Kłótnia rodzinna przekształciła się w debatę Kaczyński–Tusk



„Słychać było tak potworną awanturę u sąsiadów, że pomyślałem, że to pewnie Kaczyński z Tuskiem prowadzą debatę przedwyborczą”, powiedział Wojciech Grzybowski, mieszkaniec bloku na warszawskim Bemowie.

Odpowiadając reporterowi, który wyraził zdziwienie tym niecodziennym wnioskiem, Grzybowski stwierdził, że też był bardzo zdziwiony skąd ci politycy mogli wziąć się u Stasiaków, skoro to takie miłe i spokojne małżeństwo.

„I właśnie przez wzgląd na dobrosąsiedzkie stosunki wytrzymywałem te wrzaski i inwektywy przez jakieś trzy godziny”, mówił dalej Grzybowski. „Ale w końcu musiałem iść spać, więc wyszedłem na balkon i krzyknąłem do nich, że jak się nie uspokoją to zadzwonię na policję. Na chwilę pomogło ale spokojnie zrobiło się dopiero wtedy, gdy im stanowczo oświadczyłem, że albo w końcu zamkną mordy albo zagłosuję na PSL”.

by Nowy Pompon