To mój debiut i pewno dostanę biczykiem. Szukałem i nie znalazłem,
a tak jakoś mi się przypomniał przepis, który praktykuję od kilku lat.
No to jadziem.
Potrzebujemy:
cycuszki kurczaka (z jednego osobnika), sos sojowy, puszkę ananasa, mąkę ziemniaczaną, wegetę, imbir, trzy gożdziki, ocet balsamiczny (może być winny, byle nie spirytusowy), olej słonecznikowy, ryż (najlepiej w torebkach)
Mieszamy tak: (w zależności od ilości cycuszków) sześć łyżek oleju, dwie łyżki octu (mieszamy i sprawdzamy czy olej zgęstniał, jeżeli nie to dodajemy po troszku octu i dalej mieszamy aż zgęstnieje), trzy-cztery łyżki sosu sojowego (do smaku), dwie łyżki soku z puszki ananasa, 3/4 łyżeczki wegety (do smaku), pieprz i 1/2 łyżeczki mielonego imbiru i starte gożdziki.
Bierzemy 4 krążki ananasa i kroimy w kostkę o bokach około 1 cm, odkładamy do miseczki.
Bierzemy cycuszki kurczaka, tniemy na paski szerokie na 1,5 cm i długie na 8 - 9 cm i wkładamy do powstałej zalewy. Czekamy jakieś 2 godziny aż piersiątka przejdą zalewą, wyciągamy je i posypujemy dokładnie mąką ziemniaczaną (ja to robię na desce, posypując sitkiem) NIE WYLEWAĆ ZALEWY - JESZCZE SIĘ PRZYDA! Na rozgrzanym tłuszczu (musi być go tyle, żeby paluszki mięsne byłu zamoczone do połowy) obsmażamy mięsko, aż mąka na nim zrobi się złociutka. Wycigamy je z patelni i odkładamy. Na tłuszczu pozostałym ze smażenia obsmażamy kostkę ananasową (jakieś 5-6 min) aż będzie z wierzchu twardziutka, a w środku soczysta (ja to robię zawsze "na czuja", musicie poeksperymentować). Wlewamy do tłuszczu i ananasków zalewę w której moczyły się cycuszki (nie całą, tylko tyle, żeby przykryło ananaski) i jeszcze z 2 łyżki soku z ananasa i dusimy tak z 5-6 min. Na sam koniec dodajemy mięsko (nie powinno się dusić dłużej niż 2 min. bo skórka z mąki zrobi się miękka i śliska). Podajemy z ryżem natychmiast po przygotowaniu.
SMACZNEGO!
a tak jakoś mi się przypomniał przepis, który praktykuję od kilku lat.
No to jadziem.
Potrzebujemy:
cycuszki kurczaka (z jednego osobnika), sos sojowy, puszkę ananasa, mąkę ziemniaczaną, wegetę, imbir, trzy gożdziki, ocet balsamiczny (może być winny, byle nie spirytusowy), olej słonecznikowy, ryż (najlepiej w torebkach)
Mieszamy tak: (w zależności od ilości cycuszków) sześć łyżek oleju, dwie łyżki octu (mieszamy i sprawdzamy czy olej zgęstniał, jeżeli nie to dodajemy po troszku octu i dalej mieszamy aż zgęstnieje), trzy-cztery łyżki sosu sojowego (do smaku), dwie łyżki soku z puszki ananasa, 3/4 łyżeczki wegety (do smaku), pieprz i 1/2 łyżeczki mielonego imbiru i starte gożdziki.
Bierzemy 4 krążki ananasa i kroimy w kostkę o bokach około 1 cm, odkładamy do miseczki.
Bierzemy cycuszki kurczaka, tniemy na paski szerokie na 1,5 cm i długie na 8 - 9 cm i wkładamy do powstałej zalewy. Czekamy jakieś 2 godziny aż piersiątka przejdą zalewą, wyciągamy je i posypujemy dokładnie mąką ziemniaczaną (ja to robię na desce, posypując sitkiem) NIE WYLEWAĆ ZALEWY - JESZCZE SIĘ PRZYDA! Na rozgrzanym tłuszczu (musi być go tyle, żeby paluszki mięsne byłu zamoczone do połowy) obsmażamy mięsko, aż mąka na nim zrobi się złociutka. Wycigamy je z patelni i odkładamy. Na tłuszczu pozostałym ze smażenia obsmażamy kostkę ananasową (jakieś 5-6 min) aż będzie z wierzchu twardziutka, a w środku soczysta (ja to robię zawsze "na czuja", musicie poeksperymentować). Wlewamy do tłuszczu i ananasków zalewę w której moczyły się cycuszki (nie całą, tylko tyle, żeby przykryło ananaski) i jeszcze z 2 łyżki soku z ananasa i dusimy tak z 5-6 min. Na sam koniec dodajemy mięsko (nie powinno się dusić dłużej niż 2 min. bo skórka z mąki zrobi się miękka i śliska). Podajemy z ryżem natychmiast po przygotowaniu.
SMACZNEGO!
Homo homini cattus est
A wegety używam, bo jest delikatniejsza od soli i nadaje głębszy smak. Nie znoszę jedynie gotowych mieszanek ziół, które można kupić w sklepach, poza oryginalna mieszanką ziół prowansalskich, które niestety można kupić jedynie we Francji. 
