Czasami sytuacja nas zmusza, coby tyłek z domu ruszyć. Ogniska czy wyjazdy wspólne mają wiele pozytywnych cech. Dla mnie osobiście największą radochą jest to, że przy takiej okazji mogę przygotować coś do jedzenia, bez obawy (częstej u mnie zresztą), że ugotuję za dużo. Bo co jak co, ale im większa ekipa tym większa szansa, że zjedzą wszystko co ugotuje
Upały dopisują, więc dzisiaj znowu przepis na coś na zimno. Lojalnie ostrzegam, że z podanych przeze mnie proporcji wychodzi mniej więcej 4-5 litrów sałatki. Dlatego wskazana jest obecność smakoszy z dużym apetytem
Zaczynamy od przygotowania sosu, który musi się przegryźć sam z sobą w lodówce.
Do blendera wrzucamy miąsz z trzech dojrzałych avocado, trzy dorodne ząbki czosnku, średnią garść świeżej bazyli, ok 100 ml śmietanki (maks 12%) i łyżeczkę świeżo zmielonego pieprzu. Całość miksujemy do uzyskania jednolitej masy. Tak przygotowany sos odstawiamy do lodówki.
W miseczce mieszamy dwie łyżki ciemnego sosu sojowego, łyżeczkę dobrej jakości octu balsamicznego i łyżkę oliwy z oliwek. Do tak przygotowanej marynaty wkładamy drobno pokrojone 200 gram wędzonego boczku. Mieszamy dokładnie i odkładamy do lodówki na godzinę.
Gotujemy pół opakowania makaronu typu penne rigate. Kiedy makaron jest już gotowy odstawiamy go do ostygnięcia.
Na rozgrzaną patelnię wykładamy nasz boczek wraz z marynatą i dusimy aż porobią się nam ładne skwarki. Zawartość patelni mieszamy z makaronem tak by powstały sos pokrył cały makaron. Całość studzimy.
Teraz przyda się nam duuuże naczynie. Jeżeli sałatkę szykujemy na ognisko lub picnic to przyda się nam np. pięciolitrowy kubełek po kapuście kiszonej.
Do naczynia wkładamy puszkę kukurydzy konserwowej, pół kilograma przeciętych na pół pomidorków cherry i drobno porwaną sałatę (po 1 główce z co najmniej 3 rodzajów). Mieszamy całość. Dodajemy makaron z boczkiem i sosem i znowu mieszamy. Na koniec całość polewamy przygotowanym wcześniej sosem i znowu mieszamy.
Całość odstawiamy do lodówki na kolejną godzinę. Następnie pałaszujemy ze smakiem.
Upały dopisują, więc dzisiaj znowu przepis na coś na zimno. Lojalnie ostrzegam, że z podanych przeze mnie proporcji wychodzi mniej więcej 4-5 litrów sałatki. Dlatego wskazana jest obecność smakoszy z dużym apetytem
Zaczynamy od przygotowania sosu, który musi się przegryźć sam z sobą w lodówce.
Do blendera wrzucamy miąsz z trzech dojrzałych avocado, trzy dorodne ząbki czosnku, średnią garść świeżej bazyli, ok 100 ml śmietanki (maks 12%) i łyżeczkę świeżo zmielonego pieprzu. Całość miksujemy do uzyskania jednolitej masy. Tak przygotowany sos odstawiamy do lodówki.
W miseczce mieszamy dwie łyżki ciemnego sosu sojowego, łyżeczkę dobrej jakości octu balsamicznego i łyżkę oliwy z oliwek. Do tak przygotowanej marynaty wkładamy drobno pokrojone 200 gram wędzonego boczku. Mieszamy dokładnie i odkładamy do lodówki na godzinę.
Gotujemy pół opakowania makaronu typu penne rigate. Kiedy makaron jest już gotowy odstawiamy go do ostygnięcia.
Na rozgrzaną patelnię wykładamy nasz boczek wraz z marynatą i dusimy aż porobią się nam ładne skwarki. Zawartość patelni mieszamy z makaronem tak by powstały sos pokrył cały makaron. Całość studzimy.
Teraz przyda się nam duuuże naczynie. Jeżeli sałatkę szykujemy na ognisko lub picnic to przyda się nam np. pięciolitrowy kubełek po kapuście kiszonej.
Do naczynia wkładamy puszkę kukurydzy konserwowej, pół kilograma przeciętych na pół pomidorków cherry i drobno porwaną sałatę (po 1 główce z co najmniej 3 rodzajów). Mieszamy całość. Dodajemy makaron z boczkiem i sosem i znowu mieszamy. Na koniec całość polewamy przygotowanym wcześniej sosem i znowu mieszamy.
Całość odstawiamy do lodówki na kolejną godzinę. Następnie pałaszujemy ze smakiem.
--
Homo homini cattus est