W małym miasteczku dwie Żydowskie rodziny miały na wydaniu po córce. Ale czas płynął, a kawalerów nie było. Aż w końcu poszli do Rabina, a ten doradził:
- Mój kolega z sąsiedniej wsi za rzeką mówi, że u niego jest podobny problem. Tyle, że mają dwóch kawalerów. Ja napiszę do nich i sprawę załatwimy.
Sprawę załatwiono szybko, posagi ustalono i już po dwóch dniach ze wsi zza rzeki wyruszyło dwóch kawalerów. I nagle szykującego się do ceremonii Rabina zaalarmował dochodzący zzewnątrz hałas
- A co tu się dzieje?
- Rebbe, tylko jeden kawaler dotarł, drugi utonął po drodze. Moje córce się należy ten mąż, my znaczniejsza rodzina
- Rebbe, mojej córce się należy, my bogatsza familia
Zrezygnowany Rabin postanowił rozsądzić.
- Drogie panie. Nie ma wyjścia. Trzeba przeciąć kawalera na pół.
- Nie, nie mordujmy go - krzyknęła jedna matrona
- Tnij, będzie sprawiedliwie - wrzasnęła druga.
Rabbin z uśmiechem odwrórcił się do drugiej i orzekł
- O, i to jest głos prawdziwej teściowej.
Cesarz Japonii ogłosił, że potrzebuje nowego Szoguna. Zaczęli zjeżdżać się samurajowie z całego cesarstwa, i nie tylko. Ale żaden nie był w stanie przejść testu wymyślonego przez cesarza. W końcu zostało tylko 3 kandydatów.
Pierwszy wystąpił hanshi Akira z południowego krańca kraju. Skłonił się wytwornie, stanął w kamae i czekał. Sługa wypuścił muchę, błysnął miecz i mucha spadła przepołowiona na pół. Dwór westchnął z wrażenia.
Drugi wystąpił hanshi Hiroto z północnej części kraju. Usiadł w pozycji seiza, pokłonił się i czekał. Sługa wypuścił muchę, błysnął miecz i mucha spadła pocięta na ćwiartki. Damy zemdlały.
Na koniec wyszedł hanshi Mosze Zimbernaum z barbarzyńskiego zachodu. Podrapał się w jarmułkę, poprawił pejsy i krzyknął "gotów". Sługa wypuścił muchę, błysnął rzeźnicki nóż, i mucha odleciała
Na dworze konsternacja. Samurajowie czerwienią się z gniewu, damy z trudem wstrzymują śmiech, Cesarz w głębokim szoku, a hanshi Mosze Zimbernaum zadowolony z siebie patrzy uśmiechnięty na cesarza i czeka na werdykt. W końcu cesarz wycedził
- Mucha żyje. Odleciała. Co masz mi do powiedzenia
- Aj waj, oczywiste że odleciała Tennō Heika. Jak miała nie odlecieć? Obrzezanie śmiertelne nie jest
- Mój kolega z sąsiedniej wsi za rzeką mówi, że u niego jest podobny problem. Tyle, że mają dwóch kawalerów. Ja napiszę do nich i sprawę załatwimy.
Sprawę załatwiono szybko, posagi ustalono i już po dwóch dniach ze wsi zza rzeki wyruszyło dwóch kawalerów. I nagle szykującego się do ceremonii Rabina zaalarmował dochodzący zzewnątrz hałas
- A co tu się dzieje?
- Rebbe, tylko jeden kawaler dotarł, drugi utonął po drodze. Moje córce się należy ten mąż, my znaczniejsza rodzina
- Rebbe, mojej córce się należy, my bogatsza familia
Zrezygnowany Rabin postanowił rozsądzić.
- Drogie panie. Nie ma wyjścia. Trzeba przeciąć kawalera na pół.
- Nie, nie mordujmy go - krzyknęła jedna matrona
- Tnij, będzie sprawiedliwie - wrzasnęła druga.
Rabbin z uśmiechem odwrórcił się do drugiej i orzekł
- O, i to jest głos prawdziwej teściowej.
Cesarz Japonii ogłosił, że potrzebuje nowego Szoguna. Zaczęli zjeżdżać się samurajowie z całego cesarstwa, i nie tylko. Ale żaden nie był w stanie przejść testu wymyślonego przez cesarza. W końcu zostało tylko 3 kandydatów.
Pierwszy wystąpił hanshi Akira z południowego krańca kraju. Skłonił się wytwornie, stanął w kamae i czekał. Sługa wypuścił muchę, błysnął miecz i mucha spadła przepołowiona na pół. Dwór westchnął z wrażenia.
Drugi wystąpił hanshi Hiroto z północnej części kraju. Usiadł w pozycji seiza, pokłonił się i czekał. Sługa wypuścił muchę, błysnął miecz i mucha spadła pocięta na ćwiartki. Damy zemdlały.
Na koniec wyszedł hanshi Mosze Zimbernaum z barbarzyńskiego zachodu. Podrapał się w jarmułkę, poprawił pejsy i krzyknął "gotów". Sługa wypuścił muchę, błysnął rzeźnicki nóż, i mucha odleciała
Na dworze konsternacja. Samurajowie czerwienią się z gniewu, damy z trudem wstrzymują śmiech, Cesarz w głębokim szoku, a hanshi Mosze Zimbernaum zadowolony z siebie patrzy uśmiechnięty na cesarza i czeka na werdykt. W końcu cesarz wycedził
- Mucha żyje. Odleciała. Co masz mi do powiedzenia
- Aj waj, oczywiste że odleciała Tennō Heika. Jak miała nie odlecieć? Obrzezanie śmiertelne nie jest
--
Jeszcze jedno hobby i wyjdę z internetu