Tato w Krakowie, widząc nadjeżdżający tramwaj:
-Ależ oni mają tu dzielnice, Kurwandów, już by nie byli tacy dosadni! (w tym miejscu zapalil znaczące iskierki w oczach).
A dzielnica to Kurdwanów :P

ja przed chwila patrze gdzies na szklanym monitorze jawi mi sie napis "skrzynka odbytnicza".... a to odbiorcza byla, jajks

Ta a mojej kobicie ktoś w podstawówce wpisał się do złotych myśli
(pamiętacie co to?):

Pół jabłuszka, pół cytrynki
śliczna buźka u dziewczynki
jak ją chłopiec pocałuję
to się tydzień oblizuję.

i ta biedna dziewczyna przez 15 lat kombinowała kto to jest ten "tydzień"

A tak mi sie przypomnialo po przeczytaniu jednego z postow: jak zaczynalem swoja "kariere" muzyczna, to bylem basista death-grind-corowo-metalowej kapeli NECROMANTIS. Jednym slowem - rzeznia! No i gralismy na eliminacjach do Jarocina. Wyszedl pan zapowiadacz i nas zapowiedzial: A teraz zespol..........Neo-Romantics! Wszystkie Goth-dzieci przylecialy pod scene, ale dlugo tam nie zabawily...

Moje kochanie jadąc autobusem słyszy zawsze w głośnikach przystanek na Alei Zboczenia zamiast Zjednoczenia

Natomiast ja, gdy otworzono u nas kolejny ośrodek terapii uzależnień zastanawiałem się czy nazwa Promil jest przekorą czy kich*j. Po kilku tygodniach ktoś mnie uświadomił ze nazywa się on Profil...

W drodze do pracy mijam napis "PODŁOGI EROTYCZNE". Kilka ładnych miesięcy zastanawiałam się co też takiego może być erotycznego w podłogach i jak wyglądają. Okazało się jednak, że są tylko egzotyczne... Jednak w głowie już utrwaliła mi się moja wersja..

Był już wątek krakowskiej dzielnicy Kurdwanów. Od paru lat mam niebywałe szczęście tam mieszkać. Moja śp. Babcia dowiedziawszy się o przeprowadzce, zapytała rzecz jasna:
-A gdzie to teraz będę do was jeździć?
-Na Kurdwanów
-Uuu, taka brzydka nazwa?

Kolega, przewodnik po wyższych niż przeciętna rejonach kraju, opowiadał o częstej wpadce kursantów, prawie-przewodników. W jakiejś wartej zobaczenia miejscowości jest ulica Bohaterów Narviku, upamiętniająca wydarzenia z II wojny światowej. Nie pamiętam co jest na rzeczonej ulicy, za to wiem już jak łatwo przekręcić jej nazwę. Kursanci mawiają "Obrońców Narviku". Pech w tym, że obrońcami byli Niemcy...

Kiedy byłem jeszcze piękny i młody, zawsze widząc przy chodniku tabliczkę "Uwaga, roboty na dachu" wyobrażałem sobie, że po dachu chodzą roboty, a tabliczka ostrzega przechodniów, jakby tak czasem te roboty nieopatrznie z dachu spadły.

Jeszcze w grudniu widzialam na przystanku ogloszenie:
"Schudnij po kawalku" i niby jak po kawalku, najpierw noga, potem reka ...
czytam jeszcze raz: "Schudnij do karnawalu"

Przechodząc raz zimą obok podstawówki słyszałem jak dzieci (na oko klasy 1-3) piosenkę śpiewają... "Na śniegu trąbimy w bananka"
Niby w porządku, ale o co chodzi...
Okazało się, że to szło "Na śniegu lepimy bałwanka" ...

Tablica informacyjna na sklepie "ze wszystkim budowlanym":
"Blaty, listwy, żaluzje, a także FORMAWANIE STULEJKI". Hmm.. Że jak? A po chwili:"Blaty, listwy, żaluzje, a także FORNIRY I SKLEJKI".
A wczoraj kupiłam "Twaróg z warami", czyli swojski "Twaróg z Warmii".

Pewnego dnia, poczulem duza potrzebe posiadania chusteczek (jesien jakos byla), w drodze do pracy wstapilem do sklepu TESCO, znalazlem chustaczki ale wiele czasu spedzilem czytajac napis na pudelku "+ochronny balsam z wyciagiem z nagietka"

Po paru godzinach spędzonych przed książką o obrządku pogrzebowym w epoce żelaza mijam jakiś budynek z napisem ,,Tanie ciałopalenie", myślę co za kretyn reklamuje kremację, zerkam raz jeszcze - ,,Tanie opalanie", solarium czyli.

W łazience wzrok zjechał mi na jakieś domestosowate-coś i widzę napis ,,Zgwałca zarazki". hmm... raz jeszcze ,,zwalcza zarazki"

A wątek krakowski, kumpel z roku z uporem maniaka mówi cały czas Florek Bałęcki (kto z Krakowa, ten się uśmiechnie)

Zerkam przed chwilą na program telewizyjny w Onecie i widzę, że za chwilę zostanie wyemitowany film pt. "Laskociąg śmierci". Ki diabeł?? Przed 22-gą taka ostra pornografia??!! Spojrzałam drugi raz i okazało się, że to jest " Lasko - pociąg śmierci".



Zasłyszane: dzieciak w wieku wczesnoszkolnym na konkursie karaoke śpiewał piosenkę Pudelsów pt. "Wolność słowa". Zamiast tekstu: "Dosyć ma sutanny, wolałby na panny" zaśpiewał "Dosyć ma sutanny, wolałby do wanny".

Przypomniało mi się jeszcze jedno:wybrałyśmy się z koleżanką do Krynicy. Hotel, w którym miałyśmy zarezerwowane miejsca był w dość odległej od centrum części miasta. Zimno, śnieg pada, brniemy śliską ulicą z tobołami, jesteśmy zziębnięte i głodne. Pomyślałyśmy, że przydałoby się nabyć coś do jedzenia, więc rozglądamy się za sklepem,a tutaj tylko pensjonaty i stoki narciarskie. Z daleka, poprzez padający śnieg dostrzegamy jakieś "POŻY". Ani chybi sklep spożywczy! Drałujemy ochoczo do budynku opatrzonego tym napisem, aż dostrzegamy, że jest to "wypożyczalnia nart".

Wczoraj czytam w/w wątek i w połowie jadę po zapomniane zakupy. Przy okazji wpadam do saloniku prasowego poszukać gazetki branżowej. Tradycyjnie, właścicielka układa Bikeboard zaraz pod prasą "biologiczną" i zwykle czymś przykłada, więc grzebię i przesuwam i nagle "Transwestyta" no ok, ale dlaczego "Polski". Patrzę dokładnie ufff: "Transportowiec Polski"

:esmeralda a ja zawsze myslalem: dokad tu pta noca jez, i co on kurna robi? i co znaczy wogole ptac??

Ja kiedys przeczytałem "Ser spod laski" zamiast "ser podlaski"

ser i pasztet "Spod laski" to klasyka smaku

A i jeszcze mi sie przypomnialo jak dwoch kolesiow rozmawialo na studiach: Gdzie kupiles ta karte graficzna?
A jest taki sklep komputerowy na Placu Prostytucji...
A tak wiem kolo Burdel kinga....
Chodzilo o Plac Konstytucji i Berger Kinga

Mówi się, że leje jak z cebra. A ja przez długi, długi czas nie mogłem skumać co to kurde jest ta scebra

A ja oglądam mapę miasta i widzę Centrum handlowe a moj kumpel co zna tylko angielski słyszy jak czytam Cent Room Hand Love :P

Przedchwilowa.
Pracuję sobie ciężko ku chwale Ojczyzny, gdzieś w tle leci radio. Słyszę kontem ucha reklamę jakiegoś czasopisma: "Znajdziecie tam wywiad z Magdą Mielcarz, która ma zawał...". Myślę sobie: O rany, taka młoda, a już zawał!". Okazało się, że chodzi o "zapał".

Młody mnie zapytowywuje:
- Mama! A co to są kompoty debilne?

Mama:
Rozpaczliwie próbuję skojarzyć tematykę: zdrowa żywność? Narkotyki? Przetwory domowe?
Młody widząc, że mama zaraz od myślenia osiwieje, dodaje pomocniczo, że właśnie w radiu usłyszał. Szczęśliwie audycja nie skończyła się jeszcze była i udało mi się z kontekstu ustalić, że chodzi o jakieś systemy, które NIE BYŁY KOMPATYBILNE z innymi...

cóż....dziś mi się zdarzyło zamiast "Radca Prawny" odczytać "Racica Prawny"

Moje Kochanie, mając fazę zakrzyknęło kiedyś z przesadnym akcentem (już nie pamiętam niestety w jakim kontekście):
-" Power to the people" (co zabrzmiało mniej więcej jak "pała' tu de pipa' ")

A co ja zrozumiałam?

"Mała ruda pipa"...
trochę się zdziwiłam i oburzyłam, bo ani nie jestem ruda ani mała. Poza tym jak do żony można mówić per "pipa"????

Wypożyczyłem sobie z kumplem Wiedźmina - tak, ten kiepski film z Żebrowskim - a że było to lat temu kilka no to miałem go w archaicznym na dziś dzień formacie VHS.
Jest tam scena, kiedy Geralt jest ciężko ranny i zajmuje się nim jego nałożnica Yennefer.
Geralt budzi się rano.
Yennefer do niego: Masz żelazny orgazm.

Patrzę na kumpla, on na mnie. Zapaliły nam się iskierki w oczach.

Przewijamy!
No cóż, okazało się, że Geralt miał tylko żelazny organizm, ale już nigdy więcej od tamtej pory nie oglądałem VHSa.

Kilkanaście lat minęło zanim się doczytałem, że nie ma czegoś takiego jak musztarda SAPERSKA.

na jadącym samochodzie policji dopatrzyłem się znaku: ROAD COPS. po chwili zdziwienia okazało się, że to jednak ROAD CORPS.

Ja zawsze w piosence słysze "to twoje wina twoje wina" zamiast "twoja wina"