Zapewne połowa osób, która przeczytaja ten przepis powie bleee, świństwo, w życiu bym nie wziął ( nie wzięła) tego do ust. No własnie. Mówią tak zazwyczaj Ci, którzy nie jedli nigdy przepysznej zupy zwanej czerniną.

Jedna uwaga- komu ją podajemy. Zalecam dwa razy się zastanowić, zanim postawimy talerz czerniny przez chłopakiem bądź narzeczonym córki. Nigdy nie wiadomo jak się to skończy (patrz- Jacek Soplica)

A więc zaczynamy. Składniki:

żołądki kurze 6 sztuk
wątróbki kurze 5 sztuk
5-7 dkg suszonych sliwek
5-7 dkg suszonych jabłek
krew z jednej kaczki lub gęsi( tak ok. pół szklanki)
ćwiartka z kurczaka
udko kacze bądź gęsie
mały kawałek wołowiny
25 dkg włoszczyzny w paski pokrojonej
domowe łazanki, bądź jakieś makaron kupny
liść laurowy (ile kto chce, do smaku)
pieprz
sól
cukier
ocet
odrobina mąki - niekoniecznie


Pierwszego dnia wieczorem namaczamy owoce. Niech siedzą w wodzie do dnia następnego.
Krew nalezy zmieszać z łyzką octu, aby nie skrzepła.
Ugotować wywar z podrobów, przypraw i włoszczyzny. Po ugotowaniu odcedzić gęste i w rosole ugotować owoce. Nastepnie należy ZDJĄĆ wywar z gazu bądź płyty grzewczej, poczekać chwilę i dodać krew. Dobrze wszystko wymieszać. Zagotować. Dodać owoce, włoszczyznę, pokrojone podroby, doprawić solą, cukrem, pieprzem. Podawać z łazankami.

Smacznego !!!

Ciekawam srodze, czy ktoś przepis mój wypróbuje. Dajcie znać.

Jest wersja wegetariańska?

bleee moi rodzice uwielbiają czerninę a ja po 1 łyżcze leciałam do kibelka z nadzieją że zdąże....

Tyle że ja skrzywiona jestem bo kaszanka tez mnie odrzuciła a od zajec z anatomii nie tykam podrobów

Dołączam się do Beddragona- masz jakąś wersję wegetariańską

W wersji wegetariańskiej pewnie trzeba zarżnąć marchewkę i spuścić z niej sok

Asia a te owoce koniecze??? No jakos mi nie pasują

Konieczne. Poszukaj w necie przepisu lub zajrzyj do książki kucharskiej. Owocę muszą i tyle. Wierz mi, pasują jak ulał.

A co zamierzasz ugotować czerninkę ???

Mniam...
pacholęciem będąc ostatnio czerninę jadłem, a było to parę ładnych lat temu... tylko, że tera w domu to nikt już czerniny nie ruszy, a tylko dla siebie gotować...

no mozna by ugotować tylko ni ma komu podać

ślina mi poleciała uwielbiam czerninę

uwierz Asi, bez owoców to nie ma czerniny
ugotuj i możesz mi ją podać, nie zastrzelę Cię

Soczewiaczku tobie bym nigdy nie podała:cmok :cmok

Soczewko Moja Miła ja mysle, że my się spotkamy we dwie i czerninke sobie ugotujemy, co Ty na to ???

Pychota, mlask! Z tym, że u mnie w domu jadało się ją z ziemniaczanymi szarymi kluskami. Ile to już lat jak jej nie smakowałem

ooo pyszności! dziś jadłem

Poczekam, aż żonka wyjedzie do teściów i sobie przyrządzę. Niestety Luba ma takich rzeczy patykiem przez szmatę nie dotyka...
A ja wręcz przeciwnie. Na okrętę mógłbym

zamiast łazanek można zrobić takie kluski jakby. zetrzeć ziemniaki, wycisnąc, dodaĆ mąki i czegoś tam jeszcze i ''wkrajać'' do gara z gorącą wodą