No po prostu cycuś! Za dwadzieścia minut zamykają komisję rekrutacyjną, a ja dopiero wysiadłem z pociągu. I jeszcze zwoje me leniwe muszą za wszelką cenę wykombinować jak tu się w miarę szybko dostać w okolice tejże komisji...
No nic, myśleć można po drodze, a teraz biegiem na przystanek, bo czas ucieka. W tej samej chwili czuję, że ktoś chwyta mnie za ramię. Odwracam swe obliczę i widzę dwóch gości - pewnie zbiegłych morderców, albo wielokrotnych gwałcicieli szukajacych kolejnej niewinnej ofiary...
-Ożesz ty szczakowianka twoja mać - myślę sobie - teraz to już za cholerę nie zdążę, a i jeszcze mnie niecnie zbałamucą albo, co gorsze, zabiorą ostatnie grosze.
-Przepraszamy pana, czy wierzy pan w Boga? - jest gorzej niż myślałem - Jehowi!!!
-Kurde - myślę sobie - trzeba się szybko pozbyć natrętów, bo nie dadzą spokoju i jeszcze na pożegnanie wcisną jakąś gazetkę, czego szczerze nie znoszę.
-Yyyy...tak... znaczy się...czasami, a co?
-A czy stosuje się pan do wszystkich Jego przykazań? - pytają te dwa namolne nawracacze dla ubogich.
-Prawie - "nie cudzołóż" jakoś mi umknęło - odkrzykuję z bezpiecznej odległości i biegiem na przystanek. A pisemko przeczytam w drodze powrotnej...
No nic, myśleć można po drodze, a teraz biegiem na przystanek, bo czas ucieka. W tej samej chwili czuję, że ktoś chwyta mnie za ramię. Odwracam swe obliczę i widzę dwóch gości - pewnie zbiegłych morderców, albo wielokrotnych gwałcicieli szukajacych kolejnej niewinnej ofiary...
-Ożesz ty szczakowianka twoja mać - myślę sobie - teraz to już za cholerę nie zdążę, a i jeszcze mnie niecnie zbałamucą albo, co gorsze, zabiorą ostatnie grosze.
-Przepraszamy pana, czy wierzy pan w Boga? - jest gorzej niż myślałem - Jehowi!!!
-Kurde - myślę sobie - trzeba się szybko pozbyć natrętów, bo nie dadzą spokoju i jeszcze na pożegnanie wcisną jakąś gazetkę, czego szczerze nie znoszę.
-Yyyy...tak... znaczy się...czasami, a co?
-A czy stosuje się pan do wszystkich Jego przykazań? - pytają te dwa namolne nawracacze dla ubogich.
-Prawie - "nie cudzołóż" jakoś mi umknęło - odkrzykuję z bezpiecznej odległości i biegiem na przystanek. A pisemko przeczytam w drodze powrotnej...