Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…NIECODZIENNIK SATYRYCZNO-PROWOKUJĄCY

Zrozumiane po latach XXIII

25 703  
48   4  
Kliknij i  zobacz więcej!Dziś o szukaniu Jezusa, troszkę o placebo, braku zęba oraz rymowankach w piosenkach.

Wiele osób opisuje historie z kościoła, więc i mi przypomniała się jedna. Jak miałam ok. 4 lata, mama zabierała mnie dość często do pobliskiej katedry. Byłam zafascynowana jej wnętrzem i za każdym razem rozglądałam się gdzie jest ten Jezus, o którym tyle się mówi, że mieszka w kościele. Nigdy go nie widziałam, choć rozglądałam się po wszystkich ludziach. Pewnego wieczora bawiłam się i złożyłam z kartki papieru "popielniczkę" - była to właściwie zwykła kartka z pozaginanymi rogami, ale dla mnie była to popielniczka. Wręczyłam ją mamie ze słowami "To jest popielniczka dla Pana Jezusa". Mama na to: "Ale Pan Jezus nie pali papierosów", odpowiedziałam:
"To będzie miał na papierki po cukierkach!".

Znam jeszcze taką historię - kiedy mój brat miał ok. 4/5 lat, bawił się w garażu naszego dziadka Józka. Przyszła mu nagle do głowy świetna zabawa - zaczął skakać po ukochanym mercedesie dziadka. Ten tak się zdenerwował, że krzyknął i dał mojego bratu lekkiego klapsa "straszyciela". Mój brat był w takim szoku, że zdołał krzyknąć tylko: "DZIAD JÓZ!" i uciekł z obrażoną miną.

by Alienta

* * * * *

Gdy miałam może 7 lat bardzo popularny stał się tekst "Vice versa". Jak to dzieciaki, biegaliśmy po podwórku i się wyzywaliśmy. Koleżanka podeszła do mnie i jakoś obraziła, a ja dumna z siebie i że znam jakieś nowe powiedzenie rzuciłam: Vice versa, na co bardzo zdziwiona koleżanka oburzyła się i ze spojrzeniem godnym pragnienia zabójstwa - Sama jesteś! Dopiero po kilku latach zrozumiała o co chodzi. Podobnie z resztą było z jakże egzotycznym wówczas słowem "dziewica".

by aga_0412 @

* * * * *

Tutaj opiszę o moich skojarzeniach z zespołami muzycznymi.

W klasach 1-3 pani czytała nam różne książki, w tym fragmenty "Muminków". Nie wiem, czy dobrze pamiętam, ale coś było, że Muminki schowały się w budce suflera. Jakoś tak. Wszyscy się dziwili, że ich kryjówką był zespół. Oświecenie nastąpiło, gdy wybraliśmy się na wycieczkę do teatru.

To drugie już za czasów przełomowo-nastoletnich. Jak się utarło, wielu z ludzi w tym wieku ma "fazy" na różne zespoły. Ja należałam do tych słuchających "odważniejszej" muzyki, czyli indie i alternatywy. Te wydarzenia działy się na początku mojej obsesji na punkcie Briana Molko i jego zespołu (Placebo). Nie wiedziałam, co oznacza nazwa tego zespołu... Ale za to czasem ją słyszałam. Pewnego razu siedziałam z mamą w salonie, gdzie oglądała program o dziwnych przypadkach medycznych (w moim mniemaniu takowe programy były durne). Więc słyszałam: "Blablabla...(..) podawali placebo... Blablabla". Następny przypadek wydarzył się w szkole. Pani od historii opowiadała, że rannym żołnierzom w czasie wojny podawali placebo (później dowiedziałam się, że to była mąka zmieszana z cukrem). Po tego typu wydarzeniach coś mi nie pasowało. Bo po pierwsze, wymawiali to po polsku, a nazwę zespołu Briana się wymawia "plejsibo". Poza tym... Co jakiś zespół ma z tym wszystkim wspólnego?! Dowiedziałam się o co chodzi, gdy wpisałam "Placebo" w Wikipedii. Wtedy zamiast informacji o zespole wyświetliły się... Informacje o sfałszowanym lekarstwie. Zaczęłam się wstydzić, że tak niekumata byłam, ale teraz się z tego śmieję.

by sadako @

* * * * *

Będąc młodym szczawiem, często słyszałem oglądając filmy czy też podsłuchując dorosłych zwrot "dawał siwe znaki". Próbując rozkminić ww. tekst wizualizowałem sobie to w ten sposób, że ktoś puszczał te "siwe znaki" jak Indianie by np. przestraszyć wroga. Za cholerę nie pasowało mi to do ogólnej koncepcji sytuacji ale lepszej rozkminki nie znalazłem. Dopiero po latach czytając jakąś książkę znalazłem olśnienie - jak wół było napisane: "dawać SIĘ we znaki"
Plask z otwartej dłoni w czoło uświadomił jaki człowiek był głupiutki.

Kolejną historię powiedziała mi moja ex podczas którejś z nocy spędzonych w łóżku.

Mianowicie gdy była mała, słowo "dinozaur" rozumiała jako "ginozaur" - "Przecież to logiczne! Ginozaur był dlatego że przecież one wszystkie dawno wyginęły!". Taaa...

by mas7odon

* * * * *

Małym dziewczęciem będąc, gdy rozpoczął się okres zadawania rodzicom trudnych pytań (ok. 7 r. ż.), zainteresowanie padło na brak górnej jedynki w uzębieniu rodziciela. Po małym krępującym momencie milczenia, który dotąd pamiętam, padła odpowiedź Mamy:
- Kiedyś w wojsku... Tata jadł suchary...
która mnie, wówczas grzeczne dziecko, zadowoliła.
Cóż, kiedy niedawno znikąd przywędrowała, naprawdę zadziwiła...

by dyslektyczka

* * * * *

Jakiś czas temu przyjaciółka opowiedziała mi historię o bardzo popularnej niegdyś serialowej piosence. Chodzi tu o utwór do serialu "Na dobre i na złe". W oryginale tekst brzmi "na dobre i na złe, znajdę wreszcie, czy tego chcę czy nie, moje szczęście". Powód do śmiechu polegał na tym, że przyjaciółka kłóciła się przez całe dzieciństwo z siostrą, bo jedna twierdziła, że w piosence występuje słowo "wreszcie", natomiast druga upierała się, że jest to "breszcie". W końcu przyjaciółka ustąpiła bardzo przekonującej siostrze i obie śpiewały 'na dobre i na złe, znajdę "breszcie", ku uciesze reszty rodzinki. Dopiero po latach zdały sobie sprawę, że forma, którą wybrały, była niepoprawna.

by eliza@

* * * * *

Dzieckiem będąc uwielbiałam śpiewać i opowiadać dowcipy. Mój repertuar wzbogacił się na pierwszych koloniach o piosenkę lecącą mniej więcej tak:
Polną drogą idzie mrówka,
taka mrówka jak parówka
i gitarę w ręku ma i tak sobie na niej gra -
mrówka, mrówka, mrówka jak parówka.
Dalej wymyślało się samemu zwrotki np:
Polną drogą idzie mama
taka mama jak piżama
i gitarę w ręku ma i tak sobie na niej gra-
mama, mama, mama jak piżama.... itd
Wszystko było OK do mojego pierwszego publicznego występu (takie śpiewanie dla dzieciaków organizowane na wczasach). Widownia pełna, moi rodzice, ich wszyscy znajomi, a ja chcąc maksymalnie przedłużyć występ wymyślam na szybko nowy tekst i tak mi wyszło:
Polną drogą idzie tata
taki tata jak szmata
i gitarę w ręku ma i tak sobie na niej gra-
tata, tata, tata jak szmata.
Mama po występie zwróciła mi uwagę, że mam tego więcej nie śpiewać. Nie zrozumiałam, bo niby dlaczego, skoro się rymowało.

by Sevira @

A czy Ty także zajarzyłeś coś po latach? Podziel się tą wiadomością ze mną. Kliknij w ten link, a w temacie wpisz ZPL. Znaczek @ za nickiem oznacza osobę nie posiadającą konta w serwisie Joe Monster.

Oglądany: 25703x | Komentarzy: 4 | Okejek: 48 osób

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły
Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało