5, 15, 20, 20-50, 10, 20, 25
Nie, to nie są szczęśliwe numerki w lotto. To stawki łapówek, jakie trzeba dać, aby przekroczyć granicę polsko-ukraińską. Różnią się zależnie od punktu na granicy. Celnik, wiadomo, weźmie więcej niż osoba wypisująca potwierdzenie wjazdu.
Co więcej: wczoraj niektóre stawki nawet wzrosły. Podchodzi do mnie pogranicznik i mówi: tutaj to piątkę, ale w okienku już dwadzieścia.
No kuffa
Nie dość, że guzdrzą się jak żuki w gównie (wczoraj na odprawę czekałem skromne 11 godzin), to jeszcze na bezczela wkładają łapę do auta i mówią "daj". Nie dasz? Won na koniec kolejki i czekaj kolejne 5 godzin.
W głowie się nie mieści, że coś takiego dzieje się na oczach wszystkich. Ale kto ma pilnować porządku? Stałem w tej przeklętej kolejce, po drugiej stronie ustawił się patrol milicji.
Wyszło dwóch panów, zatrzymywali po dwa samochody. Kontrola trwała nie więcej, niż 30 sekund. Najzwyczajniej w świecie wkładali łapę do środka, brali 20 hrywien i zatrzymywali następnego...
W tej chwili podjeżdżamy na koniec kolejki, przejeżdżamy do budek, płacimy 200zł i swobodnie przekraczamy granicę POD PRĄD (!). Cała procedura trwa niecałą godzinę.
I oni chcą do Unii? Z nimi mamy organizować Euro? Może podczas tych mistrzostw zostanie wprowadzony jakiś nadzór...
Nie, to nie są szczęśliwe numerki w lotto. To stawki łapówek, jakie trzeba dać, aby przekroczyć granicę polsko-ukraińską. Różnią się zależnie od punktu na granicy. Celnik, wiadomo, weźmie więcej niż osoba wypisująca potwierdzenie wjazdu.
Co więcej: wczoraj niektóre stawki nawet wzrosły. Podchodzi do mnie pogranicznik i mówi: tutaj to piątkę, ale w okienku już dwadzieścia.
No kuffa
Nie dość, że guzdrzą się jak żuki w gównie (wczoraj na odprawę czekałem skromne 11 godzin), to jeszcze na bezczela wkładają łapę do auta i mówią "daj". Nie dasz? Won na koniec kolejki i czekaj kolejne 5 godzin.
W głowie się nie mieści, że coś takiego dzieje się na oczach wszystkich. Ale kto ma pilnować porządku? Stałem w tej przeklętej kolejce, po drugiej stronie ustawił się patrol milicji.
Wyszło dwóch panów, zatrzymywali po dwa samochody. Kontrola trwała nie więcej, niż 30 sekund. Najzwyczajniej w świecie wkładali łapę do środka, brali 20 hrywien i zatrzymywali następnego...
W tej chwili podjeżdżamy na koniec kolejki, przejeżdżamy do budek, płacimy 200zł i swobodnie przekraczamy granicę POD PRĄD (!). Cała procedura trwa niecałą godzinę.
I oni chcą do Unii? Z nimi mamy organizować Euro? Może podczas tych mistrzostw zostanie wprowadzony jakiś nadzór...
--
tylko spokojnie.