mój pomysł na szybką potrawę bez stania przy gorach, zrodzony z rozpędu.
w m.g.d.(małe gospodarstwo domowe 1-2osoby;P)kończą mie się pomysły na paczki z zupek, oraz gotowe posiłki.a nawet do takiego gospodarstwa wpadają goście.albo chce się porządnie zjeść.
tanie to nie jest, ale Panie mój jak wchodzi


przygotowanie - 20 - 30min, plus pieczenie ok. 40.
składniki:
ciasto
gotowe ciasto francuskie z biedri(polecam.najtańsze.ja mam ostatnio 3 rolki w lodówie).

farsz proponuję - popisówa, idą goście.
zalewa -
-1-2 jajka(lepsi dwa),
-mała kremówka,
-kostka startego żółtego sera
10 - 20deko(tani jakiś a z kopem, ja biorę gołdę, nawet morski).
-mrożonka brokułowa(250g-400g).
-4 łyżki stołowe „tłuszczu” – oleju, oliwy, co kto lubi.
-mrożonka "warzywa na patelnię"(wersja kukurydza, marchewa, szabelek, ziemniaki w piórkach/plastrach, ogór(ze skórko, jak cinka), ale można samemu zaiksperymentować)też do 400g(pod koniec smażenia dowalić jakąś wyraźną mieszankę do warzyw.są w niektórych paczkach mrożonek, ja lubię przy improwizacji mieszanki letko curry a ostre).
-zastosowałem wędzonego pstrąga(500g) - wart grzechu
(można go olać, można, z ostrą aromatyczną przyprawą do kuraka, podsmażyć kurze cycki, można olać mięcho jak kto lubi).
-mocarela250g(się da już za 6 zyli kupić).
-pomidorki średnie 4.
-przyprawy(zgrać nutkę smaku.jak kurze cycki, to niech przyprawy do warzyw się wielce nie różnią, pieprz, sól, polecam bazylię świeżą jak lubiący ktoś.ja miałem susz i oregano).
-trochu masła do wysmarowania tortownicy.


strategia i plan boju:
1}nastawiamy piekło na 180 c stopni.

2}trzemy 80%żółtego, wbijamy jajka i dolewamy kremówkę
(pamiętaj, nie mów o tej części sosu kobietom. z niewiadomych przyczyn przestaje im smakować).troszku sol,i troszku pieprzu(wychodzimy z założenia że główny przyprawiacz to to, co w warzywach i ew. mięchu/rybce).chwilę oddajemy się refleksji na temat: ”najtańsze wakacje mojego życia, i co wtedy jadłem/am(i jak to się stało że jeszcze żyję)”

3}lutujemy brokuły do wrzątku ze solą(tylko niech trochę zmiękną, dokończą się w piekle)
i smażymy warzywa na półtwardo/twardo(4 łyzki stołowe oleju, pod koniec dowalamy wybraną przyprawę, a z czuciem) - to robimy jednocześnie.(myślimy o tym, czy i jak dyskretnie zmyć się z chaty zanim teściufka doczłapie. otrząska wzdrygowa[coś nam przywiera do patelni] i wracamy na Ziemię).

4}ja obrałem wędzonego pstrąga(ach te promocje;P)(może też makrela, ale może też być jaka średnio tłusta wędzona, byle łatwo było obrać) - i to POLECAM/ew. smażymy kuraka/ew. jesteśmy jaroszami czy co tam.

5}ja to robiłem w tortownicy(miało być potrójnie):
tortownicę smarujemy masłem, wyklejamy ciastem letko ponad brzeg, nakłuwamy widelcem dno i podwójne ciasto, oraz bąbelki powietrza.
na dno warstwa wymieszanych już warzyw, te pokrywamy częścią sosu.
na to rybka/kurak w cząstkach, znowu warzywa i znowu sosik.
warstwa pomidorów w plasterkach na to gęsto bazylii(tudzież oregano i bazylii), warstwa druga pomidorów w plasterkach zachodzących na plasterki mocareli. wybiórczo podsypujemy resztkę tartego żółtego na pomidorki(dwa rodzaje sera i czerwony pomidor taką ładną mozaikę umiĄ zrobić).

i do piekła. żadnych termoobiegów, grili, żuwien.po 25ciu minutach sprawdzamy jak ma się wierzch.manipulujemy, by się przypiekał równomiernie.taka megatarta potrafi się piec do 40 minut.potrafi i więcej.a gotowa? - wtedy, jak zrumienienie serów jest o krok od przypalenia.i widoczne ciasto ma kolor upieczonego.

faktycznie w TARTOwnicy wyszłyby trzy.a na pewno dwie(bo niższa).
faktycznie składników jest dużo, i mogą być drogawe.
ale grają razem bardzo ładnie.
a duma Pani Prezes...
a mina "teściowej"... echchch...

"paczki z zupek"