Dobra, wariacji latynoamerykańskich ciąg dalszy.
Przepisu na jakiekolwiek ozorki szukaj nie wykazał, więc proszę:
Przepis pochodzi z książki ”Manual de Cocina y Repostería”, którą to napisała pani María Antonieta Reyes Gavilán y Moenck i wydała w Hawanie w roku 1925. Przepis przetłumaczyłem i dostosowałem jego formę do obecnie używanej w naszym kraju.

40-50 dag pomidorów
3 jajka na twardo
2 żółtka
1 cebula
dobry olej
sok z cytryny lub ocet
pieprz i sól
pietruszka

Ozorki umyć, obgotować, obrać ze skóry, pokroić w kawałki.
Obrać i wycisnąć pomidory, rozdrobnić jajka, cebulę zmielić razem z pietruszką, dodać dwa surowe żółtka, olej, sok z cytryny lub ocet, sól i pieprz. Wszystko dokładnie wymieszać i wrzucić do rondla, solidnie podgrzać. Wrzucić ozorki, jeżeli sos zacznie się palić, a ozorki nie będą jeszcze miękkie dolać bulionu i zagęścić odrobiną mąki.

Dodam jeszcze, że zamiast mielenia, a później dokładnego mieszania można użyć miksera. Polecam!

Przepis w oryginale znajduje się tutaj:
https://www.guije.com/libros/cocina01/carne_lengua/lenguat.htm

To mój debiut tutaj, nie będę tu częstym bywalcem, ale jak znajdę coś ciekawego, to wrzucę.

Wygląda bardzo smakowicie. Czy zamiast ozorków może być inne miąsko?

A czemuby nie? Sam mam zamiar kiedyś wypróbować coś innego w tym sosie.

Mniam. Ja lubię ozorki w sosie chrzanowym mojej babci, poezja

To pewnie wyprobuję, może z kurczakiem. Czuję, że będzie super.