Z braku laku czyli jedzenia w lodówce.......
Znalazłam makaron spaghetti (ten to zawsze jest...)
Przejrzałam słoiki i puszki. Znalazłam suszone pomidory w zalewie i anchois.
No to ugotowałam makaron a pomidory i anchois pokroiłam na mniejsze i przesmażyłam na oliwie co by się „przegryzło”, czymś tam doprawiłam.
Pomieszałam. Zjadłam.
Zacne wyszło.
Ale coś by tu jakoś tak dodać, urozmaicić??
Pomożecie?
p.s. tiiia żółty ser można do wszystkiego
Znalazłam makaron spaghetti (ten to zawsze jest...)
Przejrzałam słoiki i puszki. Znalazłam suszone pomidory w zalewie i anchois.
No to ugotowałam makaron a pomidory i anchois pokroiłam na mniejsze i przesmażyłam na oliwie co by się „przegryzło”, czymś tam doprawiłam.
Pomieszałam. Zjadłam.
Zacne wyszło.
Ale coś by tu jakoś tak dodać, urozmaicić??
Pomożecie?
p.s. tiiia żółty ser można do wszystkiego
--
- No to wchodzę do Jakuba na podwórze a on coś sobie opieka na ognisku. Na rożnie znaczy się... Ja go pytam: "Jakub, gdzie upolowałeś taką żółtą wiewiórkę?", a on mi na to: "Powiedziało, że nazywa się Pikaczu"... // Andrzej Pilipiuk