Przepis znalazłam w necie.Zamiast oliwy z oliwek używam oleju. Jesli ktoś nie lubi baaardzo ostrego, radzę usunąć pestki z chili.

1 kg piersi z kurczaka
Marynata:
1-2 łyżki posiekanego czosnku
5-6 papryczek chili
1 filiżanka oliwy z oliwek
(namoczyć czosnek i paprykę w oliwie z oliwek przez 2-3 dni)
zmiksować te składniki z:
1 łyżką sosu sojowego
3 łyżeczki czarnego pieprzu
1 łyżeczka soli
1 łyżeczka papryki łagodnej
1-2 łyżeczki zmielonego kardamonu
1 łyżeczki startej gałki muszkatołowej
1 łyżki suszonego tymianku



Pokroić kurczaka w kostki , zalać marynata i wstawić do lodówki na noc. Aby wszystko fajnie się marynowało, zamiast w miseczce robię to w torebeczce foliowej. Zrobić z kurczaka szaszłyki i upiec na grillu lub w piekarniku. W czasie pieczenia należy je obracać i polewać pozostałą marynatą.

Do tego kuskus bądź ryż (najlepiej dziki) i sałatka typu: pomidor, ogórek, sałata.

Wygląda nader smakowicie, trzeba będzie przetestować.
!الدّجاجة المشويّة؟ بكلّ سرور

Jush mi się podobuje!!!
Test - na pierwszym tegorocznym grillowaniu!!!
Wrażenia opisać obiecuję!!!

Jak sobie wyobrażę te 5-6 papryczek, to od razu mi język drętwieje. Ja używam jednej bez pestek na kilo mięsa. A po dodanu trzech łyżeczek pieprzu, to nawet mięso jest niepotrzebne, i tak nic nie czuję.
A tak cichaczem, moim zdaniem, to kardamon nie za bardzo 'lubi' ostre dodatki. Ale kuchnia i smaki są bardzo indywidualne.
Pozdrawiam wielkanocnie.
myszsza

Myszsza właśnie przez tą dość niecodzienną mieszankę przypraw to danie jest takie dobre. Owszem, jest ostre jak cholera, ale to kuchnia japońska, oni jedzą inaczej

Aishaa: wierzę Ci, ale strach mi wypróbować, bo generalnie lubię potrawy aromatyczne, ale mało szczypiące. Odważam się, jak powyżej pisałam, na jedną pozbawioną pestek papryczkę, a i tak mnie piecze. na święta zrobiłam szynkę w kardamonie. Takim w strączkach, co to trzeba utłuc, żeby dostać się do tych najbardziej pachnących ziarenek. Pychota. pozdrawiam
przejedzona myszsza

Szczerze mówiąc, po nazwie sądząc raczej bliskowschodnia, a nie japońska...

Aishaa, wypróbowałam przepis i wyrzuciłam. Z powodów jak powyżej. Nawet mój zięć, lubiący ostre potrawy, wymiękł. Może te papryczki masz jakieś inne? Taka normalna chili wystarcza na gar jedzenia dla miłośników tłuczonego szkła i żyletek. Może to nie chili, tylko np. peperoni, troszkę łagodniejsze. No i ten pieprz...A ty w ogóle to jadłaś? I żyjesz?
A tak BTW, japońce nie jedzą ostro, jedzą aromatycznie. Ostro to jedzą Hindusi.
A ręce po papryczkach chili to myję przez 2 dni.

Wychodzi na to, że przepis wielokrotnie kopiowany w necie stracił nie tylko sens ale i własne pochodzenie
Dajaj (własciwie D'jaj) Mashwi to po arabsku grillowany kurczak. Kto wymyslił ten japoński?
Po drugie w przepisie po angielsku było 3/4 papryczki, ktos to zgrabnie przepisał jako 3-4 no i wyszło co wyszło

Co do nazwy, nie znam się. Pod taką nazwą znalazłam ten przepis w necie.
Co do ilości papryczek, dodaję 3 małe bez pestek. A ilości podałam z przepisu jaki znalazlam. Z 3 papryczkami jest to zdcydowanie zjadliwe i pyszne.

Jak czymś dobrym popić to wszystko jest pyszne