przyjaźń może przerodzić się w miłość i, jeśli tak, to jak i kiedy?

Zwykle w czwartkowe przedpołudnia, tak mniej więcej między 10.35 a 11.21

W mój przypadku tak było...
po jakichś trzech latach przyjaźni z moim przyjacielem zostaliśmy parą

A jak i kiedy?
Głównie przez jego upartość i wytrwałość....
ale dobrze się stało, od wiosny jesteśmy razem, jest cudnie, jestem szczęśliwa...

Myślę, że jak się kogoś naprawdę dobrze pozna, jak można powierzyć wszystkie tajemnice, sekrety, ufa się baaardzo (a nawet bez granic) to wtedy przyjaźń pod wpływem inicjatywy którejś ze stron(ta która poczuje,że mogłoby być coś więcej i byłoby to dobre...) zamieni się w przyjażń...

tzn w moim przypadku tak było, że przyjażń zamieniła sie w miłość...

Według mnie nie. Gdy przyjaźń zamienia się w miłość to znaczy iż poznana osoba posiada kryteria kwalifikujące do spędzenia wspólnego życia, a jak się wybiera poprzez kryteria, to prawie na pewno znajdzie się na świecie ktoś, kto te kryteria wypełnia lepiej. Wtedy wybór okazuje się zły.

:hero
:milionmysli przedstawiła dowód empiryczny, a Ty na to: -- Niemożliwe.
Albo uważasz, że kłamie; albo doświadczyła cudu, gdy niemożliwe stało się możliwe; albo po prostu jesteś w błędzie.
Hmm...

:KoX kiedy ja mówiłem "niemożliwe"?

:hero

nie zgadzam sie co do tych kryteriów...
wg mnie , człowiek , z którym jestem jest naprawdę cudny i wątpię, żeby z kimś innym byłoby mi lepiej... on jeden zna mnie najlepiej, potrafi przewidzieć moje reakcje, potrafi rozśmieszyć nawet gdy mam najgorszego doła, nigdy się z nim nie nudzę.... i naprawdę lepszego bym chyba nie znalazła... i nie mam zamiaru takiego szukać ... bo jestem szczęsliwa ...

także nie patzry się na kryteria, tylko na to jak czujesz się przy tej osobie...
mój chłopak był najpierw przyjacielem , jest teraz kimś więcej, kimś kto ejst teraz dla mnei najważneijszy...
dla mnei lcizy się to że potrafimy się zrozumieć, wiem że mogę mu zaufć, zarówo teraz jak i wcześniej...

jestem szczęsliwa i tyle

:hero
Pytanie jest: "Czy przyjaźń może zamienić się w miłość?"
Twoja odpowiedź: "Według mnie nie". Czy nie jest to równoważne stwierdzeniu: "Według mnie zamiana przyjaźni w miłość jest niemożliwa"?

Nie istnieje przyjaźń między kobietą, a mężczyzną.

:ulver666

istnieje, uwierz...
ze mna i z moim obecnym bylo tak ze chcielismy wiecej nic przyjazni... i dlatego to sie zmienilo..

a moj przyjaciel, ktorego znam od 6 lat?czyli dluzej niz mojego chlopaka?? przyjaznimy sie, traktuje mnei jak siostre...
obaj panowie siebie lubia bardzo

wiec wybacz.... istnieje przyjazn miedzy kobieta a mezczyzna....
ten przykald sie sprawdza...

wyjatek potwierdza regule...:P:P

Dobry wieczór.

Pytanie, czy przyjaźń może przerodzić się w miłość i kiedy to nastąpi, powinno zawierać kilka dodatkowych danych np takich jak płeć, wiek i wyznanie religijne przyjaciół. Chociaż co do wyznania religijnego nie stwierdzono wielkiego wpływu na ruch robaczkowy jelit, który to ma wpływ na... ale to już inna bajka.

Wyjaśniam więc...
Jeśli przyjaciółmi są ona i on, istnieje prawdopodobieństwo, że do miłości dojdzie. Prawdopodobieństwo wynosi wtedy prawie 100%.
Im różnica wieku jest większa, tym prawdopodobieństwo to jednak maleje.
Im jednak on bardziej posunięty w latach, tym mniej ma chęć na słuchanie reprymend od ukochanej, że znowu poszedł na piwo, zamiast wynieść śmieci i to w dodatku trzeci raz w tygodniu... Ile razy można wynosić śmieci??? Do tego samego kubła, wciąż ta sama droga, rączka od zsypu ta sama, dźwięk wyrzucanych i spadających śmieci ten sam... Nie to co w pobliskim pubie, gdzie kumpel gra na gitarze, inny przegrywa wypłatę na automacie niskich wygranych, inny drze się, że żona się drze się na niego, barman ledwo trzyma się na nogach sprzedając piwo i inne trunki za pół darmo... boszeeee... ile tam się dzieje... a nie ten biedny śmierdzący zsyp, odwiedzany 3 do 6 razy w tygdniu.

Jeśli jednak przyjaciółmi są on i on, lub ona i ona... to ja już nie wiem.

Piwa bym się napił.
Otwieram.
Piję.
Pycha.

Hmmm... A czy może być odwrotnie?

Znaczy miłość w przyjaźń?

Oklepane "Zostańmy przyjaciółmi", zdaje się raczej nie działa...

Gdzie? Na tylnym siedzeniu malucha albo innego opla corsy. Ogólnie małe przestrzenie/ścisk są sprzyjające dla rozwoju sytuacji.

A serio to tak, da radę, ale ZAWSZE, powtarzam: ZAWSZE kończy się rozstaniem w ciągu max parunastu miesięcy. Przerabiałem sam, przerabiało wielu innych. A jak spie*dolisz, to jeszcze przyjaźń stracisz...

Znaczy warto

:KoX Według mnie nie i już i żadne przykłady empiryczne mnie nie przekonają, poza tym u mnie nigdy się tak nie zdarzyło co jest ewidentnym i niepodważalnym dowodem empirycznym potwierdzającym moją wersję a obalającym waszą wersję.

:milionmyśli "także nie patzry się na kryteria, tylko na to jak czujesz się przy tej osobie..." A to jak się czujesz nie opiera się na kryteriach?

"a moj przyjaciel, ktorego znam od 6 lat?czyli dluzej niz mojego chlopaka?? przyjaznimy sie, traktuje mnei jak siostre..." Czy z tej przyjaźni może wyjść miłość?

drogie bravo moja przyjaciółka nie chce się ze mną przespać czy to znaczy, że z naszej przyjaźni nic nie będzie??

: mikmiki

To zależy czy podczas sytuacji w której sugerujesz/prosisz o przespanie się z Tobą, ona krzyczy: "nie bij mnie, nie bij, schowaj ten nóż...", czy np. "Ty mój głuptasku, z przyjaciółmi się nie sypia", albo "muszę jutro pojechać do Kaśki, umówiłam się z nią na malowanie paznokci".

Mój nauczyciel chemii powtarzał: "Pamiętaj o tym chemiku młody, wlewaj zawsze kwas do wody".
Nie wiem co miał na myśli. To był stary zboczeniec.

Moja chemiczka zwykła mawiać: " AAAA!! Wstrętne skur***yny odstawcie ten pojemnik!!, Niee nie wylewaj tego!!". Myślę, że chemicy mają takie swoje powiedzonka zrozumiałe tylko dla nich.
Przyjaciółka na propozycję dzikiego wyuzdanego sexu przez całą noc zaczęła się histerycznie śmiać. Uznałem, że nie wiedziała co powiedzieć stąd ta reakcja..

Miki dziwne, mój przyjaciel na podobną propozycję zareagował tak samo. Chyba sobie źle przyjaciół dobieramy

:hero
Według mnie śmierć się człowiekowi nie przytrafia i już! I żadne przykłady empiryczne mnie nie przekonają. Poza tym u mnie nigdy się tak nie zdarzyło, co jest ewidentnym i niepodważalnym dowodem empirycznym potwierdzającym moją wersję.

:agawka jak mówi staropolskie przysłowie "Prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie"

:hero

"a moj przyjaciel, ktorego znam od 6 lat?czyli dluzej niz mojego chlopaka?? przyjaznimy sie, traktuje mnei jak siostre..." Czy z tej przyjaźni może wyjść miłość?

na Twoje odpowiem w tens sposob: to jest przyajciel, kumpel, ktoś z kim mogę pogadać i pożartowac, ewentualnei dowiedzieć się jak faceci patzrą na różne sprawy itd... ta przyjazn z nim nie zameini sie w milosc, jestem pewna... ania j do neigo nie czulam/nie cuzje nic a ni on do mnei... przyjazn i tyle...

"także nie patzry się na kryteria, tylko na to jak czujesz się przy tej osobie..." A to jak się czujesz nie opiera się na kryteriach? - otoz nie, nie patzr na kryteria... nie mysle o kazdej cesze mojego chlopaka... ja po prostu czuje, ejsli ejst dobrze to cudnie i tyle jestem szczesliwa, cuzje to, czuje ze to cos wyjatkowego o kryteriach nei mysle w kazdym momencie...
tylko jesli cos mi sie podoba to neich tak zosatnie, pasuej mi to... czuje ze to dobre, weic czego moge chciec wiecej?? moze jedynie tego zeby trwalo i mogloby byc lepsze poprzez obustroonne starania

:KoX gwarantuję, że po śmierci będziesz mówił co innego
:milionmysli To, że nie myślisz o kryteriach nie znaczy, że ich nie ma. Bo są. Gdyby nie było kryteriów to byś nie mogła ocenić (na podstawie nich właśnie) co jest dobre, a co złe, co lubisz, a czego nie, itd itp itp s.a

najprostsze wyjście to koleżanki, wtedy nie ma dylematu że po wspólnym "łóżkowym pobycie" przyjaźń padnie

eh... powiedzieć kobiecie o takiej fajnej stronie jak Joe Monster, to konto założy, a potem życie prywatne ze szczegółami zacznie tam opowiadać...
eh :milionmysli, przy najbliższym spotkaniu rozliczymy sie z tego...