Ano. Ale do monitora to tak głupio, a nie chce mi się dupska z domu ruszyć. W ogóle to taki do d*py dzień - w robocie robić nie mogłam, bo prąd nam wyłączyli, więc wróciłam do chaupy. Dziecko moje do dziadków na dwa tygodnie wyjechało, chop pracuje jak najęty, gejfrend z zebrania dopiero wrócił i też zje*bany jak koń po westernie, Hiubom córka się urodziła, synka wywiało do Norwegii, do Kujonów kawał drogi, do Gdyni kawał drogi, kumpela w ciąży, więc z nią też pić się nie da, a studenty mają już wakacje, więc się w większości porozjeżdżali; na siłownię mi się nie chce, na skałki mi się nie chce, książki przeczytałam (musze nabyc nowe drogą kupna, ale to najwcześniej jutro), pisać internetu mi się nie chce, sprzątać już dzisiaj nie będę, bo nie chcę się pracującemu chopu nad głową szamotać... smuty, pane