To jest to co lubię najbardziej i najlepiej mi wychodzi

Poniewaz jestem zapaloną wędkarką / tak, tak/ ale czasem udaje mi sie złowić tylko kilka sztuk i to z róznego gatunku to:
-ryby najlepiej właśnie róznych gatunków / płoć, okoń, / czyścimy, myjemy dokładnie
odkładamy i niech sobie czekają
-włoszczyznę kroimi na drobne kawałki, mozna zetrzeć na grubej tarce
-ziemniaki kroimy / najlepsza jest spora kostka/
-wrzucamy to go gara/ bez ryb/ i gotujemy aż bedzie miękkie
-kiedy już warzywa i ziemniaki są miękie wkładamy dosłownie na około 5 minut ryby /.
-dokładamy kostkę rosołową, pieprz ziarnisty, solimy do smaku.
-rybki wyciągamy i delikatnie obieramy / trzeba dokładnie usunąć ości, płetwy i wszystko co nie da sie zjeść/.
-kawałki ryby wkładamy z powrotem do gara
-dodajemy kosmiczne ilości zielonej pietruszki.

Zupa musi być dobrze doprawiona i bardzo pikanta, podajemy bardzo gorącą z odrobiną Maggi.


Mój ulubiony wędkarzu, zapraszam w nasze gościnne progi..

:inga-uś
Po takim zaproszeniu to się nie opędzisz od wędkarzy

Doprawiać polecam kolendrą

a kto by się opędzał.
A tu pontonik czeka, pogoda jak złoto ...

juz pucujemy wedki :skladak splawik juz stoi?

pucować to mozna buty a o wędki trzeba dbac

:chmiel_wwa
ja łapię na drgającą!
A poza tym nie przy jedzeniu

hehe widze, ze sporo tu wodnikow szuwarkow. Kiedys trzeba bedzie monsterowy konkurs wedkarski zrobic

widzialem juz wiele jednostek miary w ksiazkach kucharskich: "szczypte", "ciut", "do smaku", "zasobniczek(smietany)", "odrobine", "garsc" i wiele innych bliżej nie okreslonych, ale czegos takiego jak "kosmiczne ilosci pietruszki" to jeszcze nie bylo