Na życzenie, anegdota z czasów nauczania.
Egzaminy w tej samej durnej szkole.
Siedzę z teściem w sekretariacie, w którym dyrektor przeprowadza egzamin z historii. Pytanie o datę koronacji Bolka Chrobrego. Koleś kojarzy, że 1000, ale końcówki nie bardzo. Dyrektor podpowiada:
- Ile to jest 100 podzielić na 4?
Delikwent:
- Yyyy
Dyro:
- a 50 na 2?
Koleś:
- yyy? 25
Dyro:
- Super. Więc ile to jest 100 na 4?
- Yyyy...
Więc Dyrektor woła teścia:
- Chodź tu, zobacz, kogo tu mam
I powtarza przy nim przepytywanie - z tym samym efektem.
Na co mój teściu:
- Słuchaj, Jurek, ty w ogóle nie masz pedagogicznego podejścia.
I do gościa:
- Proszę pana, czy wy czasami świniaka bijecie?
- Tak
- To jak świnia waży 100 kilo, to ile waży ćwiartka?
- 25
--
"Jednakowoż ładną mamy dziś pogodę..."