy pomocy medium. W czasie jednego z seansów Mabel sama zaproponowała, by Dow odwiedził Mumlera, aby ten sfotografował ich razem i nawet zastanawiała się, w której sukni powinna pozować...

Kliknij i zobacz więcej!
Oto ich wspólna fotografia.
Oczywiście nikt nie uważał, że duchy noszą ubrania, to tylko przykład eterycznej emanacji, widocznej z woli ducha, który chce się przypodobać żyjącym przyjaciołom :)
Do Europy fotografia spirytystyczna trafiła później, ale również tam była niezwykle popularna. Zainteresowanie nią, jak i spirytyzmem w ogóle, spowodowane było często traumatycznymi wydarzeniami historycznymi jak np. wojną francusko-pruską, Komuną Paryską oraz Pierwszą Wojną Światową. Znanymi europejskimi fotografami spirytystycznymi byli m.in. Anglik F. Hudson i Francuz Edouard Buget.

Kliknij i zobacz więcej!
Zwykle fotograf pracował w parze z medium, które zapewniać miało obecność istot pozaziemskich. Jest to zrozumiałe, bo niby jak duchy miały pojawiać się w atelier? Same z siebie? Medium miało za zadanie wywiedzieć się, czego (a właściwie kogo) klient oczekuje na zdjęciu. Edouard Buget, wskutek skargi rozżalonego klienta, w roku 1876 trafił przed sąd za oszustwo. W przeciwieństwie do Mumlera przyznał się do winy i nie zaprzeczał, gdy dochodzenie wykazało, że posiadał w swej pracowni głowy manekinów, maski i inne rekwizyty, a także, że jeden z jego "duchów" to żyjący człowiek. Pomimo szczerego wyznania Bugeta i przyznania się do winy, wielu jego klientów uważało go za uczciwego człowieka i byli przekonani, że przyznał się pod przymusem.
Po procesie Buget przekwalifikował się demonstracyjnie w antyspirytystycznego fotografa, robiąc dokładnie to, co robił wcześniej, ale zaznaczając wyraźnie, że jego fotografie są falsyfikatami i trikami. Jego reputacja wcale na tym nie skorzystała i tak nastąpił koniec jego kariery.

Kliknij i zobacz więcej!
Antyspirytystyczna fotografia Bugeta. Widmo trzyma tablicę z napisem: Lepsze od Mesmera i Cagliostro. Wybierz duchy. Sukces gwarantowany. Niewidoczne manipulacje pod nosem klienta. Tricki medium.

Ogólnie, żaden z europejskich fotografów spirytystycznych nie zdobył takiej sławy i sukcesu jak Mumler. Mimo to spirytystyczna fotografia, w tej czy innej formie, zachowała swą pozycję do lat 30. XX wieku.

Kliknij i zobacz więcej!
Fotografia autorstwa Fredericka Hudsona
1

Oglądany: 131243x | Komentarzy: 21 | Okejek: 550 osób

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły

20.04

19.04

Starsze historie

Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało