Chcieliście, to macie
* Wóz: "Działania zakończyłem, wracam do domu"
Dyspozytor: "Do domu wrócisz jutro o 8:15, teraz wracaj do bazy"
* Pewien naczelnik OSP wydał rozporządzenie zakazujące picia alkoholu 2 godziny przed akcją...
* Ostatnio w Częstochowie coś wysokiego na ograniczeniu wysokości zawadziło o most i go trochę pokiereszowało, posypało się trochę betonu i rozlało trochę oleju... i obiło mi się o uszy takie stwierdzenie: "Panowie posprzątajmy tu trochę zanim przyjdzie ekipa rozbiórkowo-budowlana żeby się żaden nie pośliznął po spożyciu..."
* Dyspozytor: Jaka jest sytuacja?
Wóz: Tu nie ma żadnej sytuacji, tu sie pali jak jasna cholera!
* Policjant: Od czego ta szopka sie zapaliła?
D-ca akcji: "Samozapłon od księżyca"
Policjant sumiennie zanotował...
* Dyżurny który nie wymawiał "r", po kolejnym podpaleniu trawy w tym samym miejscu (swoją drogą, kto takiego sadza przy radiu?!) - to kunwa tym dziecianom te nence powynywać
* Wóz: znalazłem nieżywe zwłoki mężczyzny
* Popołudnie, środek wsi, pacyfikacja gniazda szerszeni. Piekielny upał, jeden prąd raida w natarciu, dwóch strażaków ubezpiecza kolegę na drabinie. Z rzadka snują się gapie. Jeden z nich podchodzi zbyt blisko, dowódca głośno zwraca mu uwagę: Proszę się cofnąć, bo będę musiał udzielać panu pomocy, a mam tylko to (pokazuje na nóż u pasa). A słońce musiało przygrzewać mocno, bo po powrocie jeden zabrał się za szybę wozu - i pucuje, pucuje... aż zauważył, że środkiem do opon nie osiągnie tyle co płynem do szyb.
* Służba. Noc. Zapalają sie światła, przez głośniki zapowiedź - GBA, wyjazd... Koleś zrywa się i ubiera, a drugi przez sen mówi: "leż, leż, ja wyłączę to światło"
* Wóz: "Działania zakończyłem, wracam do domu"
Dyspozytor: "Do domu wrócisz jutro o 8:15, teraz wracaj do bazy"
* Pewien naczelnik OSP wydał rozporządzenie zakazujące picia alkoholu 2 godziny przed akcją...
* Ostatnio w Częstochowie coś wysokiego na ograniczeniu wysokości zawadziło o most i go trochę pokiereszowało, posypało się trochę betonu i rozlało trochę oleju... i obiło mi się o uszy takie stwierdzenie: "Panowie posprzątajmy tu trochę zanim przyjdzie ekipa rozbiórkowo-budowlana żeby się żaden nie pośliznął po spożyciu..."
* Dyspozytor: Jaka jest sytuacja?
Wóz: Tu nie ma żadnej sytuacji, tu sie pali jak jasna cholera!
* Policjant: Od czego ta szopka sie zapaliła?
D-ca akcji: "Samozapłon od księżyca"
Policjant sumiennie zanotował...
* Dyżurny który nie wymawiał "r", po kolejnym podpaleniu trawy w tym samym miejscu (swoją drogą, kto takiego sadza przy radiu?!) - to kunwa tym dziecianom te nence powynywać
* Wóz: znalazłem nieżywe zwłoki mężczyzny
* Popołudnie, środek wsi, pacyfikacja gniazda szerszeni. Piekielny upał, jeden prąd raida w natarciu, dwóch strażaków ubezpiecza kolegę na drabinie. Z rzadka snują się gapie. Jeden z nich podchodzi zbyt blisko, dowódca głośno zwraca mu uwagę: Proszę się cofnąć, bo będę musiał udzielać panu pomocy, a mam tylko to (pokazuje na nóż u pasa). A słońce musiało przygrzewać mocno, bo po powrocie jeden zabrał się za szybę wozu - i pucuje, pucuje... aż zauważył, że środkiem do opon nie osiągnie tyle co płynem do szyb.
* Służba. Noc. Zapalają sie światła, przez głośniki zapowiedź - GBA, wyjazd... Koleś zrywa się i ubiera, a drugi przez sen mówi: "leż, leż, ja wyłączę to światło"
--