Ale nazwę wymyśliłam
dwa uda kurze
dwie marchewki
pięć ziemniaków
cebula
masło
sól
ocet estragonowy
szałwia
bazylia
Mięso natrzeć octem estragonowym. Ziemniaki, marchewkę i cebulę obrać i pokroić w plastry. Nieznacznie posolić, dodać łyżkę masła, posiekaną bazylię i szałwię i wetknąć pod przykryciem do piekarnika nastawionego na 150 stopni na godzinę. Ja wetknęłam do zimnego piekarnika i tak się powoli grzało.
Po godzinie na warzywach położyłam uda, ale nie skórką do dołu, tylko odwrotnie, lekko posoliłam z wierzchu i piekłam jakieś 40 minut. Następnie przewróciłam nogi skórą do góry, posmarowałam masłem, intensywnie dość posoliłam i obłożyłam posiekaną szałwią. Wetknęłam do pieca, który nastawiłam na 200 stopni i termoobieg, dopiekałam koło kwadransa jeszcze.
Ocet fantastycznie skruszył mięso, można było je łyżką jeść. Warzywa pieczone najpierw powolutku na małym ogniu, potem ostro dopieczone były mięciutkie i lekko skarmelizowane na zewnątrz.
Podałam z pomidorami ze śmietaną, co było niezłym połączeniem, choć jeszcze lepsze byłoby z kieliszkiem wina.
Albo trzema.
dwa uda kurze
dwie marchewki
pięć ziemniaków
cebula
masło
sól
ocet estragonowy
szałwia
bazylia
Mięso natrzeć octem estragonowym. Ziemniaki, marchewkę i cebulę obrać i pokroić w plastry. Nieznacznie posolić, dodać łyżkę masła, posiekaną bazylię i szałwię i wetknąć pod przykryciem do piekarnika nastawionego na 150 stopni na godzinę. Ja wetknęłam do zimnego piekarnika i tak się powoli grzało.
Po godzinie na warzywach położyłam uda, ale nie skórką do dołu, tylko odwrotnie, lekko posoliłam z wierzchu i piekłam jakieś 40 minut. Następnie przewróciłam nogi skórą do góry, posmarowałam masłem, intensywnie dość posoliłam i obłożyłam posiekaną szałwią. Wetknęłam do pieca, który nastawiłam na 200 stopni i termoobieg, dopiekałam koło kwadransa jeszcze.
Ocet fantastycznie skruszył mięso, można było je łyżką jeść. Warzywa pieczone najpierw powolutku na małym ogniu, potem ostro dopieczone były mięciutkie i lekko skarmelizowane na zewnątrz.
Podałam z pomidorami ze śmietaną, co było niezłym połączeniem, choć jeszcze lepsze byłoby z kieliszkiem wina.
Albo trzema.
--