Cierpię na bezsenność. Bywa. Z różnych powodów.
Wczoraj zebrało mi się wreszcie na spanie po 24 h bez snu... Ucieszona ułożyłam się w łóżku... I co?
Odezwało się moje nie-wiadomo-co-bardzo-wkurzające...
Którego głównym objawem jest niemożność zaczerpnięcia normalnego oddechu. Więc tak sobie rzęziłam jakiś czas, po czym stwierdziłam, że lepiej to zniosę siedząc. Tak, podziałało. Po 10 min. położyłam się. I znów to samo
Tak więc siadałam próbując walczyć z tym paskudem; potem kładłam się, bo strasznie chciało mi się spać. Po jakichś 3 próbach zasnęłam. Całą noc przespałam, juppi! Ale niedługo po obudzeniu znów to samo... Nie mogę odetchnąć, zaczerpnąć powietrza. Ktoś, kto tego nie przeżył, nie wie, jakie to jest okropne uczucie
Wczoraj zebrało mi się wreszcie na spanie po 24 h bez snu... Ucieszona ułożyłam się w łóżku... I co?
Odezwało się moje nie-wiadomo-co-bardzo-wkurzające...
Którego głównym objawem jest niemożność zaczerpnięcia normalnego oddechu. Więc tak sobie rzęziłam jakiś czas, po czym stwierdziłam, że lepiej to zniosę siedząc. Tak, podziałało. Po 10 min. położyłam się. I znów to samo
Tak więc siadałam próbując walczyć z tym paskudem; potem kładłam się, bo strasznie chciało mi się spać. Po jakichś 3 próbach zasnęłam. Całą noc przespałam, juppi! Ale niedługo po obudzeniu znów to samo... Nie mogę odetchnąć, zaczerpnąć powietrza. Ktoś, kto tego nie przeżył, nie wie, jakie to jest okropne uczucie