Jak kiedyś tam pisałam, lubię gotowac i smacznie jeść, ale jestem leniwa i zapracowana, więc ten post dedykuję posiadaczom maszyn do wypieku chleba, choc nic nie stoi na przeszkodzie, by co bardziej pracowici sami ciasto zagniatali. Wczoraj zrobiłam je pierwszy raz i się udały. Po nieco przydługim wstępie, przechodzę do rzeczy:
Ciasto jak na pizzę:
mąka pszenna i:
na każde 10 deko mąki 1 deko drożdży, 50 ml ciepłej wody, pół łyżeczki cukru, pół łyżki oliwy, szczypta soli na całość, dowlne dodatki (ziarna, zioła itd).
Do maszyny wrzuciłam 4 deko pokruszonych drożdży ze szklanką ciepłej wody i cukrem. Po pięciu minutach wrzuciłam 40 deko mąki i sól.
Nastawiłam maszynę na "ciasto", w mojej to po niemiecku "kuchen". Teraz piekarnik na 250 stopni, grzanie górne i dolne. W tym czasie wyłozyłam duża blachę papierem do pieczenia i zaczęłam czytać nowego Pratchetta. Po 20 minutach maszyna zapiszczała, wyjęłam ciasto do miski, która postawiłam na ciepłej kuchence na parę minut. Potem odrywałam kawałki ciasta wielkości piłeczki tenisowej i utoczyłam kulki, poukładałam na blasze w sporych odstępach, by przez 10 minut podrosły, potem ponacinałam ostrym nożem jak kajzerkę, posmarowałam rozbełtanym jajkiem i do piekarnika 200 stopni na 20 minut. Najlepiej smakują nazajutrz, pokrojone na kromeczki z masłem i dodatkami.
Ciasto jak na pizzę:
mąka pszenna i:
na każde 10 deko mąki 1 deko drożdży, 50 ml ciepłej wody, pół łyżeczki cukru, pół łyżki oliwy, szczypta soli na całość, dowlne dodatki (ziarna, zioła itd).
Do maszyny wrzuciłam 4 deko pokruszonych drożdży ze szklanką ciepłej wody i cukrem. Po pięciu minutach wrzuciłam 40 deko mąki i sól.
Nastawiłam maszynę na "ciasto", w mojej to po niemiecku "kuchen". Teraz piekarnik na 250 stopni, grzanie górne i dolne. W tym czasie wyłozyłam duża blachę papierem do pieczenia i zaczęłam czytać nowego Pratchetta. Po 20 minutach maszyna zapiszczała, wyjęłam ciasto do miski, która postawiłam na ciepłej kuchence na parę minut. Potem odrywałam kawałki ciasta wielkości piłeczki tenisowej i utoczyłam kulki, poukładałam na blasze w sporych odstępach, by przez 10 minut podrosły, potem ponacinałam ostrym nożem jak kajzerkę, posmarowałam rozbełtanym jajkiem i do piekarnika 200 stopni na 20 minut. Najlepiej smakują nazajutrz, pokrojone na kromeczki z masłem i dodatkami.
--
Ratując jednego psa, nie zmienisz świata, lecz zmienisz świat dla tego jednego psa.