Jak się zwał tak się zwał, ważne by się na robocie znał.
Miałem kiedyś takie zdarzenie w jednej ze szczecińskich restauracji, i to takiej uważającej się za elegancką.
Zamawiam polędwicę wołową i jednocześnie pytam jakie wino mi do niej poleca. Kelnerka wymienia kilka nazw, z których żadna mi nic nie mówi, a że lubię nowości, wybieram jedno z nich na chybił trafił.
Po chwili przynosi mi jednocześnie, zamówioną polędwicę i kieliszek białego wina. wywiązuje się między nami taka dyskusja.
[J] Przecież zamówiłem wołowinę.
[K] To jest polędwica wołowa.
[J] No tak ale wino.
[K] Co wino? w jej głosie słychać zniecierpliwienie.
[J] Ono jest BIAŁE!
[K] teraz już ze złością. Przecież pan takie zamówił!!!
Wymiękłem, tym bardziej, że nie chciała słyszeć o wymienieniu mi go. Zamówiłem więc dodatkowo poczciwego węgierskiego Bikawera, zostawiając sobie to białe na po obiedzie. I tu dopiero walnęło mnie zdziwko. TO BIAŁE BYŁO SŁODKIE.
Miałem kiedyś takie zdarzenie w jednej ze szczecińskich restauracji, i to takiej uważającej się za elegancką.
Zamawiam polędwicę wołową i jednocześnie pytam jakie wino mi do niej poleca. Kelnerka wymienia kilka nazw, z których żadna mi nic nie mówi, a że lubię nowości, wybieram jedno z nich na chybił trafił.
Po chwili przynosi mi jednocześnie, zamówioną polędwicę i kieliszek białego wina. wywiązuje się między nami taka dyskusja.
[J] Przecież zamówiłem wołowinę.
[K] To jest polędwica wołowa.
[J] No tak ale wino.
[K] Co wino? w jej głosie słychać zniecierpliwienie.
[J] Ono jest BIAŁE!
[K] teraz już ze złością. Przecież pan takie zamówił!!!
Wymiękłem, tym bardziej, że nie chciała słyszeć o wymienieniu mi go. Zamówiłem więc dodatkowo poczciwego węgierskiego Bikawera, zostawiając sobie to białe na po obiedzie. I tu dopiero walnęło mnie zdziwko. TO BIAŁE BYŁO SŁODKIE.