Dwa dni temu zaczęło się astronomiczne lato, niedługo część z Was gdzieś wyjedzie - nie zapomnijcie wtedy o swoich milusińskich


Charlie Brown - Szczęśliwe wakacje


Garfield zostaje w domu


Asterix - Na Majorce


Przygody Tintina - Początek wakacji


To nigdy by się nie wydarzyło w komiksie, ale często zdarza się w prawdziwym życiu: każdego roku w czasie wakacji, 30 tysięcy zwierząt domowych zostaje porzuconych lub zabitych.

niestety to bardzo widać już teraz, przede dniu wakacji. Zwierzęta masowo trafiają do schronisk

Smutne, ale niestety prawdziwe.
Znów masa zwierzaków zaleje schroniska, i to będą te z większym szczęściem
Ojciec mojej dziewczyny znalazł w lesie ledwie żywego psa przywiązanego do drzewa DRUTEM, tak że przednimi łapami musiał opierać się o pień, jak go uwolnił to wierniejszego psa nigdy nie miał.
Taka akcja powinna być jeszcze na temat zostawiania psów w zamkniętych samochodach w upalne dni, pamiętam jak jeszcze w czasach liceum było ponad 25 stopni i na parkingu widzieliśmy wyżła zamniętego w aucie na słoncu, słyszeliśmy jak piszczał, po 10 minutach od uruchomienia alarmu w auciei wezwania policji (która sprawę olała) nie wytrzymaliśmy i zbiliśmy szybę żeby pies miał czym oddychać, sprawę w sądzie mieliśmy ale nas uniewinniono.

smutne

@Maciek_Cherokee
za taką postawę masz u mnie big up!
Niestety, zbyt wiele osób ma na tyle ograniczoną wyobraźnię, że biorą zwierzaka, traktują go jako zabawkę i potem wyrzucają...

Sralis pierdalis. . .rozczulacie się tak nad zwierzątkami a ludzie tak robią z osobami starszymi i przewlekle chorymi. Nasila się to głownie przed weekendem majowym w środku lata i przed świętami.
Amen

Jakoś nie słyszałam, żeby starszego człowieka znaleziono w lesie, przywiązanego do drzewa
Ludziom nikt nie da zginąć, jest dużo ośrodków pomocy; wiem, różnie to działa, ale jednak nieczęsto ktoś umiera na ulicy...
A zwierzętami mało kto się interesuje. I tu o to chodzi.

P.S. Na szczęście ostatnio coraz częściej są interwencje, coś się ruszyło w dobrym kierunku

:te_xuan_ze do drzewa nie przywiazują, ale zapytaj Brogmana czy Morphiusza bądz innego bojownika medyka, jak to starszych ludzi na weekendy do szpitali wysyłają.

Jest jeszcze jeden bestialski i niestety bezkarny sposób pozbywania się psów, Wygania się psa na ulicę, aż potrąci go samochód, a potem się łga że "piesek sam uciekł, bo ktos go wystraszył" i nic hooyowi nie udowodnisz

łoł, to do mnie trafiło

:Maciek no tak, niestety takie praktyki mają miejsce, ale jak sam piszesz - do SZPITALA. Choć oczywiście to również jest przykre.


Chciałam tylko zwrócić uwagę na to, że ludzie mają zapewnioną opiekę, regulowaną prawnie, czego nie można powiedzieć o zwierzętach.

TXZ jeśli ktoś tak traktuje WŁASNYCH rodziców, to naprawdę nie chcę wiedzieć jakie cierpienia sprawiałby zwierzakowi.
Pomiając to że są sanatoria gdzie można ulokować rodziców za niewielkie pieniądze w dobrych warunkach, wilk syty i owca cała.

W dzisiejszych czasach niemal standardem są hotele gdzie przyjmą cie z psem czy kotem, nawet w Polsce.
Powinno się też propagować akcję "Wakacje z Pupilem" , pokazać że z Azorem i Mruczkiem również pojedziemy w góry czy nad morze.
Gdyby wprowadzić obowiązkowe chipowanie zwierzaków to cały proceder by się skończył.
I tak najwięcej zwierząt jest mordowanych na wsiach, nierzadko w sposób tak okrutny że Torquemada by wymiękł.
Tam nie ma ŻADNEJ kontroli na temat liczebności zwierząt i warunków bytowania, nawet księgi hodowlane trzody to czysta kpina bo nikt tego nie sprawdza i nikt na bieżąco nie uzupełnia.
Pomimo że się teoretycznie kolczykuje świnie i inne to kolczyki przeważnie leża w domach żeby się nie zgubiły, ludzie zapominają wyrejestrowywać stare i rejestrować nowe bydło w związku z czym dwie krowy po kolei jadą na jednym papierku, to standard na wsiach.

kurka wodna

mam sąsiadkę, miała cudownego pieska, biały puchacz, piękny. Niestety zawiozła go "do lasu" bo zaszła w drugą ciążę! Nie kłaniam się jej już....

Za to druga sąsiadka, babcia taka, znalazła rudego przybłędę, i go przyganęłą

co się dzieje z tym światem...

:sliwaska było zawiadomić towarzystwo opieki nad zwierzętami i tam by się sprawą zajęli ,bo nawet jesli będzie się upierała że piesek zdechł to dowalą jej karę za wyrzucanie padliny (jest to karalne i to dość wysoko).

Myślę że jest to odpowiedni czas (początek wakacji) by ktoś kto zna się na prawię dotyczącym zwierząt, umieścił na HP poradnik co robić w takich sytuacjach, kogo zawiadamiać i jak zwracać uwagę na tego typu problemy.

:maciek_cherokee BARDZO DOBRY POMYSŁ!!!

bo ja np nie wiem co w takich sytuacjach zrobić.

https://www.toz.pl/?menu=interwencje&menu2=gdzie_zglaszac

Tu temat szerzej potraktowany:
https://empatia.pl/str.php?dz=39&id=107

I przepraszam za flood.

:maciek_cherokee
Masz faszystowskie zapędy. Naprawdę wierzysz że od tego, że urzędnik będzie kontrolował czy dajesz swojej papudze jeść co 8 godzin, poprawi się sytuacja zwierząt? A może przypadkiem wszyscy na tym stracą? (oczywista analogia z państwową kontrolą życia rodzinnego).
Kampanie społeczne - owszem, wszechobecna kontrola, rejestracja - NIE. Świata nie naprawimy, a próbując wszystko uporządkować, zbudujemy więzienie.

:tunczyk w chipowaniu zwierząt chodzi o kontrolowanie ich ilości, będzie można stwierdzić czy ktoś oddał legalnie psa do uśpienia z powodu choroby, czy zabił w lesie, będzie można znależć zwyrodnialców wyrzucających zwierzaki z samochodu i tym podobne sprawy, nikt nie mówi o inwigilacji stanu bytu zwierzaków.Urzędnik ma jedynie sprawdzać czy zwierzę które widzi na podwórku , ulicy, zagrodzie ma chip. Brak chipa kara, analogicznie jak za brak dowodu rejestracyjnego samochodu.
Rejestrowanie i ubezpieczanie pojazdów to też faszyzm według Ciebie? A coroczny przegląd auta?

Poza tym uważam że w przypadku braku opieki nad zwierzakiem, powinno się je zabierać, tak jak zabiera się dowód rejestracyjny auta gdy stan techniczny jest poza normami.

TXZ, z całym szacunkiem ale TOZ też *uja robi, 2 razy znalazłem porzucone zwierzę, raz był to młodziutki piesek, a raz maleńki kotek i NIKT z Policji, Straży miejskiej, Schroniska, TOZu czy innej (ze 20 telefonów zrobiłem) instytucji się tym nie zajął. Mogłem im go nawet zawieźć, dać jakąś karmę, bo mam zwierzyniec w domu czy pomóc w inny sposób ale ich to po prostu wali.

:pcx, ale ja tu w żadnym wypadku nie "reklamuję" TOZu, tylko po prostu odpowiadając na pytanie "co robić w pewnych sytuacjach", podałam 2 linki, gdzie jest to wyjaśnione

Nie są idealni, czasem jednak coś robią. Poza tym są inne organizacje, prywatne, zajmujące się porzuconymi czy maltretowanymi zwierzakami, które zawsze pomogą, nawet jeśli sami mają kłopoty (finansowe, lokalowe itp.) i robią coś, działają, znajdują fundusze, załatwiają adopcje...

I oby takich działań było więcej!

"W chipowaniu dzieci chodzi o kontrolowanie ich ilości, będzie można stwierdzić czy ktoś oddał legalnie dziecko do szkoły, czy nie daj borze sam je uczy, będzie można znależć zwyrodnialców dających klapsy dzieciom i tym podobne sprawy, nikt nie mówi o inwigilacji stanu bytu dzieci.Urzędnik ma jedynie sprawdzać czy dziecko które widzi na podwórku , ulicy, zagrodzie ma chip. Brak chipa kara, analogicznie jak za brak dowodu rejestracyjnego samochodu. (...)"
Widzisz podobieństwo?

Tak, przymusowe ubezpieczanie uważam za faszyzm. Paradoksalnie to zdejmuje odpowiedzialność z kierowców. Podobnie jak ciągła kontrola oduczy odpowiedzialności właścicieli zwierząt. Raczej trzeba kłaść ludziom do łbów że bicie psa sznurem od żelazka nie jest najlepszym możliwym pomysłem, i że warto rzucać pogardliwe spojrzenia/napiętnowywać ludzi którzy dopuszczają się rzeczywistego skurwysyństwa wobec swoich podopiecznych. Tak czy inaczej, NIGDY nie uda się zlikwidować tego zjawiska.

:tunczyk co uratuje maltretowanego psa - pogardliwe spojrzenie czy kara pozbawienia wolności/pieniężna?

Dzieciom nie trzeba nic wszczepiać, bo dzieci SĄ JUŻ ZAREJESTROWANE i pośrednio KONTROLOWANE przez państwo. Każde dziecko ma obowiązek iść w odpowiednim wieku do szkoły która ma obowiązek obserwować jego zdrowie fizyczne i psychiczne i w razie podejrzenia patologii interweniować, udzielać pomocy informować odpowiednie instytucje. Prawdziwy faszyzm, doprawdy.

Owszem, bo dziecko staje się własnością państwa, a nie rodziców. Zaraza naszych czasów. Sprawdź do czego to prowadzi w Szwecji. Zresztą, czy dzięki temu przemoc w rodzinie nie występuje? Uważam że należy karać, a nie zapobiegać. Od zapobiegania są organizacje społeczne. Jasne, wszyscy wiemy że Polska to piękny kraj tylko ludzie ch*je, ale przyjęcie takiego myślenia oficjalnie, jako idei dla stanowienia prawa, prędzej czy później prowadzi do permanentnej kontroli. Chcesz się tłumaczyć z każdego kroku przed mnóstwem urzędasów - proszę bardzo. Ale nie w moim kraju. Ja nie chcę.

pracowałam w schronisku i byłam tam też wolontariuszem i uważam że rozwiązaniem są trzy rzeczy: obowiązkowe czipowanie psów, obowiązkowa sterylizacja psów nie rasowych, zwiększenie kar. Czasem jak dowiadujemy się, że ktoś ma od miesiąca psa przywiązanego do kaloryfera i głodzi go nie możemy zrobić nic, nie możemy odebrać psa, możemy jedynie wnieść sprawę do sądu i czekać miesiąc czasu na rozpatrzenie, odkupić psa (co jest nagrodą) lub go ukraść (za co możemy my zostać ukarani). Policja i TOZ bez wyroku sądu nie mogą takiego psa odebrać.

Jak pracowałam w schronisku (naprawdę bardzo dobrym schronisku) to zdarzały się sytuacje dla mnie niewyobrażalne. Np. kiedyś przyszli rodzice z dwójką dzieci po pieska. Kolega ich oprowadza i przy jednym z boksów mały piesek wpadł w szał radości. Kobieta na ten widok powiedziała do męża "patrz nasz pies tu jeszcze jest" i przeszli do następnego boksu. Kolega wyrzucił ich ze schroniska, ale przecież schronisko jest w każdym mieście w około, mogli pojechać gdzie indziej i tam już się nie przyznać do swojej niebotycznej głupoty i okrucieństwa.

:tunczyk tak, z radością będę odpowiadać za moje zwierzęta przed urzędnikami czy kimkolwiek, jeśli każdy będzie musiał robić to samo. Jeśli to zapobiegałoby w jakimkolwiek stopniu okrucieństwu i porzucaniu domowych zwierząt, mogłabym co tydzień pisać cholerne sprawozdanie o stanie zdrowia mojego psa.

Sama mam w domu dwa zwierzaki - pies został porzucony, bo nie był rasowy, a kotka tułała się zimą po mieście, kiedy trafiła do schroniska była skrajnie wykończona. Na działce co roku latem pojawiają się nowe koty, domowe, zadbane sierściuchy które ktoś wykopał, bo się znudziły. Większość nie przeżywa mimo naszej pomocy, schroniska nie mogą ich już przyjmować, bo są przepełnione, my już nie możemy przygarnąć kolejnych mimo najszczerszych chęci.
Ich właścicieli powinno się odstrzeliwać, ale nikomu się nie udowodni, bo zwierzęta nie są zarejestrowane i ch*jowi nie udowodnisz, że to on.

W bolszewickiej Rosji prawie każdemu groziła zsyłka, nie sądzę żeby ludzie z radością jechali na Kołymę wiedząc że każdy może tam trafić Zrozum, urzędowo nie rozwiąże się tego problemu. Możemy najwyżej stworzyć urzędniczą maszynkę do mięsa, która będzie pożerała pełno kasy, ale oczywiście nie zwalczy tego problemu, bo przecież dzięki niemu 100 ludzi będzie dostawało kasę za pierdzenie w stołki i przekładanie papierów. Uważam że nie należy robić więcej, niż jest teraz. Powtarzam, świat nie jest doskonały. Zawsze znajdzie się odsetek degeneratów. Oczywiście, należy ich karać - ale za rzeczywiście zawinione czyny, a nie za 2-dniowe spóźnienie z comiesięcznym meldunkiem u Obersturmbannfuehrera.

Żeby nie było, sam bardzo lubię zwierzęta, mam ich trochę na utrzymaniu i mają się dobrze. Jakoś nie czuję potrzeby meldowania się u nikogo. I nigdy nie chcę być traktowany jako podejrzany tylko dlatego, że trzymam w domu zwierzęta. A do tego sprowadza się proponowane przez ciebie rozwiązanie.