stałem się szczęśliwym posiadaczem pięknego kawałka koniny..
ponieważ jest to kilo dwadzieścia to tatara tyle nie przejem, ktoś jakieś sugestie ma i sprawdzony przepis na mięcho z konisia?

https://www.konie.olmar.poznan.pl/konie_na_rzez.html

Pewnie dostanę za to bana, ale weź ***********

Iskierka.mod/
wygwiazdkowałam cię mroczna

taa, a pewnie mięsko ze świnki, kurczaczka czy też krówki smakuje, co, Mroczna?

Smakuje i nie jest to z mojej strony żadna hipokryzja. W życiu nie zjadłabym zwierzaka, który ma duszę ---> psa, kota, konia itp. To są zwierzęta stworzone do wyższych celów. Znałam parę świnek i krówek, są ładne, ale nie da się z nimi zaprzyjaźnić w moim odczuciu. W sumie to wołowiny i wieprzowiny nie jem, ale to ze względów zdrowotnych, a nie przekonań.
No niestety, dla mnie istnieją zwierzęta równe i równiejsze. Wkurzyłam się bardzo bo kocham konie, to cudowne, piękne i mądre zwierzęta i jakoś nie mogę przetrawić "pięknego kawałka koniny".

Jedne zwierzęta mają duszę a inne nie? To właśnie hipokryzja

To nie jest hipokryzja, raczej sofistyka z mojej strony.
Niektóre zwierzęta nie są stworzone do jedzenia, tylko do kochania.Nigdy nie miałam przyjemności zaprzyjaźnić się z krowa, świnią, czy kurczakiem. Natomiast z koniem jak najbardziej. Razem czuliśmy sie szczęśliwi galopując po łące, albo wygłupialiśmy się w stajni w czasie szczotkowania, do niejednego końskiego łebka przytulałam twarz i czułam w jego oddechu, widziałam w jego oczach duszę. Każdy koń jest inny, ma swoją osobowość i charakter, tak jak ludzie. Natomiast taka krowa, to tak sobie stoi i przeżuwa. Nie odmawiam jej bynajmniej prawa istnienia, czy odczuwania, mogłabym ja polubić nawet, ale nie pokochać.

Hmmm a ja bym jednak przeczytał sobie TU jakiś przepis na koninę. Mamy Inteligentną Jazdę - tam się spierajmy o idee.

PS - oczywiście, że hipokryzja.

"Nie będzie mi laska z Mikołowa duszy odmawiała", rzekła krówka i wróciła do przeżuwania trawki...

:fazzy_bez_humoru Hmmm...Pomijając kwestie moralne, to każdy przepis na wołowinę (bitki, zrazy, pieczeń) się nada, tylko trzeba ciut więcej soli...

marynata do mięcha: szklanka octu na 4 szklanki wody.. do tego majeranek, liść laurowy, ziele angielskie, szatkowany czosnek i pieprz (nie soliłem, a podobno trzeba)

zostawić mięso na 6-10 godzin żeby skruszało (tak znalazłem w przepisie, niestety sprawy zawodowe opóźniły mój powrót do domu, koń leżał 18 godzin w marynacie - w gotowej potrawie czuć było ocet)

mięso do szybkowara, razem z cebulą i ogórkami kiszonymi krojonymi wzdłuż na ćwiartki, słoik musztardy francuskiej (z gorczycą)

całość na małym ogniu 3 godziny - dobre, zjedzone wszystko.. ale jednak czuć było ocet

a tatar wyszedł jak zwykle genialny

Lubię mięso, nie zaprzeczam. Pewnie to jest hipokryzja, ale nie używam w kuchni cielęciny, jagnięciny, koniny również nie. Nie upiekłabym psa ani kota, szerokim łukiem omijam przepisy na gołębie (!) . Jajka kupuję tylko z jedynką. Może to niewiele, jak na razie.