No więc (bum tarara bum ta bęc...) cały dzień mną telepie od nadmiary kofeiny. Wzięłam się ja za odchudzanie i między innymi zażyłam takie tablety na przyspieszenie spalania tłuszczu, osłabienie łaknienia i bycie piękną i bogatą, no i te tablety mają kofeinę. Nie kumam, na uj tam się znajduje ta kofeina, skoro osoby z nadwagą mają z reguły podwyższone ciśnienie (ja kiedyś miałam dużo za niskie, więc jak teraz przybrałam rozmiar słonia, to mam takie w normie, ale blisko górnej granicy). Tak czy siak, tablety zażyłam. Jako, że wbrew pozorom jestem głupi babsztyl, nie przeczytałam ulotki. I potem w pracy się kawusi napiłam, takiej średnio mocnej i w proporcji 1:1 z mlekiem, ale jednak.
I cały dzień mną telepie, pikawa bije szybko, rączki się trzęsą i pocę się jak ruda mysz. I jeszcze mnie trzyma, mimo, że kawusia była ponad 12 godzin temu, a tablety z 14 godzin temu. Piję jakąś specjalną herbatkę na uspokojenie, bo jak na złość mimo shopping night wszystkie apteki po drodze były zamknięte i nic innego nie udało mi się kupić.
Poza tym jestem ostatnio ciągle zmęczona, ospała i bez energii, boli mnie górna krawędź lewego ucha (tak, kuffa, bardzo śmieszne), jak zapinam stanik albo wykręcam jakoś prawą rękę do tyłu, to ciuje-boli mnie w ramieniu. I jeszcze prawie co wieczór boli mnie głowa. I jeszcze co rano jak wstaję, to mam zesztywniałe ścięgna w łydkach, ale zaczęłam uprawiać skakankowanie srana i jakoś to zawsze rozruszam.
I cały dzień mną telepie, pikawa bije szybko, rączki się trzęsą i pocę się jak ruda mysz. I jeszcze mnie trzyma, mimo, że kawusia była ponad 12 godzin temu, a tablety z 14 godzin temu. Piję jakąś specjalną herbatkę na uspokojenie, bo jak na złość mimo shopping night wszystkie apteki po drodze były zamknięte i nic innego nie udało mi się kupić.
Poza tym jestem ostatnio ciągle zmęczona, ospała i bez energii, boli mnie górna krawędź lewego ucha (tak, kuffa, bardzo śmieszne), jak zapinam stanik albo wykręcam jakoś prawą rękę do tyłu, to ciuje-boli mnie w ramieniu. I jeszcze prawie co wieczór boli mnie głowa. I jeszcze co rano jak wstaję, to mam zesztywniałe ścięgna w łydkach, ale zaczęłam uprawiać skakankowanie srana i jakoś to zawsze rozruszam.