Witam.
Może któryś z bojowników (ew bojowniczek) orientuje się czy da się rozciągnąć sprężynę w taki sposób by nadawała się jeszcze do użycia? Chodzi mi o sprężyny zawieszenia samochodu. Potrzebuję naciągnąć sprężyny o 5cm. Z racji miejsca pracy mam dostęp do wszelakiego sprzętu typu palniki, spawarki itp... Czy gdy lekko, równomiernie zagrzeję sprężynę i ją rozciągnę to nie straci ona swoich właściwości, bądź nie pęknie pod obciążeniem? Macie jakieś pomysły jak by to zrobić....
Odpowiedzi typu kupić nową nie wchodzą w grę... NIE DA SIĘ KUPIĆ TAKIEJ JAK POTRZEBUJĘ...wiem bo przerabiałem ten temat...a dorabiane na zamówienie, po obciążeniu okazały się za krótkie właśnie o te 5cm...
jeśli nic nie wymyśle to będę zmuszony wyłożyć kolejnych parę stów i przy najbliższej wizycie w kraju zamówić jeszcze jedne...

z góry dzięki za każdy pomysł...

Powinni takie rzeczy robić w zakładach zajmujących się naprawą resorów, ale nie jestem pewien trzeba podzwonić.

wszystko da się kupić-kwestia kasy
takie kombinacje mogą dać efekt niepożądany, bo sprężyna może mieć inną charakterystykę bądź się rozhartować
trzeba to dać specjalistom jak nie ma innej możliwości, a i tak nikt gwarancji nie da

Cholera, wiem jak sprawić, żeby sprężyna była krótsza, ale nad efektem odwrotnym nigdy się nie zastanawiałem

Sprężyn na świecie pod dostatkiem, na prawdę nie da się dobrać od jakiegoś innego modelu/marki, żeby było dobrze? Może lepiej jakieś podkładki zrobić czy coś w tym stylu, bo takie rozciąganie sprężyny nie brzmi zbyt rozsądnie...

wstaw dystans (taki kawałek metal) pod sprężynę. Offroadowcy takie rzeczy wstawiają, aby w tani sposób podnieść auta.

grubsza podkładka jest rozwiązaniem jak sprężyna już siadła, ale i tak właściwości sprężyny nie będą jak nowej (dla normalnej eksploatacji wystarczy)
co do dystansów to jestem sceptyczny, bo one po prostu powodują że część sprężyny się nie zgina do końca (ma krótszy zakres pracy), a przez to pozostała część jest mocniej obciążona. właściwości pierwotne sprężyn z dystansami są znikome, auto staje się twardsze i z gorszym resorowaniem (w offroadzie akurat to od biedy ma sens, bo terenówki są twarde)
no i pamiętaj - jak zrobisz cokolwiek ze sprężyną to musisz ustawić zbieżność na nowo.

mnie ciekawi co to za cudo, że sprężyn nie ma

z tego co wiem to jest to specjalnie hartowana stal i lepiej nic z nią nie kombinować bo pęknie

w Wawie na Grzybowskiej (między Żelazną a Wronią) jest firma która robi wszelakie sprężyny. Mi kiedyś zrobili 3 na podstawie rysunku, bo też się nie dało kupić. Tani nie są ale zawodowcy.

o mam:https://www.sprezynyzywocki.pl/

autko to mitsu galant kombi...model z zawieszeniem NIVOMAT, który spędza sen z powiek wszystkim jego posiadaczom...btw. polecam forum mitsumaniaki tam jest więcej takich jak ja ...
Sprężyny da się kupić..ale niestety oryginały są za miękkie po włożeniu innych amorków niż NIVO....a amory nivo moi drodzy kosztują 1900zł... sztuka.... tak!! nie pomyliłem się!
W wakacje dorabiałem specjalnie sprężyny w firmie która zajmuje się produkcją sprężyn. (springs bielsko biała...jak by ktoś chciał wiedzieć). Dorobiłem sprężyny wyższe od oryginału o 5cm i z jednym zwojem więcej. Teraz wiem że to za mało. W następne wakacje jak będę w Polsce zamówię sprężyny 10cm wyższe, ale chyba bez dodawania zwoju (mam nadzieję, że przy mniejszej liczbie zwojów będzie twardsza i mniej poda się pod obciążeniem.
Tu gdzie mieszkam, nie mam pod rękom kuźni czy innych speców od kowalstwa artystycznego więc chce wykombinować coś doraźnie by wystarczyło do wakacji. W tym momencie auto wygląda jak bym ciągle w bagażniku woził worek wapna, piasku, wodę i betoniarkę....a murarką się nie pałam....

a...
nie param się...miało być...
btw...kiedy będzie można edytować posty? :P:P:P:P

Daaawno temu krótko pracowałem w przemyśle. Z tego co pamiętam, na sprężyny jest specjalny rodzaj stali (tak jak i do resorów). I po tym zabiegu rozciągnięcia, musiałyby się wygrzewać w piecu w określonej temperaturze i przez określony czas- a to chyba nie wchodzi u Ciebie w grę. Plus hartowanie odpowiednie. Więc jak się ktoś nie zna, niech nawet nie próbuje.