Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…BO POWAGA ZABIJA POWOLI

Forum > Poezja luźna > Punk Tadeusz
Hej, a może by tak wstawić swoje zdjęcie? To łatwe proste i szybkie. Poczujesz się bardziej jak u siebie.
Brzytwo! Gromczyni moja! Ty ranisz me zdrowie!
O, nie tkniesz ty mi nigdy włosów na mej głowie
Bym je stracił. Dziś żelem usztywnię je sobie,
Sprayem je opryskuję i na sztorc sposobię.

Panku śnięty co z odtwarzaczem kasetowym
W zaplutej siedzisz bramie! Ty, co but wojskowy
Czarną pastą ochraniasz przed wodą i brudem,
Co od dziecka się zdrowo przyozdabiasz w cuda,
Gdy od ryczących dźwięków muzyki, co z piekieł
Oczarowany, mętną uniesiesz powiekę,
Zatęsknisz zaraz potem na dziewicze łono.
Tymczasem przenieś swoją duszę zadżumioną
Do wizji tych obleśnych, co z dymów zielonych,
Lub z płynów tych pochodzą do żyły wstrzyknionych,
Gdzie cię uniesie wielce, lub stłamsi bez mała,
Gdzie ci zatańczą nogi, pękać będzie pała,
A wszystko będzie przeplatać siwucha. Skąd? Wiedzą
Tylko ci, którzy z tobą w bramie zwykle siedzą.


Na miasta samym brzegu, by nie rzec 'na skraju',
Nieważne, czy w Nowej Hucie, czy też na Ruczaju,
Stał dom ponury z cegły. Kiedyś tynkowany,
Lecz dziś szczerzyły zęby odrapane ściany.
Być może niezbyt zacny, lecz zewsząd chędogi.
Problem zaczynał zaś się, gdy weszło się w progi.


Właśnie stukonną bryką wjechał młody panek
('Punk' się pisze, matole!), zerknął raz na ganek
I nie widząc nikogo zbyt podejrzanego
Wyszedł z wozu na ganek i przeszedł przez niego.
Pank był to młody, rześki i niezbyt zepsuty.
Skórę nosił starganą i martensy - buty,
Które sznurował długo przez trzynaście dziurek.
Tatuażem gdzieś pono miał zdobion naskórek,
Lecz o tym wiedzieć mogły niektóre kobiety.
(Co lubią zbyt się chwalić tą wiedzą, niestety.)
W nosie i w uszach panka piercing uczyniono,
Irokez jego sterczał, barwion na zielono.
Na plecach zaś miał farbą popisaną skórę:
Od szablonu pisało tam, że 'no future' ,
(Na polski, czytelniku, sam sobie to przełóż).
Był to pank poważany. A zwał się Tadeusz.


Przeszedł był bez obawy przez te groźne progi
(To mężne. Ochroniarze wyrywają nogi
Z pośladków, mówiąc grzecznie, za krok tak bezczelny)
Lecz, jak się rzekło, Tadek lubian był i dzielny.
Te wnętrza tak ponure, swojskimi się zdały,
Bo te same plakaty na ścianach wisiały.
Tutaj kostucha z ankhem, tu panienka fajna,
W końcu potężny plakat -tak!- Kurta Cobaina!
Z mocno podkrążonymi łzawymi oczyma
Podniesionymi w niebo. Strzelbę w ręku trzyma,
I rzeczywiście przed nim już tylko 'noł fiuczer' .
Tymczasem gdzieś z głośników hard punk rock się tłucze,
A dalej wiszą zdjęcia w wieczornych godzinach
Robione na polanach wkoło Jarocina.
I nawet stała w kącie pstra szafa grająca,
którą eksploatować zwykł był tu bez końca.
I z dziecinną radością pociągnął za sznurek,
by ostry jazgot dźwięków słać do uszu dziurek.


Biegał po całym domu i szukał pokoju
Gdzie jego wuj S. Oplica zwykł pracować w znoju.
Gabinet był to w czerni, gdzie ludzi przyjmował,
Dzielił, rozkazy rządził, biznesu pilnował.
Znalazł i drzwi otworzył. Wuj siedział w fotelu,
Obok zaś niego stał ten, komu 'przyjacielu'
Mówił jako jednemu. Te ufności słowa
Zbierał on niego goryl Earthworm czyli 'Robak'.
By pewnym być, że Tadka zamiary są szczere
Earthworm sięgnął w kaburę i wyjął giwerę.
Widząc gest tak serdeczny, Tadek skłon wziął w pochył
I z uśmiechem wyjąkał 'Cześć wujek, daj prochy...'
Wuj wstał, siostrzeńca swego wzrokiem zimnym zmierzył,
Następnie się uśmiechnął i w pysk go uderzył,
Potem mówił dość długo coś o darmozjadzie.
Jeden z woreczków wyjął co je miał w szufladzie,
Tadek zaś wstał z podłogi, grzecznie podziękował
I działkę mu podaną w kieszeń sobie schował.


Choć mordka go bolała za wuja zniewagą,
Tylko na skarb w woreczku zwracał swą uwagę
I do pokoju tego raźno przez dom bieżył,
Gdzie już niejeden odlot z białym proszkiem przeżył.
Wreszcie dopadł był klamki i wbiegł jak szaleniec.
A tam mieszkała panna. Oblał ją rumieniec.
Potem chwyciła kosę krzycząc: 'Aaa! Zboczeniec!'
Tadek przypomniał sobie, że imię jej Zocha
I że jest córką wuja. Tu sięgnął po procha.
Dalej już bowiem myśleć nie był pank nasz w stanie.
Zosia umilkła, czeka co się zaraz stanie,
Mając mu mocno za złe, że spokój zakłócił,
W dodatku na nią wcale uwagi nie zwrócił!
Tadek bawił się świetnie, leżąc na podłodze,
Snując potężne wizje, poetyckie srodze,
Bredząc co właśnie robi, chociaż leżał jeno,
Obdarzony chemicznym muzy darem - weną,
Krzyczał improwizacje, właśnie stał się wieszczem.
Zosi spłonęło lico, gdy krzyknął "Tak! Jeszcze!"
Wiele więc nie myślała i swój but umieszcza
Tam, gdzie szlachetną nazwę kończą plecy wieszcza.


Smutny historii koniec. Tak jest zwykle w dziejach,
Kiedy miast poematu wyjdzie epopeja.

Michał Kuźmiński


znalezione na:https://niedzwiedz_zone.republika.pl/znp3.htm

Hej, a może by tak wstawić swoje zdjęcie? To łatwe proste i szybkie. Poczujesz się bardziej jak u siebie.
Bardzo podoba mi się ten cover.

lujeran
lujeran - exSuperbojownik · przed dinozaurami
Kiedyś to się wrzucało swoje rzeczy, ale pewnie coś się zmieniło.

--
Podpisz=pomóż! https://ratujmyhematologie.pl/
Forum > Poezja luźna > Punk Tadeusz
Aby pisać na forum zaloguj się lub zarejestruj