Historyjkę sprzedał mi kuzyn. A wydarzyła się w przeddzień jego wesela.
Tak się złożyło że dawno temu, gdy dziadkowie jego żonki postawili dom, nie mieli w nim kibelka. Do tego celu służył drewniany wychodek na dworze. Po dłuższym czasie kibelek dobudowali. Cała rodzina zaanektowała - oprócz dziadka. Ten z nawyku cały czas latał do wychodka, tak mu jakoś zostało.
Wesele! Jest okazja, to i remont, bo przecież Pannę Młodą Pan Młody z jej domu odbierze. No to wymalowali pokoje. Skończyli w przeddzień wesela. Został się rozpuszczalnik nitro do farby, sporo musiało go być. A babcia - genialna istota - nie wiedząc co z nim zrobić.... Wylała do wychodka.
I akcja właściwa - jutro wesele! Zebrali się już świadkowie i kilku gości. Część w domu, a palacze na dworze - palą. Dziadka pogoniło, poleciał do wychodka. W pewnej chwili ŁUUUUP! Drzwi od wychodka wylatują, dziadek wypada z opuszczonymi spodniami i krzykiem a za nim bucha ogień. Mina palaczy - bezcenna.
Staruszek zapalił sobie w kibelku a po robocie lecz przed wytarciem rzucił peta do dziury. Skończyło się na poparzeniu... torebki. Na weselu nie był :P
Tak się złożyło że dawno temu, gdy dziadkowie jego żonki postawili dom, nie mieli w nim kibelka. Do tego celu służył drewniany wychodek na dworze. Po dłuższym czasie kibelek dobudowali. Cała rodzina zaanektowała - oprócz dziadka. Ten z nawyku cały czas latał do wychodka, tak mu jakoś zostało.
Wesele! Jest okazja, to i remont, bo przecież Pannę Młodą Pan Młody z jej domu odbierze. No to wymalowali pokoje. Skończyli w przeddzień wesela. Został się rozpuszczalnik nitro do farby, sporo musiało go być. A babcia - genialna istota - nie wiedząc co z nim zrobić.... Wylała do wychodka.
I akcja właściwa - jutro wesele! Zebrali się już świadkowie i kilku gości. Część w domu, a palacze na dworze - palą. Dziadka pogoniło, poleciał do wychodka. W pewnej chwili ŁUUUUP! Drzwi od wychodka wylatują, dziadek wypada z opuszczonymi spodniami i krzykiem a za nim bucha ogień. Mina palaczy - bezcenna.
Staruszek zapalił sobie w kibelku a po robocie lecz przed wytarciem rzucił peta do dziury. Skończyło się na poparzeniu... torebki. Na weselu nie był :P