Trzech kierowców miało przewieźć trzema cysternami spirytus z Moskwy do jakiejś wsi na Kamczatce. Po trzech dniach kierowcy się nie odzywają. Cztery dni i nic. Potem pięć... w końcu po tygodniu łapią z nimi kontakt:
-Gdzie spiryt?
-Sprzedaliśmy...
-A gdzie pieniądze?
-Przepiliśmy...
-Gdzie spiryt?
-Sprzedaliśmy...
-A gdzie pieniądze?
-Przepiliśmy...