Wbrew pozorom, te dwie przyprawy znakomicie współgrają..
Potrzebny jest spory kawałek mięsa, łopatki lub szynki.
Trzeba najpierw ściśle osznurować, natrzeć solą, pieprzem, tymiankiem. Naszpikować czosnkiem.
Naczynie żaroodporne wysmarować klarowanym masłem, włożyć mięso, polać stopionym sklarowanym masłem (dam przepis w oddzielnym wątku), można wrzucić pokrojoną grubo cebulę.
Piecze się 1 godzinę na każdy kg mięsa, w temperaturze 200 stopni, podlewając co jakiś czas.
Nazajutrz pokroić w plastry, zalać sosem spod męsa, podgrzać i zostawić na parę godzin. Najlepsze na gorąco.

w pierwszej chwili wlasnie pomyslałam o tym co ma tymianek do czosnku

Puryści kuchenni rozdzielają te przyprawy. Ale gdyby ich słuchać, nie byłoby eksperymentów. W każdym razie: pieczeń zjedzona, a smaczna, że nie wiem co. Jak w pracy odgrzewałam sobie plasterek, wszyscy się zbiegli i brali przepis (a gdzież tu przepis?).

Ja tam lajkonik jestem, ale z tym mięskiem to inaczej bym zrobił.
Tzn najpierw nacierał, szpikował i dopieszczał a póżniej zasznurował.
No ale ja jakiś po****ny jestem

ward, masz rację. Przed wiązaniem przyprawiałam, ale szpikowałam czosnkiem po, bo w trakcie sznurowania ten czosnek wyłaził mi z mięsa. Pomyłka w opisie, pszam.

:myszsza , a skoro się taka twórcza dyskusja rozwinęła - to czy zamiast sznurowania catgutem można użyć takich gotowych siateczek, jakie można dostać w mięsnych?

:ward ,pewnie tak, ale w moich okolicach nie znalazłam takowych, nauczyłam się sznurować w "jodełkę", choć wolałabym gotowe siateczki, wygodniejsze to i czosnek by nie wyłaził. Kolega gdzieś zdobywa te siateczki i golonki w nich robi.