Chyba nie musimy Wam przypominać, że czlowiek uczy się całe życie. W dzisiejszych Autentykach opowiemy o tym, że człowiek w każdym wieku może nauczyć się czegoś nowego.
NOWE DANIE
Moja koleżanka wakacje spędziła na Ibizie, pracując. Przygód miała wiele i może ten wrzut doczeka się kiedyś braciszka lub siostrzyczki. Ale - do rzeczy:
Honorata zarabiała kolejne euro w kuchni wielkiego, pięciogwiazdkowego hotelu. Smażyła schaby, przygotowywała sałatki i pociła się, aby zadowolić podniebienia ogromnej liczby zblazowanych, bogatych turystów, wylegujących się na przepięknej wyspie w samym środku sezonu. Oczywiście - sama nie dałaby rady zapewnić wyżywienia dla prawie dwóch tysięcy gości hotelu, dlatego w kuchni o wielkości boiska piłkarskiego pracowało jeszcze kilkanaście innych osób.
Jedną z nich był wiecznie pijany, upalony i będący pod wpływem wszelkiej maści innych specyfików Słowak, do życia podchodzący ze stoickim spokojem, którego pozazdrościć mu mógł sam, pogańskiej pamięci, Zenon z Kition. Filozofia tego jedynego w swoim rodzaju kucharza opierała się głównie na podążaniu - do pewnego momentu -ścieżką wytyczoną przez dokonania Witkacego. Również zamierzał sprawdzić w swym życiu każdy dostępny środek odurzający, ale pragnął - co zresztą wychodziło mu doskonale - degustować je regularnie, nie tracąc czasu na jakieś malowania czy pisania pod wpływem zażytych preparatów.
Pewnego dnia, kiedy przybył - jak przystało na filozofa - spóźniony do pracy, górę wzięło mgliste poczucie jakowegoś obowiązku i ostro wziął się do swych zajęć. W zapale twórczym zaczął tworzyć wyszukane przekąski. Jednym z dań, którymi ów hotel się szczycił były szparagi krojone w plasterki i podawane w wykwintnej oprawie.
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą