Jak to robią kobiety:
1. Nalać wody do czajnika.
2. Włączyć gaz.
3. Postawić czajnik na gazie.
4. Po zagotowaniu wody zalać herbatę w szklance.

A jak robią to mężczyźni???

1. Odnaleźć kuchnię.
2. Poszukać szafki ze szklankami.
3. Półtorej godziny szukać herbaty.
4. Jest szklanka.
5. Po zrujnowaniu kuchni znaleźć łyżeczkę.
6. Zapalić gaz (czym?).
7. Aha, zapałki lub zapalniczka do gazu.
8. Po trzech kwadransach uruchomić zapalniczkę do gazu i (o dziwo) zapalić gaz.
9. Czajnik na szczęście jest na wierzchu.
10. Nalać wody (zimnej!!!).
11. Czekając na zagotowanie wody, oglądać mecz.
12. Po meczu poczuć swąd z kuchni.
13. Stwierdzić spalenie czajnika.
14. Wyjąć z szafki garnek.
15. Postanowić stać cały czas przy garnku.
16. Po zaobserwowaniu wydobywającej się pary z garnka uznać wodę z zagotowaną.
17. Chwycić za ucho garnka.
18. !@#$$@?#&!
19. Szukać przez dziesięć minut rękawiczki do uchwycenia garnka.
20. Po odnalezieniu rękawicy chwycić garnek.
21. Dotknąć rękawicą płomienia.
22. Ogień!!!! - panika.
23. Co robić?
24. Rzucić rękawicę w kąt.
25. Stwierdzić zapalenie się firanek.
26. Biegiem do auta po gaśnicę.
27. Wrócić do mieszkania z gaśnicą.
28. Stwierdzić przeterminowanie gaśnicy z powodu niewydobywania się z niej środka gaśniczego.
29. Wpaść na pomysł użycia wody.
30. Ugasić pożar.
31. Nareszcie zalać herbatę.
32. Niestety zalać sobie spodnie (i nietylko) wrzątkiem.
33. !@##$%!
34. Pędem do łazienki...
35. Wziąć zimny prysznic.
36. Przebrać się.
37. Iść na herbatę do sąsiadki.
38. Zostać na zawsze.
39. Po miodowym miesiącu - zacznij od punktu 1.

a jak ktoś gazu nie ma?

hmmm... No to trzeba znaleźć sąsiadkę z gazem, odpracować pkt 1. i potem przejść do innej sąsiadki i znów od pkt 1. i tak przez 20 lat bo tyle mniej więcej trzeba czasu żeby faceta nauczyć podstawowej obsługi kuchenki elektrycznej...

Wg mojego narzeczonego robienie porannej kawy wyglada tak: idzie do kuchni, nalewa wode do czajnika, wlacza czajnik i opuszcza kuchnie.




Potem ja przychodze i robie kawe.

:olimps o popatrz, ja mam dokładnie to samo

no baaaardzo śmieszne rzeczywiście baaaardzo. Jak się komuś od czasu do czasu przysiądzie na zydelku w celu rzucenia okiem na jakieś rozgrywki to się afeeeera robi że hej.... A ten czajnik co ostatnio na Lidze Mistrów się spalił to wogóle był "od ruskich" i za 8 zł chyba. To się miał prawo spalić. A kto wogóle używa takich czajników na gaz w tych czasach? HĘ?!?