Dawno, dawno temu oglądałam jakiś kopany SF. Nie pamiętam tytułu, nie pamiętam aktorów, ale pamiętam motyw przewodni: bohaterowie byli w więzieniu/obozie, a na szyjach mieli założone takie gustowne elektroniczne obroże, co to jak zdejmujesz - wybucha i urywa głowę, przekraczasz granicę wyznaczonej strefy - wybucha i urywa głowę. I tu zbliżamy się do mojego marzenia: każdy poseł/senator dostaje taką obrożę kiedy zaczyna swoją kadencję. Każdy obywatel który głosował dostaje śliczną konsolę z guziczkami. Naciśnięcie guziczka z nazwiskiem danego posła (możliwe tylko jeden raz na jednego na kadencję) skutkuje głosem na minus. Powiedzmy, milion niezadowolonych naciska guziczki = obroża wybucha i urywa głowę. Myślicie, że osioł Górski przeżyłby?
--
Wolności słowa strzeż jak oka w głowie. Niech osieł pisze. Daj, niech się wypowie. Im gęściej będzie kazał, prawił, głosieł - tym rychlej poznasz, jaki z niego osieł.