Nad rzeczką, opodal krzaczka,
Mieszkała kaczka bliźniaczka,
Całego nieszczęścia przyczyna…
Tak wiersz ten by mógł się zaczynać.

Wkroczyła w życie dorosłe,
Złączyła swe siły z osłem,
Muł jeszcze dołączył do grupy,
Zaczęły się niezłe wygłupy.

Muł ciągle się z kaczką kłócił.
Osioł to odszedł, to wrócił.
Dziwiły się ryby okropnie:
A niech ich wszystkich gęś kopnie!

Kaczka robiła karierę,
Na wszystkich miała „papierek”,
Ten wchodzi, ten wylatuje,
Co kaczka dziś zdecyduje?

Swą siłą ciągle błyskając,
Tu krzycząc, tu naciskając,
Osiołka pod włos głaskała,
Muła po plecach klepała.

A kiedy złośliwa była,
I śrubę im podkręciła,
Muł z osłem, chcąc zostać przy żłobie,
Pokładły uszęta po sobie.

Osioł się zgadzał na wszystko.
Obawiał się, biedaczysko,
Że kaczka ujawni kwity,
Wywali go na pysk zbity.

Wczoraj on był przyjacielem,
Lecz wrogiem stał się w niedzielę,
We wtorek ostro się kłócił,
A w środę do rządu powrócił…

Muł miewał twórcze inwencje,
Pokazał inteligencję,
Więc wszyscy, na polach i górkach,
Musieli chodzić w mundurkach.

A kiedyś, pod wpływem chwili
Wujaszka z ciotką pomylił,
Zaćmiony dziwnym przebłyskiem,
Pomylił był szkapinę z Łyskiem.

Straszne to były chwile.
Cóż z tego, że muł był debilem?
Cóż z tego, że ciągle błądził?
Wraz z kaczką i osłem wciąż rządził.

Pomysły wciąż idiotyczne,
Więc słychać głosy krytyczne,
Dziwiących ryb się okropnie:
A niech ich wszystkich gęś kopnie!

Aż nadszedł ten poniedziałek…
Dla rybek moment wspaniały,
Dla kaczki chwila podniosła,
Pozbyła się muła i osła.

Są zbędni, więc wylatują!
A ryby niech zdecydują,
Czy chcą, aby kaczka rządziła,
A może, by ustąpiła.

Więc ryby…

Tu, moi drodzy,
Nasze się drogi rozchodzą.
Bo przecież, sami to wiecie,
Końcówkę WY napiszecie.

--
Tu jestem, zapraszam :)