Dziś w robocie atmosfera luźna, wręcz leniwa. Podwiozłem z tej okazji kumpla do szpitala, bo ma jakiś problem z kolanem.
Po powrocie wymieniał sobie opatrunek zdjęty podczas badania lekarskiego i smarował kolano jakąś maścią.
Przechodząc koło jego biurka, niby przypadkiem zapytałem tak, żeby "przypadkiem" wszyscy słyszeli:
-Co robisz z tymi opuszczonymi spodniami i czemu krem na rękę wyciskasz?
Miny współpracowników - bezcenne
Po powrocie wymieniał sobie opatrunek zdjęty podczas badania lekarskiego i smarował kolano jakąś maścią.
Przechodząc koło jego biurka, niby przypadkiem zapytałem tak, żeby "przypadkiem" wszyscy słyszeli:
-Co robisz z tymi opuszczonymi spodniami i czemu krem na rękę wyciskasz?
Miny współpracowników - bezcenne