A tam zaraz myszsza miałaby poprawiać. Po prostu klops, tyle, że z wołowiny. Przepis fajny, niskokaloryczny i z pewnością smaczny. Tylko sos mi nie odpowiada, ale rzecz gustu, ja podałabym tzatziki i sałatkę z pomidorów i cebuli, w sezonie z ogórkami malosolnymi.
No i do mięsa możnaby dorzucić, tak na polską nutę, ugotowane suszone grzyby, a zamiast tartej bułki (tłuczonych krakersów?) zmielony ususzony ciemny chleb.
I foremkę do pieczenia możnaby wyłożyć cieniuteńkiemi plastrami wędzonej słoniny lub boczku.
Ale ja w ogóle się nie wtrącam, tak tylko, na chwilkę tu wpadłam.
--
Ratując jednego psa, nie zmienisz świata, lecz zmienisz świat dla tego jednego psa.