Przepis sprawdzony przeze mnie podczas ostatnich świąt. Od teraz będę zawsze kisił buraki do tej zupy.
2 kg buraków
2 duże marchewki
1 duża pietruszka
1/4 selera
1 cebula
3 winne (lekko kwaśne jabłka) np. szara reneta, boskop, może być cortland
6-8 ząbków czosnku
skórka z 1 kromki razowego chleba (to musi być prawdziwy razowiec robiony na zakwasie, bez dodatków chemii)
1 płaska łyżeczka soli
4 ziarna pieprzu
2 ziarna ziela angielskiego
1 duży liść laurowy lub 2 małe
2 czubate łyżki otartego majeranku
Będziemy potrzebować słój lub kamionkowy garnek o pojemności ok. 4 litrów.
Buraki umyć, cienko obrać, pokroić w cienkie plasterki lub słupki, włożyć do słoja lub kamionkowego naczynia do połowy wysokości, dodać obrane i pokrojone ząbki czosnku, skórkę chleba, dodać resztę buraków. Zalać przegotowaną, ciepłą wodą, przykryć gazą lub papierowym ręcznikiem (ręcznik ponakłuwać w 4-5 miejscach żeby dochodziło powietrze). Odstawić w ciepłe miejsce na 3-4 dni.
Po 4 dniach zdjąć łyżką pianę z wierzchu i w zasadzie barszcz już można pić jako napój
Albo...
Ze słoika odlewamy cały sok i mierzymy jego objętość.
Z warzyw i przypraw (bez majeranku) gotujemy wywar. Do zimnej wody dajemy składniki, doprowadzamy do pierwszego lekkiego wrzenia, zmniejszamy ogień i powoli gotujemy ok. 45 minut żeby cały smak przeszedł z warzyw do wywaru.
Wywar mieszamy w garnku z barszczem 1:1 - ilość wywaru powinna być taka sama jak ilość zmierzonego wcześniej odcedzonego barszczu. Jabłka kroimy na ćwiartki, wrzucamy do garnka, powoli gotujemy ok. 20 minut. Po 20 minutach dodajemy majeranek i gotujemy kolejne 5 minut. Odcedzamy i czysty barszcz do uszek lub pierogów gotowy. Można doprawić solą i pieprzem.
Nie trzeba zakwaszać octem lub cytryną, ukiszone buraki są kwaskowate same z siebie.
Ja zrobiłem to nieco inaczej niż w przepisie. Ponieważ miałem mały słoik, weszło mi do niego tylko 1,5 kg buraków i tyle ukisiłem. Potem pozostałe buraki obrałem, pokroiłem w plastry i gotowałem razem z barszczem. Zupa była pięknie purpurowa, kwaskowata i wspaniale pachniała.
Naprawdę polecam kisić buraki!
2 kg buraków
2 duże marchewki
1 duża pietruszka
1/4 selera
1 cebula
3 winne (lekko kwaśne jabłka) np. szara reneta, boskop, może być cortland
6-8 ząbków czosnku
skórka z 1 kromki razowego chleba (to musi być prawdziwy razowiec robiony na zakwasie, bez dodatków chemii)
1 płaska łyżeczka soli
4 ziarna pieprzu
2 ziarna ziela angielskiego
1 duży liść laurowy lub 2 małe
2 czubate łyżki otartego majeranku
Będziemy potrzebować słój lub kamionkowy garnek o pojemności ok. 4 litrów.
Buraki umyć, cienko obrać, pokroić w cienkie plasterki lub słupki, włożyć do słoja lub kamionkowego naczynia do połowy wysokości, dodać obrane i pokrojone ząbki czosnku, skórkę chleba, dodać resztę buraków. Zalać przegotowaną, ciepłą wodą, przykryć gazą lub papierowym ręcznikiem (ręcznik ponakłuwać w 4-5 miejscach żeby dochodziło powietrze). Odstawić w ciepłe miejsce na 3-4 dni.
Po 4 dniach zdjąć łyżką pianę z wierzchu i w zasadzie barszcz już można pić jako napój
Albo...
Ze słoika odlewamy cały sok i mierzymy jego objętość.
Z warzyw i przypraw (bez majeranku) gotujemy wywar. Do zimnej wody dajemy składniki, doprowadzamy do pierwszego lekkiego wrzenia, zmniejszamy ogień i powoli gotujemy ok. 45 minut żeby cały smak przeszedł z warzyw do wywaru.
Wywar mieszamy w garnku z barszczem 1:1 - ilość wywaru powinna być taka sama jak ilość zmierzonego wcześniej odcedzonego barszczu. Jabłka kroimy na ćwiartki, wrzucamy do garnka, powoli gotujemy ok. 20 minut. Po 20 minutach dodajemy majeranek i gotujemy kolejne 5 minut. Odcedzamy i czysty barszcz do uszek lub pierogów gotowy. Można doprawić solą i pieprzem.
Nie trzeba zakwaszać octem lub cytryną, ukiszone buraki są kwaskowate same z siebie.
Ja zrobiłem to nieco inaczej niż w przepisie. Ponieważ miałem mały słoik, weszło mi do niego tylko 1,5 kg buraków i tyle ukisiłem. Potem pozostałe buraki obrałem, pokroiłem w plastry i gotowałem razem z barszczem. Zupa była pięknie purpurowa, kwaskowata i wspaniale pachniała.
Naprawdę polecam kisić buraki!
--
Cóż za nieszczęście być kobietą! A największe nieszczęście dla kobiety to nie rozumieć, iż jest to nieszczęście.