Rzecz niby prosta a w rzeczywistości obfitująca w niespodzianki. Niemal za każdym razem wychodzi nieco inaczej. Zapewne to kwestia pochodzenia miesa ale myślę, ze i czasu przygotowania gdyż wieprzowina jest stosunkowo najbardziej czuła na ilość przypraw, czas pieczenia itd.
Kilogramowa (mniej więcej ) łopatka bez kości, 10 dkg tłuszczu (słonina ew. podgardle jeśli kto woli delikatniejszy) 20 gkd grzybów świeżych a poza sezonem 2 - 3 dkg suszonych) 10 dkg wątróbki gęsiej, jajko, 2/3 szklanki białego wytrawnego wina, sól pieprz, parę ziarenek anyżu, kilka kulek jałowca, imbir, pieprz, curry.
Mięso umyć, rozbić tłuczkiem zwilżonym wodą, uformować gruby płat , wyrównać boki ścinając nożem nierówności, natrzeć przyprawami i odstawić do lodówki na parę godzin. Najlepiej poprzedniego dnia , jak postoi przez noc to rano możemy się zabrać za robotę.
Słoninę pokrajać w kostki, sparzyć gorącą wodą, osączyć.
Grzyby (jeśli suszone to wpierw sparzyć i pogotować z 10 min) drobno pokrajać i usmażyć dodając cebulkę a na 3 - 3 min przed końcem smażenia dodać pokrajaną wątróbkę gęsią.
Resztki mięsa , które nam zostało po okrawaniu brzegów zemleć, wymieszać z grzybami, wątróbką, słoniną oraz jajkiem, doprawić, rozłożyć na płacie mięsa, zwinąć w rulon , związać mocną nicią jak polskie zrazy. Ułożyć na blasze, polać tłuszczem i piec skrapiając winem a kiedy już wytworzy się sos to także nim. Po upieczeniu usunąć nić i rzecz jest gotowa do podania.
Podaje się na dwa sposoby. Na półmisku w sosie z bulionu zaprawionego chrzanem bądź musztardą z dodatkiem odrobiny imbiru ew,. w sosie własnym z ziemniaczkami i usmażonymi na ostro pieczarkami.
Można też spożywać na zimno krojąc jak wędlinę. Ta wersja zwana była "podróżną"i chyba jest najstarsza gdyż zapisano ją w 1697 roku w pamiętniku jednego z rycerzy burgundzkich wyruszającego na wojnę.
Podobno podaje się też z sałatką pomidorowo ogórkową ale tego nie próbowałem.
Jeśli doprawić ją odpowiednio mocno to wino pite do niej nabiera ciekawego i całkiem nowego smaku
Kilogramowa (mniej więcej ) łopatka bez kości, 10 dkg tłuszczu (słonina ew. podgardle jeśli kto woli delikatniejszy) 20 gkd grzybów świeżych a poza sezonem 2 - 3 dkg suszonych) 10 dkg wątróbki gęsiej, jajko, 2/3 szklanki białego wytrawnego wina, sól pieprz, parę ziarenek anyżu, kilka kulek jałowca, imbir, pieprz, curry.
Mięso umyć, rozbić tłuczkiem zwilżonym wodą, uformować gruby płat , wyrównać boki ścinając nożem nierówności, natrzeć przyprawami i odstawić do lodówki na parę godzin. Najlepiej poprzedniego dnia , jak postoi przez noc to rano możemy się zabrać za robotę.
Słoninę pokrajać w kostki, sparzyć gorącą wodą, osączyć.
Grzyby (jeśli suszone to wpierw sparzyć i pogotować z 10 min) drobno pokrajać i usmażyć dodając cebulkę a na 3 - 3 min przed końcem smażenia dodać pokrajaną wątróbkę gęsią.
Resztki mięsa , które nam zostało po okrawaniu brzegów zemleć, wymieszać z grzybami, wątróbką, słoniną oraz jajkiem, doprawić, rozłożyć na płacie mięsa, zwinąć w rulon , związać mocną nicią jak polskie zrazy. Ułożyć na blasze, polać tłuszczem i piec skrapiając winem a kiedy już wytworzy się sos to także nim. Po upieczeniu usunąć nić i rzecz jest gotowa do podania.
Podaje się na dwa sposoby. Na półmisku w sosie z bulionu zaprawionego chrzanem bądź musztardą z dodatkiem odrobiny imbiru ew,. w sosie własnym z ziemniaczkami i usmażonymi na ostro pieczarkami.
Można też spożywać na zimno krojąc jak wędlinę. Ta wersja zwana była "podróżną"i chyba jest najstarsza gdyż zapisano ją w 1697 roku w pamiętniku jednego z rycerzy burgundzkich wyruszającego na wojnę.
Podobno podaje się też z sałatką pomidorowo ogórkową ale tego nie próbowałem.
Jeśli doprawić ją odpowiednio mocno to wino pite do niej nabiera ciekawego i całkiem nowego smaku
--
Podpisz=pomóż! https://ratujmyhematologie.pl/