Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…BO POWAGA ZABIJA POWOLI

Historia rodziny Lykovów, która przez 40 lat samotnie żyła w syberyjskiej tajdze

138 556  
1247   41  
W 1978 roku w syberyjskiej głuszy radzieccy geolodzy odkryli sześcioosobową rodzinę. Rodzina Lykov od ponad 40 lat żyła z dala od innych ludzi, w całkowitej izolacji, a do najbliższego miasta miała ponad 250 kilometrów.

Syberyjski las zajmuje około 13 milionów kilometrów kwadratowych. W 1978 roku helikopter z załogą geologów na pokładzie szukał dogodnego miejsca do lądowania. W pobliżu granicy z Mongolią, niedaleko bezimiennego dopływu rzeki Abakan naukowcy spostrzegli prostokątną polanę.

Kliknij i zobacz więcej!
Zaskoczeni geolodzy kilkakrotnie przelecieli ponad polaną i dostrzegli stojącą w pobliżu budowlę przypominającą ludzkie domostwo.

Kliknij i zobacz więcej!
Karp Lykow i jego córka Agafia w ubraniach od radzieckich geologów.
 
Geolodzy wylądowali 15 kilometrów od polany. Ekipa geologów pod dowództwem Galiny Pismenskoy, uzbrojona w pistolety, zaczęła zbliżać się do polany. Zbliżając się do domu zauważyli ludzkie ślady, szopkę z zapasem ziemniaków, mostek nad potokiem - wyraźne ślady ludzkiej działalności. Rodzina Lykovów mieszkała w takim oto domku, w którym było tylko jedno okno wielkości dłoni:

Kliknij i zobacz więcej!
 
Geolodzy dotarli do chaty i zapukali do drzwi. Otworzył im starszy człowiek.
Jeden z geologów odezwał się: "Witaj, dziadku! Przyszliśmy w odwiedziny!".
Staruszek nie odpowiedział od razu. Po chwili odezwał się do przybyłych: "No cóż, skoro przybyliście z tak daleka, to wejdźcie".

Kliknij i zobacz więcej!
Agafia Lykova (z lewej) z siostrą Natalią
 
Wewnątrz była tylko jedna izba - było ciasno, brudno, czuć było zapach stęchlizny - aż trudno uwierzyć, że mieszkała tu tak liczna rodzina. Gdy geolodzy weszli do środka, zauważyli dwie kobiety. Jedna z nich zaczęła histerycznie krzyczeć i modlić się, druga siedziała cicho ze strachem w oczach. Naukowcy szybko wyszli z chaty, oddalili się na odległość kilku metrów i zaczęli posilać się na polanie. Pół godziny później skrzypnęły drzwi i starzec wraz z dwiema córkami pojawił się obok geologów. Galina Pismenskaya zapytała, czy kiedykolwiek jedli chleb. Staruszek odrzekł: "Ja tak, ale one go nigdy nie widziały". Najlepszy kontakt werbalny nawiązano ze starszym człowiekiem, język córek, zniekształcony przez życie w izolacji, był dla geologów trudny do zrozumienia.

Kliknij i zobacz więcej!
Dmitry (z lewej) i Savin
 
Stopniowo geolodzy poznawali historię rodziny Lykov.

Staruszek nazywał się Karp Lykov i był staroobrzędowcem, członkiem fundamentalistycznej prawosławnej sekty. Staroobrzędowców prześladowano od czasów Piotra Wielkiego. Prześladowania nasiliły się, gdy do władzy doszli komuniści. Staroobrzędowcy w obawie o swoje życie uciekali na Syberię. W 1936 roku komunistyczny patrol zastrzelił brata Lykova na skraju ich rodzinnej wsi. Karp z żoną Akuliną, 9-letnim synem Savinem oraz 2-letnią córką Natalią zbiegli do tajgi. W 1940 roku urodził się syn Dmitry oraz w 1943 roku córka Agafia. Oni nigdy nie widzieli innych ludzi. Wszystko, co wiedzą o zewnętrznym świecie, znają z opowiadań rodziców. Wiedzą, że są skupiska ludzi zwane miastami, że istnieją inne państwa prócz Rosji. Matka umiała czytać, więc nauczyła czytać dzieci z Biblii i modlitewników, które zabrała ze sobą. Gdy Agafii pokazano ilustracje konia, ta rozpoznała, co to za zwierzę.

Kliknij i zobacz więcej!
Rodzina wraz z geologiem
 
Geolodzy podziwiali zaradność rodziny - buty robili z kory brzozowej, ubrania zaś z konopi, które uprawiali. Mieli nawet własnej roboty maszynę do przędzy. Ich dieta składała się głównie z ziemniaków i ziaren konopi. Mięso było rzadkością, a generalnie rodzina żyła na granicy głodu.
W 1961 roku w czerwcu spadł śnieg, a mróz zniszczył plony w ogródku. Akulina umarła z głodu.
Pozostali członkowie rodziny przeżyli.

Rodzina Lykovów chętnie spędzała czas z geologami. Dziwili się, gdy słyszeli opowieści o ludziach lądujących na Księżycu. Gdy jeden z geologów zgniótł celofan, Karp myślał, że gniecie on szklankę. Geolodzy pokazali dzieciom Karpa kalendarz i zegar.
 
Kliknij i zobacz więcej!

Najsmutniejszym elementem w całej tej historii jest fakt, że po zetknięciu z cywilizacją reprezentowaną przez naukowców, członkowie rodziny zaczęli chorować i umierać. Jesienią 1981 roku troje z czwórki dzieci, w odstępie zaledwie kilku dni,  zmarło w wyniku chorób, na które nie byli odporni. Savin i Natalia zmarli na niewydolność nerek, Dmitry na zapalenie płuc, w wyniku wirusa, którego nabył od któregoś z geologów. Zszokowani naukowcy oferowali przewiezienie Dmitra do szpitala, ale ten nie zgodził się. Gdy pogrzebano całą trójkę, geolodzy próbowali przekonać Karpa i Agafię do porzucenia tajgi, ale ci odmówili.

Karp Lykov zmarł we śnie, 16 lutego 1988 roku, 27 lat po śmierci swej żony, Akuliny. Agafia z pomocą geologów pogrzebała go na górskim stoku, a następnie wróciła do swego domu. Nawet po śmierci ojca nie zgodziła się na wyjazd stamtąd.

Obecnie, ćwierć wieku później, Agafia nadal samotnie żyje w tajdze.

Oglądany: 138556x | Komentarzy: 41 | Okejek: 1247 osób

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły

19.04

18.04

Starsze historie

Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało