Wielu z nas myśląc o zdjęciach z dzieciństwa ma przed oczyma traumatyczne skojarzenie rodziców wyławiających z albumów najbardziej żenujące zdjęcia, jakie zostały kiedykolwiek zrobione. Poznajcie Henry'ego, którego mama zadbała o to, by nigdy nie wstydził się swoich zdjęć z dzieciństwa, fotografując swoje lewitujące dziecko.
Chciałam, aby "loty" mojego synka wyglądały naturalnie. Na zdjęciach widać miejsca, w których jesteśmy na co dzień. Nie jest to zwykłe kopiuj-wklej losowych teł. Nigdy nie podrzucałam Henry'ego ani nie umieszczałam go w miejscu, które mu się nie podobało. Nigdy też nim nie "pozowałam" w jakiś nienaturalny sposób. Czasami wygląda wdzięcznie, a innym razem jak mały garbusek. Myślę, że zdradzenie wam więcej może zepsuć cały efekt.
Jak myślicie - chłopak reaguje na Kryptonit?
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą