Mieliśmy ostatnio rosół i następnego dnia z mięsa rosołowego zrobiłam kotlety obiadowe* i tak mnie to natchnęło: do tego, żeby się z Wami tym podzielić, oraz do tego, żeby się spytać czy macie jakieś swoje wypraktykowane sposoby na zagospodarowanie tego co pozostaje po zrobieniu jakiegoś innego dania? Np. robicie ciasto i trzeba użyć samych żółtek - co robicie z białkami? Bezy mi nijak nie wychodzą - znacie jakiś inny deser z wykorzystaniem samych białek?
*A te kotlety z gotowanego mięsa to robię tak, że dziabię ugotowane mięso na takie małe kawałki [widelcem albo nożem], dorzucam starty ser żółty + to co jest w lodówce: szczypiorek, paprykę, koperek - podejrzewam, że nada się każde warzywo i ze dwa surowe jajka, potem w bułce i na patelnię. Nie jest to odkrywcze, ale praktyczne.
Macie jakieś takie swoje sposoby/przepisy?
*A te kotlety z gotowanego mięsa to robię tak, że dziabię ugotowane mięso na takie małe kawałki [widelcem albo nożem], dorzucam starty ser żółty + to co jest w lodówce: szczypiorek, paprykę, koperek - podejrzewam, że nada się każde warzywo i ze dwa surowe jajka, potem w bułce i na patelnię. Nie jest to odkrywcze, ale praktyczne.
Macie jakieś takie swoje sposoby/przepisy?
--
.../Edytowanie postów jest dla mięczaków!