Wittmann wziął go pod rękę i zaprowadził za okopy, gdzie pod maskującą płachtą, starannie schowane stało działo. Najosobliwsze działo jakie zdarzyło mu się dotąd widzieć. Gigantyczne, lecz przedziwne, gdyż ktoś starannie obciął w nim niemal całą lufę, pozostawiając ledwie kawałeczek.
- To nasza nowa, specjalna broń - chwalił się Wittmann. - Przerobiona tak, aby była maksymalnie mobilna, łatwa do ukrycia a jednocześnie o wielkim kalibrze, który przy trafieniu sieje prawdziwe spustoszenie. Może i ma duży rozrzut i małą donośność, ale to szczegół.
Olbrzyn - pomyślał Stirlitz.
--
ryćk'n'rotfl