Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…BO POWAGA ZABIJA POWOLI

Sławni panowie, sławne panie IV

41 617  
260   5  
Kolejni sławni ludzie i zabawne sytuacje wokół nich. Czasami, jak się okazuje, nawet dyktatorzy są śmieszni, pomimo że takimi nie chcą być.

Michaił Bułhakow

Bułhakow, autor "Mistrza i Małgorzaty", poszukiwał pracy, ponieważ z poprzedniej został wyrzucony za napisanie antystalinowskiego paszkwilu. Pisarz przyszedł do budki telefonicznej i zadzwonił do Stalina (było to możliwe). Tłumaczył Stalinowi, że nie ma pracy, a Stalin mu odpowiadał, trwało to dość długo, tłum chcących telefonować zebrał się wokół budki. Bułhakow powiedział w końcu Stalinowi:
Muszę już kończyć, bo jest dużo chętnych do telefonu.
Na to Stalin:
Zadzwonię do was jutro.
Bułhakow na to:
Ale ja nie mam w domu telefonu.
To nic odpowiedział Stalin. Zadzwonię do was jutro.
Następnego dnia rano Bułhakow spostrzegł, że enkawudziści ciągnęli linię telefoniczną do jego mieszkania, podłączyli aparat i Stalin do niego zadzwonił. Bułhakow dostał pracę, ale po paru miesiącach ją stracił, bo znów napisał paszkwil antystalinowski.

* * * * * 

Wojciech Kossak

Znakomity malarz koni, Wojciech Kossak, wielbiciel pięknych kobiet, znany był ze swych licznych podbojów miłosnych. Będąc kiedyś gościem Eustachego Ścibor-Rylskiego w majątku Uhrynów, poznał uroczą damę, żonę wysokiego dygnitarza z Wiednia. Słynny batalista zaczął smalić do niej cholewki. Dama przyjmowała jego umizgi z zadowoleniem, ale kiedy Kossak zaproponował, że namaluje jej portret, oburzona zawołała:
Cóż to, pan uważasz mnie za ogiera?!
Ach, wprost przeciwnie - krzyknął zrozpaczony artysta, ale ta odpowiedź nie zadowoliła obrażonej damy, która natychmiast wyjechała do Wiednia.

* * * * *

Adolf Dymsza

Pewnego razu Adolf Dymsza spacerując ze swoim wilczurem spotkał płaczącą staruszkę. Zapytał, dlaczego płacze. Ta odparła, że nie zdąży na pociąg. Dymsza tak kończył swoją opowieść: Poszczułem i zdążyła.

* * * * *

Xawery Dunikowski

Kiedyś spytano Xawerego Dunikowskiego:
W jaki sposób tworzy pan swoje rzeźby?
Biorę kawałek kamienia i odłupuję wszystko to, co jest zbyteczne

* * * * *

Stanisław Michalski

Michalski o Zbyszku Cybulskim:
To był niesamowity amant! Powiedział mi kiedyś: "Kurczę, Staszek, co to jest? Przecież ja mam takie krótkie nogi i wcale nie jestem ładny"... Wie pani, był Kobiela mknący jak szaleniec na motorze, i Cybulski wiecznie zamyślony. Mówiło się: Bobek ma pomysły, a Zbyszek jest przystojny...

* * * * *

Artur Barciś

Czekałem na pociąg na warszawskim Dworcu Centralnym. W pewnym momencie podszedł do mnie bardzo mile uśmiechający się pan i powiedział: "Witam kolegę po fachu". Nie mam pamięci do twarzy, ale byłem przekonany, że na pewno gdzieś spotkałem tego aktora. Nie potrafiłem sobie jednak przypomnieć, kiedy, w jakich okolicznościach i gdzie. Udając, że oczywiście go pamiętam, przywitałem się i spytałem, w jakim teatrze teraz występuje, na co on stwierdził zdumiony: "Ale ja nie pracuję w teatrze, tylko w kanale".

* * * * *

Zofia Nałkowska

W pewnym wydawnictwie szukano daty urodzenia Zofii Nałkowskiej. Przewertowano encyklopedie i podręczniki, ale w każdej książce była inna data. Wreszcie spytano samą autorkę, która z dat jest prawdziwa. Nałkowska odpowiedziała:
- Wszystkie są fałszywe!

* * * * *

Jerzy Stuhr

Z "Marie Claire" dowiedzieliśmy się, jakie aktor Jerzy Stuhr ma problemy z popularnością.
Jestem zimą w górach, a ludzie na stoku tylko czekają aż się wywalę: "O! wywalił się! filmuj go!" Strasznie źle to znoszę.

* * * * *

Tadeusz Mazowiecki

Premier Tadeusz Mazowiecki zgłodniał. Jeden z posłów Unii Wolności zaproponował mu:
Panie kolego, zajrzyjmy do tej nowo otwartej restauracji.
Poszli do restauracji i okazało się, że owa restauracja to McDonald's. Premier zamówił m.in. Big Maca, a gdy ułożono mu wszystko na tacy i zapłacił, zwrócił się do kasjerki:
Czy mogę prosić o sztućce?

* * * * *

Ignacy Jan Paderewski

Ignacy Jan Paderewski niedługo po tym, jak został premierem polskiego rządu, złożył wizytę francuskiemu premierowi Georgesowi Clemenceau. Ten przyjął go nader życzliwie i na powitanie rzekł:
Witam mistrza fortepianu.
Jestem obecnie, podobnie jak pan, prezesem Rady Ministrów -  odpowiedział z uśmiechem Paderewski.
Mon Dieu! Cóż za upadek!

Oglądany: 41617x | Komentarzy: 5 | Okejek: 260 osób

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły
Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało