Satyryczne Podsumowanie Tygodnia XXXIV

 Dla każdego z nich oddanie moczu zakończyło się mandatem w wysokości 500 zł. Można jeszcze zrozumieć, że w Polsce widok palmy wywołuje zdziwienie i męska ambicja nakazuje oznaczyć takie zjawisko, ale żeby pięciu naraz?

Środa

Jaki kraj, takie gwiazdy. Trójka polskich młodych aktorów, znanych m.in. z popularnych seriali, narozrabiała na ulicy Kruczej w Warszawie. Jeden z nich prawdopodobnie próbował pod wpływem alkoholu... kierować ruchem. Kiedy zainterweniowała policja, do funkcjonariuszy doskoczyli jego dwaj koledzy, po czym zaczęli uciekać, wyrzucając przy tym marihuanę. Ciekawe co na to twórcy "Ojca Mateusza" i "Plebanii", gdzie występowali dwaj z trójki zatrzymanych. 

Czwartek

Rosjanie znowu zadziwiają świat. Tym razem mają zamiar otworzyć instytut zajmujący się poszukiwaniem Wielkiej Stopy na Syberii. Chcą włączyć w te badania naukowców z całego świata. Chyba warto, by polski prezydent przesłał naszym wschodnim sąsiadom krótką wskazówkę, która mogłaby im ułatwić znalezienie tajemniczego stworzenia. Notatka mogłaby mieć następującą treść: "Roman jusz nie jest wiceministrem, ale rzycze powodzenia w poszókiwaniach".

Piątek

Według doniesień polskich bulwarówek agent Tomek wrócił w wielkim stylu i widziany był w okolicach domu Jarosława Kaczyńskiego. Nikt tego oficjalnie nie potwierdza, więc pozostaje zagadką czy agent-amant ma ochraniać przywódcę PiS, czy go uwieść... A może krótki kurs podrywania?

Sobota

Legendarny Krecik z równie legendarnych animacji leci w kosmos! 19-centymetrową maskotkę tego małego bohatera Czech zabierze ze sobą w lot kosmiczny amerykański astronauta Andrew Feustel. Powrót nastąpi po dwóch tygodniach. A Polacy powinni się solidnie zastanowić nad wysłaniem w kosmos kilku swoich obywateli, ot choćby jakichś mało ważnych aktorów...

Niedziela

Może i nie mamy swojego Krecika, ale nasi obrońcy krzyża znaleźli swego rodzaju naśladowców w Grecji! W tym właśnie państwie w niedzielę odbyła się manifestacja kilku tysięcy prawosławnych, którzy uważają, że w nowych, biometrycznych dowodach tożsamości rząd ukrył... liczbę 666. Obyło się jednak bez większych ekscesów. Na szczęście nie chodziło o liczbę 69, tylko o zwykłe szatańskie cyferki.