Ja to robię bez wody, samo wino, gotuję z przyprawami: ziele angielskie, czarny pieprz, jałowiec, aż zmniejszy objętość do połowy, studzę, wrzucam do tego ze dwie drobniutko posiekane cebule i starkowane marchewki. obkładam tą ciapą mięso na jakieś 6 godzin. Ważne, żeby mięsa nie solić, bo straci wilgoć i będziesz miała podeszwę. Potem mięso oczyścić trzeba, obsmażyć na oleju ze wszystkich stron, do rondla, posolić, popieprzyć i do piekarnika wraz z warzywami i płynem z marynaty na 3 godziny, w razie potrzeby podlewając wodą i kilkakrotnie przewracając. Te warzywka to utworzą taki fajny sos.
Można też marynować w musztardzie, po prostu posmarować i zostawić na jakiś czas, potem oczyścić papierowym ręcznikiem i jw.
Właściwie do marynat dużo rzeczy się nadaje, co tam komu w duszy gra, jak Cię stać, to możesz szklaneczkę brandy poświęcić, ja tam wolę wypić, ale taką wołowinę co się przez cały dzień w brandy marynowała jadłam, fajna, potem trzeba solą, pieprzem i cynamonem przyprawić, parę goździków wrzucić do brytfanki.
W piwie robiłam, nawet pies nie chciał, więc piwo to raczej do świniny.