Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…BO POWAGA ZABIJA POWOLI

Forum > Grajdołek Mistrzów > Street Fighter 4 - nie ma jak siku wyjść ( coś jak recenzja )...
salival
salival - Little Princess · przed dinozaurami
...bo nie da się gry zapauzować w czasie innym niż faktyczna walka ( na PS3, gra nie pauzuje w dowolnym momencie po wciśnięciu przycisku PS ). Ale nie o tym miałem napisać.



"Street Fighter 4" jest świetną kontynuacją poprzednich gier, ale nie pozbawioną mankamentów. Zacznę jednak od początku. Ja, osoba która nie grała w SF2 od ponad 10 lat ( w pracy czasami jakiś pojedynek na arcade machine miał miejsce, ale ja byłem ten co w dupę zawsze zarobił i generalnie nie bawiło mnie to ) właśnie zarwałem całą noc ( jakie szczęście, że dzień wolny mam ) walcząc w nowej odsłonie kultowego mordobicia. Gra pochłonęła mnie bez reszty.

Kluczem do sukcesu nowego SF jest zapewne pozostawione 2D, które tutaj się po prostu czuje. Nie ma możliwości uskoczenia jak np. w Tekken czy Soul Calibur. Gra toczy się w dwóch wymiarach i już. To nie koniec. Gra z klasyki czerpie wszystkie ciosy oraz podstawowe 12 postaci jakie mieliśmy okazję poznać w SF2. Jest to po prostu kolejny, świetny next-genowy "Street Fighter". Gra się tak samo, czuje się go tak samo.

Zacznę od kwestii technicznych, a później opiszę gameplay.

Graficznie gra używa cel-shadingu połączonego z akwarelami ( watercolors ). Efekt jest niesamowity. Mój kolega pracowy widząc niegdyś trailer stwierdził, że to muszą być sprajty ręcznie narysowane 2D. Oczywiście - mylił się. Do warstwy wizualne nie ma się jak przyczepić.

Dźwięk. Jest dobrze ale nie do końca. Głosy - startujemy z angielskimi. Całe szczęscie Capcom jako bonus po pierwszym ukończeniu trybu single daje nam możliwość zmiany głosów dla każdej postaci osobno na japońskie. I całe szczęście, bo angielskie w tym przypadku brzmią tak tandetnie, tanio i jak z filmów "karate" klasy B, że byłem szczęśliwy mogąc zmienić je na japońskie. Niestety w cutscenkach ( typowe bardzo anime ) nadal pozostają angielskie i dialog między Sakurą a Ryu wygląda... hmm... tak że lepiej, by w ogóle nie wyglądał. Przewodnia motyw, piosenka "Indestructable" mi kojarzy się z "Eye of the Tiger" i to chyba dobrze, bo kojarzy się z walką i wyzwaniem. Towarzyszy nam też podczas całkiem fajnego intra. Oto ona:

https://www.youtube.com/watch?v=J6yShu3mHp0

Muzyka podczas gry z kolei nie przeszkadza, ale też niestety bardzo rzadko pozwala cofnąć się do czasów SF2 i przypomnieć sobie kultowe motywy muzyczne dla każdej z postaci. Bardzo chciałem usłyszeć utwór dotyczący Ken'a, ale jak na razie nie trafiłem na niego, a szkoda.



Teraz trochę na temat gameplay ;) Mamy do dyspozycji standardowe tryby gry, takie jak "Arcade", który prowadzi nas przez walkę z kilkoma losowymi postaciami, scenariuszowym przeciwnikiem naszej postaci ( np. dla Sakury jest to Ryu, a dla Ryu jest to znany z pierwszego SF Sagat ( wtedy był bossem ) ), "Versus", który oznacza nie tylko walkę z żywym graczem, ale po prostu pojedynczą walkę z CPU oraz demo "CPU vs CPU", "Challenge Mode" oferuje trzy inne tryby: "Time Attack", "Survival", "Trial". O ile pierwsze dwa nie wymagają wyjaśnienia, to ostatni jest zwykłym treningiem, w czasie którego mamy wykonać zadane przez grę ruchy. Jest kilka poziomów i z poziomu na poziom dostajemy coraz trudniejsze kombinacje. Jest to aternatwa dla "Training Mode" gdzie mamy samowolkę, ale po prostu błądzimy na ślepo. Sieciowo oczywiście mamy "Network battle" i nie różni się to niczym od sieciowych walk w innych mordobiciach.

Wiele postaci jest nieodkrytych i musimy ukończyć "Arcade" kilka razy, różnymi postaciamy by odkryć wszystkie dodatkowe. Mamy możliwość dokonania tego na 8 poziomach trudności: EASIEST, VERY EASY, EASY, MEDIUM, MEDIUM HARD, HARD, VERY HARD, HARDEST. Przy takiej rozpiętość poziomów trudności można by się spodziewać, że HARDEST jest rzeczywiście niesamowicie trudny ( i jest ) jak i EASIEST jest niesamowicie łatwy, prawie jak trening. O ile co do wyższych poziomów nie można mieć zastrzerzeń, to EASIEST wydaje się być dosyć trudny ( szczególnie jeśli przyjdzie nam się zmierzyć z Zangiefem lub Blanka ) natomiast Seth, główny boss jest po prostu przekombinowany. Mówię to z punktu widzenia osoby, która po latach dosiada się do mordobicia i chce się w to wkręcić. Ta gra nie jest jak np. Soul Calibur IV czy MKvsDC, gdzie możesz po prostu rozpocząć ją na najniższym poziomie i przejdziesz tryb Arcade/Story bez większych problemów. Nie. Ta gra jest trudna, bym powiedział, że tak jak w przypadku ostatniego boss's jest przekombinowana. EASIEST powinno być EASIEST i już. Natomiast inna sprawa dotyczy Seth'a. Ten facet, a właściwie jakiś cyborg, jest po prostu ultra trudny nawe na EASIEST. Właściwie to nie ma różnicy między poziomami trudności w jego przypadku! Podobno jest to bug, jaki przyszedł z patchem 1.01. Usunąłem go ( co prawda straciłem możliwość gry online ), ale dopiero wtedy udało mi się faktycznie go pokonać. Mam naprawdę nadzieję, że to tylko bug i zostanie szybko poprawione, bo moja pierwsze 10 walk z Seth'em zakończyło się powrotem do głównego menu i nerwem. Po usunięciu patcha z kolei udało mi się pokonać go maksymalnie za 4 razem ( Walcząc Ken'em pokonałem go za pierwszym razem ).

Sterowanie. Tutaj przyznam jedno - nawet pad się nie sprawdza w 100%. Po prostu jesteśmy zmuszeni używać analogów ( granie na d-pad mija się z celem całkowicie ). Ciosy Heavy Kick i Heavy Punch są po prawej stronie na shoulder i trigger. Generalnie konfiguracja do której da się przyzwyczaić, ale do wygody jest bardzo daleko. Innymi słowy - fightstick raczej wymagany do komfortowej gry ( o czym mam zamiar się niedługo przekonać ;) ).

Podsumowując krótko, gra jest trudna, nawet bardzo. Nie jest tak jak często pisują w recenzjach, że jest przyjazna dla początkujących. Nie, absolutnie nie jest przyjazna. Od razu praktycznie rzuca gracza na głęboką wodę. Nawet pamiętając niektóre ciosy ze starego SF2 na Amigę nie mogłem grając pierwsze 2-3 razy ukończyć tych kilku walk na EASIEST. Dopiero jak pobrałem "grubszy" trening byłem w stanie to zrobić ( no.. Seth i tak skopał mi tyłek kilka razy ). Gra jednak jest niesamowicie dynamicznym i klimatycznym mordobiciem. Nie jestem fanem serii SF, ale SF4 po tych kilku godzinach bardzo mi się spodobało. Jest to chyba jedno z najlepszych, najbardziej emocjonujących ( ach! zwycięstwo mając jeden pixel paska energii jeszcze nigdy tak nie cieszyło! ) i wymagające wręcz niesamowitego skilla. W tym roku nie mamy raczej się spodziewać niczego lepszego, a dla SF4 może być naprawdę warto nabyc fightstick ( choć oficjalny trochę drogi, ale inne też działają ;) ).

Polecam nabyć każdem fanowi mordobić, a już szczególnie fanom serii Street Fighter!

--

Hej, a może by tak wstawić swoje zdjęcie? To łatwe proste i szybkie. Poczujesz się bardziej jak u siebie.
ulver666 - Superbojownik · przed dinozaurami
wygląda ślicznie

Hej, a może by tak wstawić swoje zdjęcie? To łatwe proste i szybkie. Poczujesz się bardziej jak u siebie.
BiQ - Superbojownik · przed dinozaurami
ja tam sie spotkalem z nazwa arcade stick Moglbym prosic o nazwy portali gdzie sie uzywa fight stick? Bo w sumie to czytam tylko jeden polski blog o konsolach a on uzywa arcade stick

--
Swapzilla - wymiana gier za darmo!

salival
salival - Little Princess · przed dinozaurami
:biq prawie wszystko anglojęzyczne + sklepy ;) używa się fight stick lub fighting stick. Możesz spotkać się z tym np. na gamespot. Możesz też spotkać się z nazwą łączoną jak tu:

Arcade fight stick

Używa się tej nazwy zależnie od kontekstu ( bo jednak nie każde "arcade" jest "fighting" ), ale chyba też twórcy "Street Fighter" starają się spopularyzować "fightstick" z racji na to, że oficjalnie do SF4 ten sprzęt nazywany jest przez Capcom fightstick i tak też w sklepach najczęściej jest nazwany.

--
Forum > Grajdołek Mistrzów > Street Fighter 4 - nie ma jak siku wyjść ( coś jak recenzja )...
Aby pisać na forum zaloguj się lub zarejestruj